Zbadanie genezy wojny domowej to także rekonstrukcja przygotowań różnych sił do obalenia panującego porządku. Nikt nie dbał o umocnienie Rep...
Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Kieniewicz
![Jan Kieniewicz](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/20643/4234-140x200.jpg)
16
6,2/10
Pisze książki: literatura podróżnicza, publicystyka literacka, eseje, historia, popularnonaukowa, czasopisma
Urodzony: 07.08.1938
Polski historyk, dyplomata. Zajmował się dziejami Indii i ekspansji przedkolonialnej, Hiszpanią czasów nowożytnych i najnowszych, historią Polski i Europy. Od 15 lat prowadzi badania nad porównawczymi dziejami cywilizacji. Związany z Uniwersytetem Warszawskim. Syn profesora Stefana Kieniewicza.
6,2/10średnia ocena książek autora
114 przeczytało książki autora
257 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora![Piotr - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Biografia człowieka. O roli przypadku i ludzkim losie rozmawiają Jan Kieniewicz i ksiądz Stanisław Rabiej
Jan Kieniewicz, Stanisław Rabiej
7,0 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
2023
Politeja. Vol. 51. The Jagiellonian Idea: Past and Present
Hubert Królikowski, Jan Kieniewicz
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
Wprowadzenie do historii cywilizacji Wschodu i Zachodu
Jan Kieniewicz
7,0 z 5 ocen
38 czytelników 0 opinii
2003
Europa i świat w epoce restauracji, romantyzmu i rewolucji 1815-1849. Tom 1
6,2 z 10 ocen
27 czytelników 1 opinia
1991
Od ekspansji do dominacji: Próba teorii kolonializmu
Jan Kieniewicz
5,9 z 10 ocen
32 czytelników 0 opinii
1986
Faktoria i forteca (handel pieprzem na Oceanie Indyjskim i ekspansja portugalska w XVI wieku)
Jan Kieniewicz
6,0 z 1 ocen
9 czytelników 0 opinii
1970
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
[O wojnie domowej w Hiszpanii] Prawdziwy koniec wojny nastąpił, gdy obywatele wprowadzili w swe życie codzienne szacunek dla prawa i zasad ...
[O wojnie domowej w Hiszpanii] Prawdziwy koniec wojny nastąpił, gdy obywatele wprowadzili w swe życie codzienne szacunek dla prawa i zasad gry politycznej. [...] Wojna się skończyła, ponieważ Hiszpanie zrozumieli, że problemy bieżące i nadchodzące nie rozwiążą się przez układy międzypartyjne. Pojęli tę trudną prawdę, że całe zło, skandale, korupcje i bezrobocie, nie zależą wyłącznie czy przede wszystkim od klasy politycznej. Jak słusznie zauważa Víctor Pérez-Díaz, problemy w tej skali rozwiązują się dzięki aktywnemu udziałowi obywateli.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Od Bengalu do Bangladeszu Jan Kieniewicz ![Od Bengalu do Bangladeszu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/260000/260673/398612-352x500.jpg)
5,8
![Od Bengalu do Bangladeszu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/260000/260673/398612-352x500.jpg)
Pan Jan Kieniewicz, historyk i dyplomata, Autor m.in. "Historii Indii" (Ossolineum),w niniejszej książce przybliża nam historię Bengalu, jednej z najciekawszych krain na subkontynencie indyjskim. Obserwujemy najdawniejsze dzieje Bengalu, ekspansję hinduizmu, a wieki potem - islamu, następnie pojawienie się Anglików, którzy na miejscu rybackich osad założyli Kalkutę. To miasto stało się stolicą kolonialnych Indii i swoistą "trampoliną" dla dalszych brytyjskich podbojów, zanim kolonizatorzy przenieśli stolicę do Delhi. Wiek XIX to przede wszystkim bengalskie odrodzenie - nurt, którego najbardziej znanym przedstawicielem był literacki noblista Rabindranath Tagore - wielki pisarz, poeta, myśliciel, pedagog, przyjaciel Lwa Tołstoja i Mahatmy Gandhiego, wreszcie bengalski patriota, Autor słów, które znalazły się w hymnach Indii oraz Bangladeszu.
Ale XX wiek mocno doświadczył Bengalczyków. I tak rok 1905 przyniósł arbitralny podział Bengalu przez Brytyjczyków. Potem (1943) straszliwy głód, będący w sporej mierze rezultatem polityki gospodarczej Brytyjczyków - polityki rugowania drobnych, zadłużonych rolników i rozwijania monokultur eksportowych (m.in. herbaty i juty) kosztem upraw żywieniowych. Rezultat - szacunkowo od 1,5 do 4 mln ofiar śmiertelnych. Rok 1947 przynosi niepodległość, a wraz z nią - jak na ironię - krwawe walki między hinduistami i muzułmanami oraz przypieczętowanie podziału Bengalu. Jego zaludniona w większości przez hinduistów zachodnia część (obecny stan Bengal Zachodni) przypadła Indiom, podczas gdy część wschodnia, zamieszkana głównie przez muzułmanów, znalazła się pod władzą Pakistanu - państwa indyjskich muzułmanów. Wreszcie (1971) oderwanie się Wschodniego Bengalu od Pakistanu, czemu towarzyszyły krwawe represje ze strony pakistańskiego reżimu (około 3 mln pomordowanych). Ostatecznie, z pomocą Indii, mieszkańcy Bangladeszu zdobywają niepodległość, rozpoczynając niepodległy byt z pozycji jednego z najuboższych krajów Azji.
