Kiedy Kathie DeNosky była małą dziewczynką, jej ulubione historie były zawsze te, które zakończyły się "... i żyli długo i szczęśliwie." Od czasu wydania swojej pierwszej książki w maju 2000 roku, Kathie napisała ponad dwadzieścia pięć książek dla Silhouette. Jest wielokrotnie nagradzaną, bestsellerową autorką.http://
Finola Elliott jest 38-letnią redaktor naczelną czasopisma Charisma,należącego do koncernu wydawniczego EPH.Będąc nastolatką zaszła w ciążę i została zmuszona przez ojca do oddania córki do adopcji.Po latach Jessie ją odnalazła i obie kobiety zaczęły nadrabiać stracone lata.Razem z odzyskaną córką,Finola poznała jej adopcyjnego ojca Travisa,49-letniego kowboja mieszkającego na ranczo w Kolorado.Dochodzi między nimi do zbliżenia i po czasie Finola odkrywa,że jest w ciąży.Jednak tym razem zamierza zatrzymać i wychować dziecko razem z Travisem.Tylko czy w wyścigu o fotel prezesa Elliott Publication Holdings,Finola znajdzie czas i siłę,by zmierzyć się z czekającymi ją wyzwaniami?Czy nagle zrodzona miłość do Travisa nie przeszkodzi w zbudowaniu pozornie szczęśliwej rodziny z nim?Jak obojgu uda się rozwiązać problem dzielących ich różnic społecznych i tysięcy kilometrów?
Kolejna świetnie napisana historia dwojga ludzi,ukazująca rodzące się uczucie pomimo niemłodego już wieku i bagażu doświadczeń.Finola jest uosobieniem kobiety sukcesu,bezwzględnej bizneswoman i cierpiącej po stracie dziecka zagubionej matki.Travis jest typowym człowiekiem pracy fizycznej,nie boi się wyzwań związanych z codziennymi trudami na farmie i traktującym wszystko bardzo uczuciowo.Zderzenie ich skrajnie różnych osobowości i charakterów tworzy iście wybuchową mieszankę,bogatą w namiętność i pożądanie.Polecam bardzo,zwłaszcza tym osobom,które wątpią w miłość w późniejszym wieku :)
Przeczytałam obie, lecz nie umiem jednoznacznie powiedzieć, która jest lepsza.
Czytałam inne części z Emerald Inc. Kathie DeNosky i sądzę, że ta wypadła troszkę gorzej, lecz nadal jest na poziomie. Nie umiem więc ocenić jej obiektywnie jako osobne dzieło. Niezbyt dużo emocji mną targało.
Natomiast Emilie Rose bardzo mnie poruszyła tą historią i zdarzyło mi się uronić kilka łez. I wydaje mi się, że zasłużonych. ;)