Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać322
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Davide Camparsi
Źródło: https://future-sf.com/authors/davide-camparsi/
0
0,0/10
Pisze książki: czasopisma
Urodzony: 1970 (data przybliżona)
Mieszka w Weronie, gdzie pracuje jako architekt. W 2013 r. zadebiutował krótką fabułą „Perché nulla vada perduto”, która wygrała 19. edycję RILL Trophy. Następnie z powodzeniem uczestniczył w różnych konkursach i selekcjach krótkiej beletrystyki, ponownie wygrywając RiLL w 2015 roku za „Non di Solo Pane”, przetłumaczonym na hiszpański i opublikowanym w Visiones 2016.
Od 2013 roku opublikował około trzydziestu opowiadań i nowel w ebookach i antologiach gatunkowych wydawanych przez Dunwich Edizioni, Edizioni Il Foglio, Nero Press, Hypnos Edizioni, Edizioni Della Vigna, Tabula Fati, dBooks, Edizioni Pendragon, I Doni delle Muse, Esescifi, EF Libri, Letteratura Horror. Wraz z Delos Digital opublikował powieści fantasy „L'angelo dell'autunno” i „Alessandro Nero” oraz kilka opowiadań. W 2021 roku zdobył nagrodę Robot Prize.
Od 2013 roku opublikował około trzydziestu opowiadań i nowel w ebookach i antologiach gatunkowych wydawanych przez Dunwich Edizioni, Edizioni Il Foglio, Nero Press, Hypnos Edizioni, Edizioni Della Vigna, Tabula Fati, dBooks, Edizioni Pendragon, I Doni delle Muse, Esescifi, EF Libri, Letteratura Horror. Wraz z Delos Digital opublikował powieści fantasy „L'angelo dell'autunno” i „Alessandro Nero” oraz kilka opowiadań. W 2021 roku zdobył nagrodę Robot Prize.
0,0/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nowa Fantastyka 497 (02/2024) Algernon Blackwood
6,8
Wątkiem przewodnim numeru jest religia, temat ten łączy też mniej lub bardziej wszystkie opowiadania.
Konwent fantastyczny -Andrzej Miszczak - wariacja nawiązująca do twórczości Lema, smakowite.
W ostatnim roku wojny - Piotr Gociek - jak dla mnie petarda, wojna w Ukrainie kończy się pojawieniem się znienacka na granicy państwa muru, motyw jak z Pod kopułą Kinga. Mur to amerykański wynalazek, tworzą go nanoboty, a raczej nanorosty, szkopuł w tym, że na jego drodze znalazł się sierżant Malcew przecięty równo w połowie. Nanorosty mają jednak właściwości regeneracyjne. Zaczyna się jak s-f, ale przeradza w filozoficzno-religijny problem rozliczenia sie z postępków. I to wszystko napisane dziarsko i bez przynudzania. Świetne opowiadanie.
Kwiaty dla Huitzilopochtli - Michał Gołkowski - legenda z azteckiej mitologii o tworzeniu i upadku świata. Sporo patosu, jak to w mitach, i te nazwy nie do wymówienia, nie przepadam ;)
Jego Najjaśniejsza Wysokość - Algernon Blackwood - do górskiej samotni, w której zaszył się młody angielski podróżnik przybywa niespodziewany gość, bardzo nietypowy z resztą. Świetnie się czyta, opowiadanie z motywem bóstwa, które nie istnieje jeśli nikt w nie nie wierzy, chociaż w pewnym momencie przytłoczyła mnie ilość przymiotników ;) Ogólnie niezłe.
Nie samym chlebem - Davide Camparsi - krótkie opowiadanko, co się dzieje kiedy Bóg przybywa na ziemię i ma przyjść do twoich rodziców na kolację, a ty nie możesz mu wybaczyć że twój najlepszy przyjaciel zginął w wypadku. Odwieczny dylemat. Ciekawie, refleksyjnie, pokrzepiająco, bardzo dobre.
Życie Marii i Olgi. Apokryf nowego świata - Switłana Taratorina - pięknie napisane, podoba mi się taki styl. Sama opowieść dotyczy świata bez mężczyzn, ale czy na pewno? Gdzieś w pamięci Marii tkwi tajemnica o przeszłości i to Olga ma ją odkryć. Kwintesencja fantastyki.
Nowa Fantastyka 497 (02/2024) Algernon Blackwood
6,8
Ten numer jest niezwykłym rozczarowaniem, publicystyka jest miałka a Artur Olchowy w swoim artykule „Homo sapiens magicae” pogrąża się już w jakichś oparach absurdu, chociaż pierwsza część z poprzedniego numeru dawała nadzieje na coś ciekawszego. Zaś sam temat przewodni tego numeru został po prostu zmarnowany, szkoda, że za niego nie wziął się ktoś kompetentny w tematyce religii. A wywiad z Michelem Gondrym czyta się, jakby z nim rozmawiał jakiś nastolatek, a nie profesjonalny dziennikarz.
Proza w wydaniu zarówno polskim jak i zagranicznym jest również nieporozumieniem, może poza opowiadaniem Davide Camparsiego „Nie samym chlebem” – chociaż ono też pozostawiało trochę do życzenia. Zdecydowanie najgorsze utwory, jakie czytałem w ostatnim czasie, podczas lektury ich wszystkim miałem w głowie cytat z „Konwentu fantastycznego” Andrzeja Miszczaka: „Boże mój, [...], niech to się już skończy”. Mimo wszystko największym rozczarowaniem była Switałana Taratorina z „Życiem Marii i Olgi. Apokryfem nowego świata” – po wschodnioeuropejskim fantasty, którego jestem fanem, spodziewałem się czegoś więcej.