Poeta, powieściopisarz i biograf, który w latach 1999-2009 piastował stanowisko poety-laureata Wielkiej Brytanii. Został wybrany 1 maja 1999 r., po śmierci Teda Hughesa, swojego poprzednika. Łamiąc z tradycją pozostawania na stanowisku do końca życia, Motion zastrzegł, że będzie na nim przez dziesięć lat.
Mimo iż zachowałam pozytywne wspomnienie „Wyspy skarbów” czytanie jej kontynuacji szło mi wyjątkowo opornie. Może to efekt wakacji, podczas których trudno się skupić, a może po prostu tematyka przygód pirackich i skarbów do mnie nie przemawia. Autor wywiązał się dobrze ze swojego zadania: opowiedział nam historię posługując się świetnym stylem (czasami miałam wręcz wrażenie, że główny bohater wypowiada się zbyt górnolotnie jak na nastolatka, jednakże usprawiedliwia go fakt, iż spisuje swoją opowieść jako człowiek dojrzały po latach),poruszona zostaje w trakcie akcji ważna problematyka m. in.: niewolnictwa; mamy efekt zaskoczenia etc., etc. Chętnym czytelnikom proponuję zajrzeć do książki, być może Wasze wrażenia będą zupełnie odmienne od moich. A autorowi daję dodatkową gwiazdkę za warsztat.
"Każda morska wyprawa daje przedsmak śmierci, zanim pozwoli się odrodzić na nowo."
Z wielką obawą sięgałam po kontynuację "Wyspy Skarbów" Roberta Louisa Stevensona, wydawało mi się, że będzie bardzo trudno tak poprowadzić narrację, aby odtworzyć przeuroczy klimat tamtej powieści. Jednakże Andrew Motion dokonał tego, znów poczułam się jak dziecko czytając czarującą przygodową powieść. Powróciłam na Wyspę Skarbów. A któż z nas nie chciałby tam spędzić choć jeszcze jednego dnia?
Autor bardzo zręcznie i z ogromnym wyczuciem nawiązuje do bohaterów i zdarzeń z "Wyspy Skarbów". Emocjonująco prowadzi czytelnika przez nowe interesujące przygody. Narracja, bardzo mi odpowiada, nie pędzi do przodu, lecz pozwalała nasycić uwagę czytelnika zdarzeniami, postępowaniami bohaterów, dialogami, opisami fauny i flory. Jest atrakcyjna, ciekawa, wciągająca. W miarę czytania główni bohaterowie stają się indywidualnościami, które uniezależniają się od sławnych ojców, ich dokonań. Czy odnajdą własne sposoby spojrzenia na świat?
Akcja powieści jest osadzona na poszukiwaniu legendarnego skarbu, przygodach morskich i lądowych, mocnych pirackich charakterach, gdzie nie trudno o wojownicze i zaczepne zachowania. Poruszona zostaje tematyka zdziczenia człowieka w obliczu alienacji fizycznej i społecznej, jego zdolności do brutalności i okrucieństwa wobec ludzi i zwierząt. Jak daleko może sięgnąć nienawiść człowieka, kiedy jego wolność zostaje tak mocno ograniczona?
Zakończenie książki idealnie pasuje do charakteru pirackiej opowieści. Spina klamrą strony powieści o oddaniu, odwadze, poświęceniu, przyjaźni, miłości, a także dotrzymywaniu słowa honoru. Czytając czujemy, że jesteśmy członkiem załogi okrętu, płyniemy na jego pokładzie, uczestniczymy w przygodach na wyspie. Czyż nie mamy czasami ochoty na przeżycie wielkiej pirackiej przygody?
Książka nie na jeden wieczór, najlepiej przez kilka dni się nią delektować, aby w naturalny sposób wsiąknąć w nią, a potem już korzystać z jej niezaprzeczalnego sentymentalnego uroku. A skarb? Znalazłam go! W postaci tej książki. :)
bookendorfina.blogspot.com