Szwedzki pisarz. Twórca dramatów, powieści, esejów i utworów poetyckich, malarz i fotograf. Uznawany za ojca współczesnego teatru. Przedstawiciel naturalizmu i prekursor. Przyszedł na świat w ubogiej rodzinie mieszczańskiej. Jego ojciec zajmował się sprzedażą biletów na statki pasażerskie, matka była dawną służącą, poślubioną przez swego pracodawcę. Po studiach w Uppsali, które musiał przerwać z braku pieniędzy, oraz epizodach – aktorskim i dziennikarskim – w 1874 został zatrudniony w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie. W 1872 napisał swój pierwszy dojrzały dramat Mistrz Olof, w którym pierwowzorem postaci bohatera jest Olaus Petri, twórca szwedzkiej reformacji. Strindberg był bywalcem "Czerwonego Pokoju" w restauracji Bernsa, gdzie spotykało się środowisko artystyczno-literackie. I taki tytuł, Czerwony Pokój, nosi jego powieść wydana w 1879, która stała się przełomowa, zarówno w karierze pisarskiej Strindberga, jak i literaturze szwedzkiej.
W 1875 Strindberg poznał Siri von Essen, z którą ożenił się w 1877. Burzliwe, trwające 14 lat małżeństwo, stało się m.in. inspiracją do powstania powieści (napisanej po francusku) Spowiedź szaleńca (1888). W 1883, wskutek nagonki po wydaniu zbioru tekstów publicystycznych Nowe państwo (1882),Strindberg z rodziną opuścił Szwecję; wyjechał najpierw do Francji, następnie do Szwajcarii. Na dalsze kłopoty naraził się, wydając pierwszy tom opowiadań pt. Historie małżeńskie (1884). Nakład został skonfiskowany, a Strindberg oskarżony o obrazę religii, jednak w procesie zapadł wyrok uniewinniający.
Nadal na dobrowolnym wygnaniu, tym razem we Francji, Szwajcarii, Niemczech i Danii, Strindberg napisał najważniejsze ze swoich utworów: autobiografię Syn służącej (1886),powieść Mieszkańcy Hemsö (1887) oraz naturalistyczne dramaty pt. Ojciec (1887) i Panna Julia (1888). Na krótko wrócił do Szwecji, gdzie powstała powieść Na pełnym morzu (1890). Jednak po rozwodzie z pierwszą żoną zdecydował się ponownie opuścić Szwecję i wyjechać do Berlina. Tam obracał się w kręgach niemiecko-skandynawskiej bohemy, do której należeli m.in. Stanisław Przybyszewski i Edvard Munch, poznał tam również Fridę Uhl, austriacką dziennikarkę, która na krótko została jego żoną.
Po rozpadzie drugiego małżeństwa Strindberg wyjechał do Paryża, popadł w głęboką depresję i przeszedł długotrwałe załamanie psychiczne, zwane kryzysem Inferna. Jego depresję pogłębiały kłopoty materialne, które faktycznie towarzyszyły mu przez całe życie. Opis owego kryzysu zawarł w powieściach Inferno (1897) i Legendy (1898). W tym czasie zaczął również pisać swój Dziennik okultystyczny (obejmujący lata 1896-1908),zabronił jednak go publikować. Pierwsze fragmenty Dziennika ukazały się drukiem dopiero w 1977.
Po kryzysie w 1898 pisarz wrócił do Szwecji, gdzie pozostał już do końca życia. W tym okresie powstały dramaty Do Damaszku (1898),Zbrodnie i zbrodnie (1899) oraz pierwsze z cyklu dramatów historycznych, m.in. Gustaw Waza i Eryk XIV (1899). W realizacji teatralnej Do Damaszku w roli Pani wystąpiła norweska aktorka Harriet Bosse, która w 1901 została trzecią żoną Strindberga. Pisarz specjalnie dla niej napisał sztukę Łabędziobiała. Także i to małżeństwo nie trwało długo.
W 1907 Strindberg otworzył wraz z reżyserem i aktorem, Augustem Falckiem, własny teatr, Intima Teatern, który zainaugurował działalność sztuką Pelikan. Dla tego teatru Strindberg napisał utwory kameralne, m.in. Burzę i Sonatę widm (1907).
