cytaty z książek autora "Krzysztof Varga"
całe życie jest wyłącznie czekaniem, od gówniarstwa do starości na coś czekam, na pierwszy dzwonek i przerwę w lekcjach, na ostatni dzwonek i upragniony czas wolny, który spędzamy na czekaniu aż nadejdą kolejne obowiązki, czekaniu na jedzenie i na moment, gdy nasze jelita uporają się wreszcie z nadmiarem jedzenia, czekaniu na upragnioną pracę i wytęskniony urlop, czekaniu na podwyzke, na miłość i czekaniu, aż ta miłośc się skończy, czekaniu na chorobę i na dzień , kiedy będzie mozna zdrowym wstać z łożka, wszystko jest tylko czekaniem, cała reszta to tylko zabijanie czasu między kolejnymi oczekiwaniami, tym straszniejsze, że kiedy nadchodzą rzeczy na które czekaliśmy, okazuje się, że nie przynoszą żadnych rozwiązań, są rozczarowujące, i wtedy zaczyna się czekanie na coś następnego
(...) I marszcząc brwi, wzbijają wzrok w ekran (...) na Facebooka, gdzie co chwilę muszą potwierdzać swoje istnienie. Są go tak niepewni, że wciąż muszą się w nim utwierdzać, pierwsze, co robią po przebudzeniu, to sprawdzają na portalu społecznościowym, czy jeszcze istnieją, czy nie stracili przyjaciół, czy ich wpisy są nadal komentowane, jakby naprawdę było co komentować, ich paskudne, jałowe życie nie zasługuje na żaden komentarz.
Lubię pić zieloną herbatę i czytać. Po prostu nie mam lepszego pomysłu na resztę życia.
Czas należy przeżyć, a nie oszczędzić, bo w pewnym momencie okaże się, że wszystkie te czasowe oszczędności i tak zjadła egzystencjalna inflacja.
Ale w końcu cóż nas nie zabija, tak naprawdę wszystko nas zabija, a nic nie wzmacnia, od urodzenia zabijamy się na różne, niekonieczne wymyślne sposoby, życie jest niczym innym jak tylko powolnym obumieraniem , konsekwentnym rozłożonym na dekady samobójstwem, naszym nieszczęściem jest to , że żyjemy i pracujemy coraz dłużej , za to coraz niechętniej umieramy dzięki postępom medycyny i czemuś co chyba z czyste głupoty albo złośliwości nazwano zdrowym trybem życia. Przez ow zdrowy tryb życia i trudno zrozumiałą w wieku jakoby racjonalność wiarę w coś na kształt nieśmiertelności umieramy coraz paskudniej i wstydliwiej, wstydzić się swojej udręczonej cielesności. Zastanawiające , że w laicyzującym się coraz szybciej świecie ludzie coraz mocniej wierzą w swoją nieśmiertelność, być może dlatego, że skoro odebrano im nieśmiertelną duszę, chwytają się brzytwy wiary w nieśmiertelność ciała.
Jak się coś robi, to trzeba to robić naprawdę, a nie ściemniać. Jak jarasz, to jaraj poważnie, a nie tam, wieczorkiem do winka.
W Polsce jest trzysta czternaście powiatów, około dziewięciuset miast, w większości średnich albo małych, kiedy spoglądam na mapę Europy, to wyraźnie widzę, że Polska wyróżnia się na tle innych krajów niezwykłą mnogością średniej wielkości miast, walczących o prymat najśredniejszego miasta spośród średnich miast Europy, ten kraj zbuudowano na średniości i w tej średniości jego siła i duma. Nieprawda, że ten kraj czasami bywa wielki, a czasami mały, on jest nieustająco średni, nawet w swoich największych porywach i najgłębszych upadkach, wszystkie klęski i zwycięstwa tego narodu w porównaniu z historią innych państw i narodów są co najwyżej solidnie średnie, są to zwycięstwa i klęski powiatowe.
Węgrzy cierpią na chroniczne poczucie wyjątkowości. Nie należąc ani do Słowiańszczyzny, ani do Bałkanów, ani do kultury germańskiej, nie mogą odwołać się do żadnej wspólnoty prócz tej z Węgrami żyjącymi w sąsiednich krajach. Najbliżsi krewni, Finowie i Estończycy, są zbyt daleko. Należą do innej kultury - chłodnej Północy, polarnych zim, ekonomicznego dobrobytu. Ostatnie wspólne spotkanie miało miejsce grubo ponad kilka tysięcy lat temu, dziś nie udałoby się już znaleźć wspólnych tematów do rozmowy. Już nie ten sam język, nie ci sami bogowie, została tylko wspólna namiętność do samobójstw i nadużywania alkoholu. I jeszcze węgierski dowcip o tym, że kiedy kilka tysięcy lat temu ugrofińscy nomadowie szli na Zachód, w pewnym momencie zobaczyli drogowskaz: "Mądrzy na południe, głupi na północ" i wtedy Węgrzy skręcili na południe, a Finowie na północ.
W dniu, w którym umarła Amy Winehouse, miałem potężną biegunkę.
Nie wierzę nie tylko, że Polacy są społeczeństwem, ale nie wierzę już nawet w to, że są narodem - są wyłącznie ludem.
Podziw jest cenniejszy od pożądania, a w dodatku bardziej wyniosły, bardziej twórczy, pożądanie jest wyjaławiające , nie ma nic bardziej destrukcyjnego niż niespełnione pożądanie, i nic smutniejszego niz pożadanie spełnione
Potrafiłam się zachowywać w sposób wielce godny i dojrzały, choć zdarzało się, że rzucałam się w wir nieodpowiedzialności, poznawałam mężczyzn niewartych poznania i pieprzyłam się z nimi tak, że potem mdlałam w autobusach.
