Jesteśmy społecznością, która kocha książki

W czerwcu premierę miała książka Justyny Piekarczyk Adopcja na cztery łapy. Autorka zawarła w niej całą swoją wiedzę i doświadczenie, by pomóc tym, którzy chcieliby przygarnąć pod swój dach psa. Przy tym celowo nie użyłam słowa „adoptować”, gdyż z książki tej mogą korzystać wszyscy świeżo upieczeni opiekunowie czworonoga, bez względu na to, czy zwierzak był kupiony, czy wzięty ze schroniska. Warto również podkreślić, iż ci, którzy mogą się pochwalić doświadczeniem w opiece nad psem, także znajdą w książce sporą dawkę nowej wiedzy. Książka jest niezwykle przejrzysta, a przy tym pełna cennych wskazówek i wiedzy. Dla mnie szczególnie wartościowe są rozdziały poświęcone ewentualnym problemom związanym z zachowaniem psa oraz porady, jak powinniśmy uczyć czworonoga już od pierwszych wspólnych dni. Możemy się więc dowiedzieć chociażby jak nauczyć zwierzaka ładnie chodzić podczas spacerów (i to bez użycia krzywdzących kolczatek),czy nawet jak możemy przyzwyczajać nieufnego czworonoga do obecności innych ludzi. Czy w tym wszystkim jest jakiś minus? Owszem, choć są one niewielkie. Pierwszym, który szczególnie mi przeszkadzał, było rozłożenie fotografii. Autorka postanowiła wzbogacić książkę o zdjęcia jej podopiecznych, które są dodatkowo okraszone krótkimi opisami. Często jednak zajmują one aż dwie strony, co niejednokrotnie wybijało mnie z rytmu. Nie jestem za tym, żeby ich w ogóle nie było, lecz żeby nieco inaczej przemyśleć ich rozłożenie. Pełną recenzję znajdziecie pod tym linkiem: https://popkulturowcy.pl/2023/07/06/adopcja-na-cztery-lapy-jak-zaopiekowac-sie-psem-i-dac-mu-bezpieczny-dom-recenzja-ksiazki/