Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dana L. Davis
Źródło: http://www.danaldavis.com/about.html
1
8,0/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa
Urodzona: 04.10.1978
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.danaldavis.com/
8,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Somebody That I Used To Know Dana L. Davis
8,0
Dziękuję Skyscape i Netgalley za kopię recenzencką.
Omigosh, gdybym tylko miała czas, przeczytałabym to na jednym posiedzeniu! (Zamiast tego zajęło mi to 3 dni).
Dylan Woods, nastoletnia skrzypaczka, której celem jest dostać się na Juilliard, nowojorskiej szkoły muzycznej, spędza każdą wolną sekundę na ćwiczeniu gry, aby spełnić swoje marzenie. Aż pewnego dnia jej porządek zostaje zachwiany przez pojawienie się byłego przyjaciela Dylan. Sześć lat temu Langston wyjechał do Los Angeles, gdzie został jedną z najpopularniejszych gwiazd muzycznych i... nigdy więcej nie skontaktował się z Dylan. A teraz wrócił, z listą rzeczy do zrobienia przed ich 18-stymi urodzinami, wywołując u Dylan nostalgię i ból związany z końcem ich przyjaźni.
Uwielbiam WSZYSTKIE wzmianki muzyczne. Ćwiczenia Dylan, wzmianki o konkursach i inne rzeczy - wszystko to wywoływało u mnie ciarki podczas czytania.
Rainy Day Cafe - brzmi jak idealna kawiarnia! I do tego odnoszenie się do wszelakiej popkultury, w tym D&D. No zagrałabym!
A rodzice Dyan to świetny przykład adopcji międzyrasowej. Oni nie udają, że wszystko wiedzą i rozumieją, tylko dokształcają się w temacie i faktycznie wspierają swoją córkę.
Do tego Kiyoshi i wstawki japońskiego w dialogach. I ciocia Edith. Po prostu ciocia Edith.
Nie podobało mi się natomiast całe Dylan-Langston love story. No, okej, nie dosłownie całe - mieli naprawdę świetną chemię. Ale co z tego, skoro nie dość, że Langston najpierw milczał przez 6 lat, potem pojawił się jak gdyby nic i... zrobił to wszystko znowu! A jego "przeprosiny" brzmiały raczej jak nieszczera wymówka niż przeprosiny.
No i drugi minus - rodzice Dylan TAK BARDZO ekscytujący się przyjazdem Langstona, tak jakby nie znali go przez ileś lat, kiedy był dzieckiem. Nie dość, że sami mieli na jego punkcie obsesję i kupowali tony wegańskiego jedzenia dla niego (tak, jakby sam nie miał pieniędzy),to jeszcze zmuszali rodzinę do jedzenia tego i wymusili na Dylan rezygnację ze spotkania ze sławną skrzypaczką, które mogłoby pomóc jej dostać się na Juilliard.