Książkę wzbogacają liczne czarno-białe zdjęcia i ryciny. Warto zwrócić uwagę na tę pozycję. Choć skromnie wydana, zasługuje na uwagę jako jedna z bardzo nielicznych publikacji poświęconych bengalskiej historii i kulturze na polskim rynku księgarskim. A szkoda, Bengalczycy to przecież naród, który zamieszkując Indie i Bangladesz, liczy sobie jakieś 260 mln ludzi. Kultura bengalska zaś jest jedną z najbogatszych i najbardziej wyrafinowanych w południowej Azji.
Spotkania wschodu Jan Kieniewicz ![Spotkania wschodu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/66000/66674/352x500.jpg)
5,3
![Spotkania wschodu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/66000/66674/352x500.jpg)
Bardzo zła książka, na którą zmarnowałem piętnaście złotych. Jest to zbiór esejów prof. Jana Kieniewicza, w których przedstawia on swoją wizję tzw. „Spotkania” - tzn. zetknięcia na wspólnym pograniczu dwóch mniej więcej równoważących się cywilizacji, a także koncepcję – nie da się tego inaczej nazwać – polskiego posłannictwa na Wschodzie. Ponadto, autor, w odniesieniu do Polski, odróżnia „Orient” - wiążąc go z wpływami tureckimi, tatarskimi, karaimskimi etc., od „Wschodu” - ten z kolei utożsamiając z Moskwą. Dziedzictwo „Orientu” chciałby dla Polski odzyskać, „Wschód” natomiast – jak najdalej odepchnąć, uznając Rosję za ośrodek odrębnej niż europejska cywilizacji.
Problem w tym, że wszystkie te koncepcje przedstawione są fatalnym, bełkotliwym stylem, tezy nie są poparte argumentami, twierdzenia są bardzo ogólne i nieumocowane w konkretnych faktach. Znakomita większość książki to beztreściwe i w gruncie rzeczy bezwartościowe wodolejstwo – ciężkie na dodatek do czytania z powodu chaotyczności stylu, przypadkowego podziału na akapity, „nieklejenia się” - wewnętrznego oraz ze sobą nawzajem - poszczególnych zdań itd.
Twierdzenia dotyczące Rosji, Ukrainy, Międzymorza, Kresów, to przy tym festiwal polskich kompleksów i uprzedzeń, które w podobnym stopniu nasycone emocjami, znaleźć dziś można na szpaltach „Gazety Wyborczej”, „Gazety Polskiej”, lub posłuchać w jakimś Klubie Ronina, czy podobnej zideologizowanej sekcie. Autor wyraźnie pozostaje pod wpływem paryskiej „Kultury” i prometeizmu powojennej emigracji, stąd też znajdziemy u niego nie raz wprost kopiowane ideologiczne zaklęcia Juliusza Mieroszewskiego. Wszystko to już było, i to w o wiele lepszym wydaniu. A w zasadzie to jest, i stanowi dziś panującą ideologię w McRzeczpospolitej, toteż czytanie po raz kolejny tego samego, nie jest warte poświęcanego temu czasu.
Jedynymi mającymi jakąś wartość tekstami w tym zbiorku są „Orientalność polska” i „W Malabarze: chrześcijanie z chrześcijanami”, gdzie jest trochę informacji historycznych i ciekawych spostrzeżeń, przy czym pierwszy z wymienionych tekstów cechują wszystkie wady warsztatowe, które charakteryzują też cały zbiorek, a które wymieniłem w drugim akapicie. Drugi z tekstów ma ilustrować ideę „Spotkania”, która jednakowoż sama w sobie jest banalna i o tyle niezbyt wartościowa, że nawet jeśli słuszna, to formułowana w tonie obecnej poprawności politycznej.
W ogóle zabawne jest, jak autor piszący za komuny o przyjaźni polsko-rosyjskiej skierowanej przeciw Zachodowi, dziś wyrasta na „obrońcę cywilizacji europejskiej” przeciw rzekomo „nieeuropejskiej” Rosji, nad której rzekomym „barbarzyństwem” rozwodzi się niemal na każdej stronie. Ot, w którą stronę wiatr zawieje, w tą obrócą się polscy intelektualiści...
Nie warto czytać – odradzam. Dwie gwiazdki dałem tylko za wymienione wyżej z tytułu dwa teksty.