cytaty z książek autora "Patryk Pufelski"
Ja za to myślę, że oto między wózkiem Gai a maską autobusu 124, na środku ulicy Piłsudskiego, skrzyżowania z Retoryka, objawił nam się gender. Nie żaden tam z telewizora, tylko prawdziwy, mięsisty: dziewczyna kierowca i chłopak niania. Znaczy, wszystko działa i wszystko się udaje, w telewizji mogą sobie krzyczeć, ile chcą.
Koniec ku*wa. Choćby mieli mi obić pysk, ślubuję uroczyście, że nie będę dłużej kładł uszu i udawał, że nie słyszę. Antysemickich, rasistowskich, homofobicznych tekstów. Trenowałem się tym od dziecka. Mówili, że nie wypada, że tak bezpieczniej, że lepiej nie odstawać. Że wszystko można przełknąć, schylić głowę. Bałem się, proste. A teraz już nie chcę się bać, trochę jestem doroślejszy i wiem. że mam wsparcie.
Koniec, ku*wa. Przewrażliwiony semicki nosorożec rusza. I jest wku*wiony.
Koncert Krakofonii w Ogniwie, mam akurat zmianę za barem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem tak wzruszony, jak gdy zaśpiewali Imagine! Nie tylko dlatego, że dobrze śpiewają, ale też dlatego, że jeśli w tej ponurej, zakapiorskiej, brunatniejącej Polsce chór LGBT+ w lewicowej spółdzielczej kawiarni, śpiewa, że wierzy, to może coś tam się wszystkim jeszcze tu uda, co?
Myślę, że jeśli jakimś chłopakom wydaje się, że prawa kobiet to nie ich sprawa, to są głupi jak ch*j. Przecież wszyscy mamy matki, babki, siostry, ciotki, przyjaciółki, sąsiadki, kuzynki, współpracowniczki, a niektórzy mają też żony, dziewczyny i córki.
Taka postawa nikomu nie pomaga, nikt nie ma obowiązku outować się, żeby innym było wygodnie, żeby mogli go sobie włożyć do odpowiedniej szufladki. Skoro ktoś tego nie robi, widocznie nie czuje się bezpiecznie! Może z tym mogliby coś zrobić obrońcy demokracji, zamiast dziwić się, że młodzież nie przychodzi na demonstrację KOD-u? Może z tym moglibyśmy coś zrobić – my, społeczeństwo - na długo przed tym, zanim ktoś zostanie nacjonalistą i sku*wysynem? Znam gejów, którzy nie potrafią przytulić się do swoich chłopaków nawet na wycieczce w odludnym miejscu, w którym oprócz nich są tylko inni geje, ich przyjaciele. Przepychają się i szturchają - kontakt fizyczny męski, wytrenowany przez lata karcąc tych spojrzeń. Oni się boją i nienawidzą siebie. Ale ch*j tam, pośmiejmy się z Kaczyńskiego, że jest pewnie pe*ałem, skoro żony nie ma, tylko kota, i dlatego taki z niego sku*wysyn! Proste!
Takie sojusznictwo nie jest nam potrzebne. Takie sojusznictwo to ja mam w du*ie.
Zagniatam ciasto drożdżowe na chałki, śpiewając (z pamięci!) wszystkie piosenki z Beatą Kozidrak i Bajmem, prawą nogą domykając zmywarkę. Parafrazując Rachel Green: "Oh my God - I’ve become my mother! I’ve been trying so hard not to become my father, I didn’t see this coming!".
W Reyjkavíku jest zupełnie jak w Nowym Targu, tyle, że oczywiście zupełnie inaczej.
Pradziadek August z dumą mówił, że żeby nauczyć się jakiegokolwiek języka, najpierw trzeba poznać kaszubski.