Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński31
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Iwona Zielińska-Sąsiada
1
6,3/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Raport z Madrytu Iwona Zielińska-Sąsiada
6,3
Mirgos, Kobylarczyk, Melnyk, Lipczak, a teraz kolejna... one wszystkie chyba instynktownie wyczuwają, że nie ma obecnie w Europie bardziej sekciarskiego, sfanatyzowanego, rządzonego przez obsesjonatów postępu kraju, nawet Norwegia wysiada. Ciekawe że jakoś facetami nie obrodziło, jest jeden (Stasiński junior),ale ten nie jeździ. Same nieustraszone bojowniczki o lepsze jutro.
Ze stajni Wyborczej, więc od razu wiadomo, czego się spodziewać. Zawartość nie zawodzi, wszystkie zabobony, mity i obsesje prawoczłowieczyzmu mamy wyłożone jasno na stół. Jedyna ciekawa kwestia to Postęp a Covid, do końca zdaje się nierozstrzygnięta. Czy zamykanie ludzi po domach to zamach na prawa człowieka, czy też wręcz przeciwnie? Czy od maseczek będzie więcej tolerancji, czy nie? Czy obowiązkowe szczepienia wspomagają inkluzywność czy jej przeszkadzają? Takie to problemy musiała rozwiązać autorka. Ale powiem szczerze (uwaga, spojler) nie warto kupować żeby dowiedzieć się, jak je rozwiązała.
Raport z Madrytu Iwona Zielińska-Sąsiada
6,3
Recenzja pojawiła się na blogu: https://naszerecenzje.wordpress.com/2021/06/28/raport-z-madrytu-iwona-zielinska-sasiada/
O ile tematyka pandemii od dawna zamiast wywoływać moje zaciekawienie wzbudza irytację, o tyle zapiski z okresu samoizolacji Polki mieszkającej w okolicach Madrytu, brzmiały już całkiem nieźle. Ciekawa tego, jak wyglądała pandemiczna rzeczywistość w Hiszpanii, postanowiłam dać szansę esejowi Iwony Zielińskiej-Sąsiady. Czy było warto?
Książką zainteresowałam się w okolicach jej premiery, a zatem kilka dobrych miesięcy temu. Gdy w końcu trafiła w moje ręce, nie byłam taka pewna, czy przy obecnej, dość dobrej sytuacji epidemiologicznej, nadal chcę zaprzątać sobie głowę wirusem. Ostatecznie wątek Hiszpanii załatwił sprawę i to ze względu na niego zabrałam się za lekturę. Będąc już po jej zakończeniu uważam, że paradoksalnie wybrałam najlepszy czas na przeczytanie tej książki. Przy niemalże braku obostrzeń łatwo zapomina się o tym, co było jeszcze rok temu. „Raport z Madrytu” przypomniał mi te straszne czasy. Tysiące ofiar, strach, niepewność, brak środków ochrony osobistej, ale z drugiej strony widoczne wśród ludzi zjednoczenie i walka ze wspólnym, niewidzialnym wrogiem. Pandemia wyraźnie zmieniła postrzeganie świata przez ludzi, sprawiła, że zaczęli doceniać to co mają i skupili się na tym, co niematerialne. Tak w każdym razie wydawało się być. Wraz z luzowaniem obostrzeń wszystko to minęło. „Raport z Madrytu” nawołuje do powrotu to tej postawy i zastanowienia się nad swoim życiem. To nie tylko zapiski z tego, co autorka robiła podczas samoizolacji, jak spędzała czas oraz jakie obostrzenia były w Hiszpanii. To dużo więcej. To garść osobistych rozważań Zielińskiej-Sąsiady na temat życia sprzed pandemii oraz w jej trakcie, to wykaz wad i zalet tego czasu, zmian w postrzeganiu siebie i świata, to apel o to, by nie wracać do tego, co było przed rokiem 2020 — do pędzenia za karierą, niedostrzegania piękna przyrody czy niedoceniania osób bliskich, jakie ma się wokół siebie.
Zanim sięgnęłam po „Raport z Madrytu” wydawało mi się, że dość dobrze wiem, jak wyglądał początek pandemii w Hiszpanii. Dopiero dziennik autorki uświadomił mi, że obostrzenia nałożone przez rząd Pedro Sáncheza były bardziej restrykcyjne niż to sobie wyobrażałam. Jeżeli kogoś, tak jak i mnie, zachęcił do lektury ten wątek, z pewnością będzie usatysfakcjonowany. Iwona Zielińska-Sąsiada mieszka niedaleko Madrytu od wielu lat i w swoim eseju nie tylko opowiada o przebiegu swojej samoizolacji, ale i dzieli się z czytelnikami wieloma ciekawostkami na temat hiszpańskich zwyczajów oraz kultury, a także wplata raz po raz hiszpańskie zwroty czy określenia.
Poza wiodącym wątkiem pandemii, autorka skupia się także na różnorakich opowieściach ze swojego życia zawodowego i prywatnego, pisze o swojej rodzinie i przyjaciołach, przytacza fragmenty rozmów czy też wraca wspomnieniami do czasów dzieciństwa. Wbrew pozorom książka łączy w sobie wiele różnych tematów. Nie zabrakło w niej także miejsca na humor. Mimo niezbyt radosnej tematyki, autorka podchodzi do całej sytuacji z pokorą oraz z uśmiechem na twarzy, a uśmiechem tym… zaraża czytelnika. Bardzo doceniam fakt, że Iwona Zielińska-Sąsiada jest związana zawodowo ze światem kultury. Widać, że „Raport z Madrytu” jest napisany przez osobę, która dużo o pisaniu wie — w teorii i w praktyce. Dzięki temu książkę czyta się przyjemnie, rozkoszując się stosowanymi przez autorkę raz po raz kwiecistymi porównaniami czy ciekawymi konstrukcjami zdań.
Książki pisane w formie dziennika mają to do siebie, że w pewnym momencie potrafią nieco zanudzić. Zwłaszcza, gdy dotyczą jednej, konkretnej sytuacji, jak w tym przypadku — samoizolacji. O ile sam motyw jest ciekawy, o tyle czytanie zapisków z kilkudziesięciu dni zamknięcia w domu w pewnym momencie przestaje być tak interesujące, jak na początku. Autorka stara się urozmaicić swoją opowieść, choć i tak zdarzają się nieco nudniejsze dni, przed czym również chcę przestrzec.
Umówmy się — „Raport z Madrytu” to esej pisany W pandemii i O pandemii. Ogrom dodatkowych wątków, jakie porusza autorka sprawia jednak, że powinien spodobać się nie tylko osobom szczególnie zainteresowanym tematyką SARS-CoV-2. „Raportu z Madrytu” nie będzie dobrą lekturą w każdym momencie (w szczycie zachorowań jego lektura może jednak nieco dołować),ale z pewnością pomoże powrócić myślami do tych czasów, docenić obecną swobodę i zastanowić się przez moment nad swoim życiem. Książka Iwony Zielińskiej-Sąsiady to także pandemia pokazana z perspektywy małego mieszkania znajdującego pod Madrytem. Każdy zaciekawiony przebiegiem lockdown’u w Hiszpanii powinien zainteresować się tą książką.