Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Z kuchnią Emiliano zetknęłam się przez krótkie filmiki na fb zamieszczane pod hasłem Włoskiej Akademii Kulinarnej. Ujęły mnie prostotą przepisów i składników, a i sam kucharz przyciągał swoją osobowością. Niedawno wysłuchałam wywiadu z Emiliano w Radiu 357, w którym mowa była m.in. o książce "Mieszu mieszu" i podpierając się znajomością filmików oraz fajną rozmową kupiłam książkę. No i przyznam, że po pierwszym jej przejrzeniu rozczarowałam się. Przepisy nie sprawiały wrażenia tak prostych jak na filmach, a ilość potraw z salsiccią aż mnie znudziła. Trochę się zdenerwowałam, że wydałam 5 dych na nieużyteczną książkę. Jednak... początki bywają trudne i kolejne podejście do książki było już łagodniejsze. Pomału się przekonuję. Wartością dodaną, a wręcz powiedziałabym ratującą książkę, są kody QR do filmików z przygotowaniem potraw. I to jest bingo! Ich gotowanie jest prostsze niż można by się spodziewać.