Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński31
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Daniel Kordowski
4
7,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
82 przeczytało książki autora
48 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nowa Fantastyka 499 (04/2024) Eric M. Witchey
6,9
Kwiecień. Niby wiosna, a już lato.
W NF najazd autorów z portalu NF. I dobrze :)
No to zacznę (jak zwykle) od tego co po polsku. O autorach już wspomniałem. Dodam jeszcze, że obaj wybrali gatunek, który mogę chyba nazwać weird fiction.
„Pięć posklejanych pająków” Michała Brzozowskiego – Autor rozwija uniwersum, w którym za gwałtowne emocje odpowiadają pasożyty umysłu. Co w połączeniu z fabułą dotyczącą rodzicielstwa i polityki czyni z opowiadania całkiem zajmującą lekturę.
„Pan nie żyje, panie Johansen!” Daniela Kordowskiego – biurokracja w życiu pozagrobowym. I perypetie świeżego nieboszczyka, którego ratuje miłość. A w tle zasypane papierami zaświaty. Pomysł niezły, ale dla mnie zabity ilością słów. Gdyby to opko skrócić o połowę co najmniej, wyszłoby mu to tylko na dobre. Ale to moja prywatna opinia!
A zza granicy.
„Petrichor” Marii Bonaventury – fantastyka nadzwyczaj umowna. O odchodzeniu kogoś bliskiego, na co nic nie można poradzić. Niezłe.
„Biblioteka na bezludnej wyspie” Erica M. Witcheya – spokojnie to opowiadanie można zaliczyć do „głównego nurtu”. Czytałem z pewnym zaciekawieniem, bo w sumie interesujący to tekst. Ale nie jako fantastyka.
„Walet Kier” Wołodymyra Arieniewa – no, w końcu SF pełną gębą! I to bardzo zajmujące, bo nie dość że pomysły ciekawe, intrygujące, to mnóstwo erudycyjnych smaczków, jak np. nazwa osy - Vespa skywalkeri. Oczywiście, nawiązania współczesne być muszą (główny Złol to Stapultin) co tylko uwiarygadnia ten świat. Świetnie mi się to czytało, bo to dobra SF po prostu jest!
Publicystyka.
Tu rzuciłem się na artykuł o Falloucie, który wielbię od jedynki i dwójki (oj, grało się). Sporo informacji o epigonach Fallouta, może sięgnę po któregoś? A na serial czekam!
Być może podobny w znaczenia jest artykuł o „Halo”, ale w to nigdy nie grałem, więc zdania nie mam. Za to Łukasz Czarnecki zachęcił mnie do rzucenia okiem na Hazbin Hotel.
No i dwie diametralnie różne recenzje (?). Skąd ten znak zapytania? Bo o ile Ola Klęczar rzetelnie opisała fenomen „Orphan Black” i zachęciła do obejrzenia przynajmniej odcinka nowej serii, to…
To właściwie nie wiem czy recenzja (?) Mateusza Wielgosza jest o powieści Magdaleny Salik, czy przedstawia poglądy Autora na globalne ocieplenie? O czym właściwie miał być ten artykuł? Już nie mówiąc o tym, że walka z ociepleniem przez skupienie się na CO2 przypomina mi walkę z rycerzem, któremu chcemy obciąć tylko prawą dłoń. Reszta rycerza nas nie interesuje. Dlaczego? Bo tak! A inne gazy? Para wodna? Reszta świata do tego? Taka mała dygresja.
No i jeszcze wspomnę o wywiadzie z twórcami Lila i Puta. Już się do nich przyzwyczaiłem i uważam za nieodzowny dodatek do lektury każdego numeru NF.
Fantastyczne pióra 2021 Sylwia Finklińska
7,2
Poprzedni tom pochwaliłem za to, że każde opowiadanie napisał inny autor i mialem nadzieję że tak już pozostanie, a tym razem Pióra to festoiwal trzech autorów – dwóch ma po dwa teksty, jeden trzy. Nie rozumiem tej polityki redakcyjnej, zwłaszcza przy aferach o nominacje zajdlowe średnio mi się ona kojarzy.
Nie wiem, czy to z tego powodu czy ogólnego, ale ten tom jak dla mnie obniżył poziom w stosunku do poprzednich, choć nadal jest to poziom jak na darmówkę zupełnie dobry. Może po prostu opowidania z tego roku mi mniej spasowały i po około miesiącu od lektury pamiętam nieliczne.
Na plus, w tym akurat po jednym opowiadaniu powtarzających się autorów:
"Oumuadua" – trochę za długa, ale kawał solidnej trochę oldskulowej sci-fi ze skrętem ku space operze
"Jinzo ningen" – ciekawe, ale trochę się pogubiłem
"Planeta Woda" – ciekawie wykreowany świat, dobrze się czyta
"Spleć z głosów kwiat piekielny" – nieco przeszarżowane, ale szacun za wyobraźnię i przebranie banalnej historii w kostium, który choć lekko pretensjonalny pasuje do tego opowiadania jak ulał
Na plus też dwa, które są mało fantastyczne, ale zdecydowanie zapamiętałem:
"Kiedy Fizyka bierze urlop" – niezobowiązująca zabawa, ale fajnie odjechana
"Liluś" – ładnie poetycko napisane, udany realizm magiczny z wieżą Babel w tle
Reszta w większości pozostawiła mnie obojętnym z wychyleniami na plus lub minus, np. "Sprośności pięknej Klematisz" silą się na bycie Pratchettem, ale brak tu polotu Mistrza, za to dużo wulgarości jak u erpegowych krasnoludów, choć czyta się szybko i bezboleśnie. W kwestii humoru jednak "Fizyka" wygrywa. Dwa dobrze napisane, choć trochę przedumane teksty ("Ewy komedia", "Konie na dalekim brzegu") są mocno obyczjowe, bardziej jak psychodramy, fantastyka mocno umowna.