Mówię wam: nie traćcie czasu na ludzi, którzy jedynie przemkną przez wasze życie, nic po sobie nie zostawiając, bo skradną wam tylko to, co najcenniejsze, czyli czas. Nie musicie się z nimi spotykać, prowadzić rozmów, które nie rodzą refleksji, nawet pić z nimi nie musicie.
Jestem już zmęczony, mam dość. Najchętniej bym się stąd w ogóle zerwał, nie wiem dokąd, zamknąłbym ten okres w swoim życiu, odciął to grubą kreską.
(...) Kościół jest gorszy i bardziej totalitarny niż harcerstwo, (...), ponieważ w tym kraju nie można się do niego nie zapisać, ponieważ nawet niemowlę musi być w tej wielkiej, wstrętnej organizacji, (...), a jeśli przypadkiem to biedne, nieświadome niczego dziecko nie zapisze się do Kościoła katolickiego, to zostanie przez tę obrzydliwą, totalitarną instytucję potępione, ponieważ ogrom miłości, miłosierdzia i współczucia wśród jej przedstawicieli jest taki, tak bardzo liczy się dla nich Bóg i jego miłosierdzie, że w ogóle nie liczy się dla nich człowiek, w każdym razie jest daleko za funduszem kościelnym oraz ulgami podatkowymi dla organizacji religijnych.
Zawsze będziemy tacy sami, jest w życiu moment, po którym już nijak nie można się zmienić, nie wiem, kiedy on następuje, czy przychodzi z wiekiem, czy też na skutek jakiegoś wydarzenia - pewne jest tylko to, że gdy człowiek przekroczy niewidoczny Rubikon, już do końca życia pozostanie taki sam.
Wojna domowa jest zawsze najbardziej upragnioną wojną każdego narodu, żądza rodaczej krwi nieodmiennie większa niż krwi cudzej, a okrucieństwo niewspółmiernie wielkie; przecież nigdy nie czujesz do obcego aż takiej nienawiści jak do swojego rodaka.
(...) wino pite w samotności inaczej działa niż pite w towarzystwie, otwiera inne drzwi oraz okna w innych pokojach, pokazuje inne światy, można powiedzieć, że picie samotne jest zaskakująco bardziej literackie niż picie towarzyskie, które już po pierwszych kolejkach schodzi do poziomu brukowego czytadła.
Uśmiechała się złośliwie, ale ponętnie, ponieważ złośliwość zazwyczaj jest ponętna. Nie zawiść, nie zazdrość, nie złość, lecz złośliwość, będąca uzewnętrznieniem inteligencji, a ta z kolei jest przecież jednym z najważniejszych składników seksapilu.
(...) tak bardzo liczy się dla nich Bóg i jego miłosierdzie, że w ogóle nie liczy się dla nich człowiek,(...).
Tego wszystkiego nie można było się dowiedzieć ze steku pretensjonalnych zdań, których celem było jedynie zagranie na emocjach czytelników. Wszak chodziło o to, żeby czytając ten tekst, krzyknęli "dla takich zwierząt tylko kara śmierci", właśnie dla zwierząt, ponieważ czytelnicy gazet uważają, że zbrodniarzy nazywać należy zwierzętami i bestiami, gdyż nie rozumieją, że największą obelgą byłoby nazwanie ich ludźmi, że zachowali się właśnie jak ludzie mordujący przerażone zwierzę, które wie, że umiera, ale nie może zrozumieć dlaczego.
Dziwna rozrzutność panuje w tym narodzie, najwięcej kosztują śluby i pogrzeby, wszystko, co dzieje się pomiędzy, wydaje się ludziom za drogie, (...).
[...] jakby ludzkim życiem i ludzką śmiercią faktycznie kierował jakiś sens, doprawdy, nawet wierzący w Boga nie wierzą już chyba w żaden sens, Bóg z sensem nie ma nic wspólnego, Bóg jest nieśmiertelnym bezsensem.
Przecież każdy z nas jest skazany na dożywocie, kwestią umowną pozostaje w jakich warunkach owo dożywocie spedza
Im gorzej w służbie zdrowia i edukacji, tym większe wzmożenie budowania nowych muzeów i kościołów. Im gorzej z czytelnictwem, im szybciej kretynieje naród, a przyszłość jawi się w niebezpiecznych kształtach – tym więcej hołubienia przeszłości, tym głośniejsze o dawnej chwale i męczeństwie perory. Im ziemskie życie silniej dojmujące, tym głośniejsze zawodzenia z ambon o konieczności powrotu do wartości duchowych. Budować muzea, świątynie, kaplice, stawiać pomniki, ustanawiać nowe święta narodowe – oto pomysły władzy na walkę z wyzwaniami przyszłości. Zamknąć się w kruchcie oraz izbie pamięci i tam czekać na ostateczną klęskę.
Deficyt miłości zabija - taki napis powinien znajdować się na opakowaniach wszelkich używek, Amy zmarła nie tyle z przepicia, ile na raka duszy nade wszystko.
Czasami też się napiję, ale nawet nie za bardzo, bo uwalić to się można jak jest przyjemny klimat, ale jak jest syf, to szkoda zdrowia. Po co mieć kaczora po syfiastej imprezie? Jak już mieć, to po zajebistej zabawie.