Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać298
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ben Bishop
4
8,4/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,4/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Teenage Mutant Ninja Turtles: The Last Ronin #5
Cykl: The Last Ronin (tom 5)
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2022
Teenage Mutant Ninja Turtles: The Last Ronin #4
Cykl: The Last Ronin (tom 4)
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2021
Teenage Mutant Ninja Turtles: The Last Ronin #1
Cykl: The Last Ronin (tom 1)
9,1 z 8 ocen
16 czytelników 3 opinie
2020
Teenage Mutant Ninja Turtles: Macro-Series #4: Raphael
Ben Bishop
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Teenage Mutant Ninja Turtles: The Last Ronin #1 Tom Waltz
9,1
The Last Ronin to świetna i dopieszczona historia.
Rok ok. 2040 Nowy Jork otoczony murem i rządząny przez Oroku Hiroto (syna Karai i wnuczka Shreddera, ojciec nn). Choć nazywany bękartem Karai, sam uważa się za boga. Na początku przypominał mi trochę Kylo Rena, ale to chyba bardziej przez wygląd i "znanego" dziadka.
Poza tym mamy "piękne" dystopijne miasto, pilnowane przez cyborgi/roboty, które są silną ręką władzy. Dodatkowo kolorowe neony i latające samochody tworzą ferię barw rodem z cyberpunkowej historii.
Tytułowym bohaterem jest ostatni żywy żółw, który chce pomścić swoją rodzinę i przyjaciół, czyli w skrócie zabić Hiroto, który jest przede wszystkim głową klanu Stopy. Autorzy poprzez retrospekcje powoli odsłaniają, jak do tego wszystkiego doszło.
Każdy bohater musi mieć jakichś sprzymierzeńców i tak jest i tutaj. Jest nią April, której też udało się przeżyć, chociaż ma sztuczną rękę i nogę i, co na plus, jest jakby mieszanką Sary Connor i Ripley. Ale to nie wszystko, bo jest też jej córka Casey Marie Jones (ojciec jak widać znany). Okazuje się, że są one częścią ruchu oporu, który próbuje obalić rządy Oroku. Czy im się uda? Piszę może trochę chaotycznie, ale nie chcę mocno spoilerować.
PS
Bardzo bym chciał aby ten komiks ukazał się w Polsce. Jestem tą historią zachwycony i określając ją jednym słowem: masterpiece!
Cowabunga/Booyakasha!
Teenage Mutant Ninja Turtles: The Last Ronin #1 Tom Waltz
9,1
Nigdy nie byłem wielkim fanem "Wojowniczych Żółwi Ninja" - choć oczywiście w swoim czasie kreskówka z lat 80-tych należała do jednego z moich ulubionych seriali animowanych - a doświadczenia z komiksami uniwersum "Teenage Mutant Ninja Turtles", wliczając w to oryginalną serię, nie ma prawie żadnego i poza sporadycznym sięgnięciem do jakiś ciekawych koncepcyjnie team-upów - na przykład z Batmanem - nic nie przyciągnęło mojego na dłużej mojego zainteresowania.
Do czasu, aż natrafiłem na jedną z najnowszych serii - "The Last Ronin"! Koncept, który zawiera w sobie wiele elementów, które lubię w filmowych i literackich popkultury dziełach, od razu przykuł moją uwagę. Dziełko zachęciło mnie swoim dojrzałym, ponurym i fatalistycznym klimatem! Czego tu nie ma! Postapokaliptyczny świat, wielkie mega-city, odgrodzone murem od reszty skażonego w wyniku licznych katastrof świata i samotny bohater w ostatniej samobójczej misji, pragnący dopełnić swojej zemsty - a tym samym zakończyć rodową wróżdę pomiędzy klanami - na człowieku, który zamordował jego braci.
Tak bowiem wygląda ta historia - ostatni ocalały z pogromu Ninja (do końca zeszytu nie wiemy, który to z Żółwi, nosi bowiem czarną maskę, uzbrojenie i elementy ekwipunku charakterystyczne dla wszystkich czterech) rusza do miasta przypominającego Nowy Jork z filmu Johna Carpentera, gdzie w najwyższym budynku, na samym szczycie znajduje się jego cel - pan i władca tego miasta, otoczony szeregami syntezoidów ninja, Oroku Hiroto, potomek Shreddera...
Komiks narysowany jest świetnie, pełen dynamicznych akcji, w wir której wrzuca od samego początku i nie zatrzymuje się do samego finału odcinka. Z uwagi na zamkniętą strukturę (pełna historia w pięciu zeszytach, raczej oderwana od uniwersum),jest to też seria, w której z pewnością - podobni mi - "niedzielni" czytacze komiksów o Żółwiach - nie poczują się zagubieni. Doskonały i mocno zachęcający początek cyklu! Gorąco polecam!