Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Herminia Zur Mühlen
Znana jako: Hermynia Isabelle Maria Zur...Znana jako: Hermynia Isabelle Maria Zur Mühlen, Hermine Isabelle Maria Folliot de Crenneville
2
4,0/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Urodzona: 12.12.1883Zmarła: 20.03.1951
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wyspa Bogów Herminia Zur Mühlen
4,0
Przestarzała powieść z grubsza obyczajowa, leciutko maczana w kryminale, dziś czytająca się z jednej strony źle (cięte z szablonu postaci, niezbyt interesująca fabuła, pretekstowa intryga, próbująca mamić czytelnika mniemanymi akcentami nadprzyrodzonymi),z drugiej jednak potrafiąca przynieść trochę frajdy (niezamierzenie zabawne dialogi, urocze realia, dziś głównie wzbudzające uśmiech politowania choćby rolą kobiety w społeczeństwie).
Zblazowana córka stalowego magnata wychodzi za mąż za pięknego Włocha, mającego problemy z utrzymaniem tytułowej, rodowej wyspy u biedniejszych włoskich wybrzeży. Kobieta dość szybko spada do roli płochej kurki domowej, Włoch natomiast, odmawiający pracy fizycznej (zwłaszcza że żona zapewnia mu pieniądze) i kontestujący małżeństwo (bo ożenił się dla pieniędzy, a nie z miłości),ciągle coś tam knuje z paroma krewniakami. Sytuacja komplikuje się, gdy na wyspie ląduje tuż przed burzą wojskowy pilot. I nie zamierza odlecieć.
Stopniowo okazuje się, że właściciel wyspy nie lubi się z urzędnikami Mussoliniego, a pamiętna śmierć prababki i jeszcze jednej osoby na tarasie, u stóp starożytnego posążka bożka Pana, być może jednak niekoniecznie nastąpiła w wyniku boskiej interwencji.
Powieść jest krótka i na tyle pocieszna, że można na nią rzucić okiem. O ile oczywiście toleruje się książki starsze niż dekada czy dwie, z czym ostatnio zdaje się jest spory problem wśród rodzimych czytelników...