Najnowsze artykuły
- Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać316
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Monika Brenda
1
6,8/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
38 przeczytało książki autora
32 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kto by pomyślał Monika Brenda
6,8
Karolina po kilku latach małżeństwa wreszcie rozwiodła się z przemocowym mężem. Mimo iż definitywnie zamknęła tamten rozdział w życiu, to w dalszym ciągu nie potrafi się jeszcze otworzyć na nowy związek.
Wszystko się jednak zmienia pewnego poranka, gdy kobieta ulega wypadkowi na rowerze.
Od tego momentu los stawia na jej drodze kolejnych mężczyzn, a do tego sama zainteresowana zostaje wplątana w niezłą aferę kryminalną…
.
.
„Kto by pomyślał” to najnowsza powieść autorstwa Moniki Brendy.
.
To niezwykle ciekawa historia opisująca perypetie miłosne (i nie tylko 😉) bohaterki.
Dużo się dzieje.
Jest zauroczenie, namiętność, ale także wielkie rozczarowanie, smutek i cierpienie.
Znaczący wątek stanowi także intryga kryminalna, która z niepozornego zdarzenia, przeobraża się w sprawę, w którą wmieszana jest mafia narkotykowa.
.
To moje pierwsze zetknięcie z twórczością Autorki, dlatego też w pewnym momencie sama zaczęłam się zastanawiać, czy czytam powieść kryminalną, romans, czy też erotyk - dosyć sporo jest tutaj tzw. „momentów”, dosyć szczegółowo przedstawionych, z czym nie często się spotykam, bo też i nie przepadam za typowymi erotykami.
Nie mniej, przez to nie skreślam tej powieści.
Reszta fabuły na prawdę przypadła mi do gustu - mimo iż w dalszym ciągu nie rozumiem i nie zgadzam się z tokiem postępowania głównej bohaterki.
.
Książkę, mimo wszystko, szybko się czyta. Wciąga od pierwszej strony, do tego stopnia, że chce się ją pochłonąć na raz, by poznać zakończenie.
A samo zakończenie właśnie daje pole do popisu i obiecuje kontynuację tej historii, na którą przyznam szczerze, już czekam.
Kto by pomyślał Monika Brenda
6,8
Patrząc na okładkę tej książki można pomyśleć, że będzie to słodka historia oparta na prawdziwej miłości. Spacery brzegiem morza, romantyczne chwile i słodkie słówka. Nic bardziej mylnego.
Karolina, główna bohaterka jest rozwódką i prowadzi szczęśliwe życie singielki. Po przejściach z byłym mężem doszła do wniosku, że faceci nie są jej potrzebni, by cieszyć się życiem i czerpać z niego to, co najlepsze. Aż do pewnego momentu, gdy nieoczekiwanie ulega wypadkowi i ląduje w szpitalu. Ta właśnie sytuacja wywraca jej poukładany świat do góry nogami. Sprawcą okazał się bardzo przystojny i samotny policjant. Czy jest szansa, że pomiędzy tą dwójką coś zaiskrzy?
Zapowiadał się sielski romans, a otrzymałam trochę miłości i sporą dawkę kryminalnej zagadki. Trzeba przyznać, że nie jest to oczywiste połączenie, a wypadło ono całkiem dobrze w oparciu o całokształt fabuły. Potęgowało zainteresowanie książką i wprawiało w niemałą konsternację. Autorka użyła prostego i niezobowiązującego języka, co ułatwia zagłębienie się w fabułę i odkrywanie jej tajemnic. Ja miałam zastrzeżenia do kreacji głównej bohaterki, która była w mojej ocenie niestabilna emocjonalnie i sama nie widziała czego chce. Zakochiwała się w ciągu godziny i jak chorągiew na wietrze, zmieniała zdanie w zależności od podmuchów powietrza. To nie wpłynęło na pozytywny odbiór postaci.
Na wyróżnienie zasługują natomiast piękne opisy przyrody, nadmorskich spacerów brzegiem morza i aury towarzyszącej takiemu spędzaniu wolnego czasu. Można się rozmarzyć.
Co mnie zaskoczyło, to rozbieżność opisu na tyle książki z treścią. Jeszcze się nie spotkałam z takim przypadkiem i nie ukrywam, że zaskoczył mnie dość mocno. Różnica nie była kosmetyczna, zatem uważam, że osoba tworząca opis, nie znała treści książki lub czytała dość powierzchownie. Niemniej to nie wpływa na samą treść, która da się lubić, aczkolwiek po przeczytaniu raczej się o niej zapomina.