Wokół Augusta Strindberga narosło wiele mitów i obiegowych poglądów (o chorobie psychicznej i mizoginizmie) wynikłych z błędnej interpretacji jego utworów jako stricte autobiograficznych. Współcześni badacze (m.in. autor biografii Strindberga, Olof Lagercrantz) wskazują, że Strindberg często wzbogacał i zmieniał swój życiorys, modelując go zależnie od założeń artystycznych swoich dzieł.
Do Polski dzieła Strindberga dotarły stosunkowo szybko, były tłumaczone i wystawiane. Jednak większa część jego twórczości została przełożona na język polski dopiero po II wojnie światowej, głównie przez Zygmunta Łanowskiego, a następnie Janusza B. Roszkowskiego (Spowiedź szaleńca, pierwsze wyd. PIW 1988, Historie małżeńskie, wyd. Jacek Santorski, 2006, Listy miłosne i nienawistne (obszerny wybór listów Strindberga do trzech żon, wyd. Anagram 1998),Taniec śmierci (część I i II, wyd. Oficyna Literatów i Dziennikarzy "Pod Wiatr", 2000; Łanowski przełożył jedynie część I). Dzieła Strinberga tłumaczyli też Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska (Czerwony pokój, wyd. Przedświt, 1994) czy Mariusz Kalinowski (Inferno, wyd. KR, 1999).
Nie ma nic bardziej okrutnego niż idealizm, albowiem nie pozostawia miejsca na rzeczywistość, na ułomność natury ludzkiej, jej - wręcz konie...
Nie ma nic bardziej okrutnego niż idealizm, albowiem nie pozostawia miejsca na rzeczywistość, na ułomność natury ludzkiej, jej - wręcz konieczne - ograniczenia.
- (...) Nazywano go "panem Tam i z Powrotem". Pełen poczucia prawa, a niesprawiedliwy, dzielny jak mało kto i tchórzliwy jak nikt, wierny ja...
- (...) Nazywano go "panem Tam i z Powrotem". Pełen poczucia prawa, a niesprawiedliwy, dzielny jak mało kto i tchórzliwy jak nikt, wierny jak pies i fałszywy jak kot...
- Innymi słowy - człowiek!
Sprecyzowałabym moją ocenę do 6+
Najtrudniej jest się w tę książkę "wgryźć". Zdawało mi się jakby na początku Strindberg bał się w pełni otworzyć, jakby coś go krępowało, jakby starał się za bardzo ozdabiać i upiększać te swoje wynurzenia. Potem to wrażenie znikło, było szczerze i interesująco.
Pod względem językowym to była uczta. Autor pisze krętym językiem, jest tam pełno odważnych porównań, epitetów, które zdają się nie pasować, masa wtrąceń, anegdot. Zdania zdają się być ociężałe pod natłokiem zabiegów stylistycznych. To wszystko sprawia, że czytelnik czuje się jakby słuchał opowieści człowieka w gorączce, w malignie. Człowieka, który jest szalony! (adekwatny tytuł) Jest w tym też oczywiście zasługa tłumacza.
Cała historia jest dla mnie interesująca pod kątem psychologicznym, jednak na dłuższą metę ciągłe czytanie o problemach, narzekaniach, marudzeniach i o tych samych błędach jest dość uciążliwe.
Warto też zwrócić uwagę na niezwykłe idee i poglądy, które bez skrupułów głosi Strindberg, a które w naszych realiach spotkałyby się z linczem i napiętnowaniem publicznym.
Podsumowując, książkę z pewnością mogę polecić, ale raczej jako "doświadczenie". Zdecydowanie jestem większą fanką dramatów tego autora.
Język rozkosznie czysty jak żyleta, ale jeśli chodzi o treść to już od połowy książka męcząca. Daję jednak dość wysoką notę za zapach trawy cytrynowej pojawiający się w moim umyśle za sprawą tego jak operuje językiem autor, i rzeczy typu że bohaterka nie będąc osobą błyskotliwą, była jednocześnie nietuzinkowa, bo to interesujące.