Сергей Васильевич Лукьяненко. Rosyjski pisarz fantasy i science-fiction. Urodził się 11.04.1968 r. w Kazachstanie. Z wykształcenia psychiatra. Obecnie, wraz z żona, mieszka w Moskwie. Pierwsze książki pojawiły się na początku lat 90'. W początkowych utworach dostrzegało się wpływy Władysława Krapiwina i Roberta A. Heinlein'a, w późniejszych autor stworzył własny, niepowtarzalny styl.http://www.lukianenko.ru/eng
Audiobook/książka 7,5/10
Wiele lat minęło od kiedy czytałem tę serię. Wtedy były trzy książki, dziś widzę, że jest ich aż sześć. Jeśliby sięgnąć pamięcią bez ponownego czytania dałbym całej serii osiem na dziesięć. Bardzo dobrze wspominam czas spędzony przy tej lekturze.
A teraz? Była promocja, więc wziąłem całą serię ;-).
Już po przesłuchaniu pierwszego tomu muszę powiedzieć, że nic się nie zestarzało. Pierwszy tom jest świetny. Dalej oryginalny i zupełnie inny niż to do czego jesteśmy przyzwyczajeni jako „zachodnia Europa”.
Oczywiście pełna opinia, całej serii dopiero po ostatnim tomie.
Gryzą mnie tylko te ciągłe filozoficzne dywagacje, za dużo tego.
10 - Arcydzieło;
9 - Wybitna;
8 - Bardzo dobra;
7 - Dobra;
6 - Może być;
5 - Średnia;
4 - Taka se;
3 - Skończyłem z musu;
2 - Tragedia;
1 - Gorzej niż tragedia — nie wiem, jak skończyłem;
Ogólnie książka na swój sposób wciągająca, tak ogólnie to
+ budowanie intryg, na pewno były zaskakujące, jak dla mnie minimalnie przekombinowane czasem, ale to mogła być też kwestia przekładu, bo ogólnie przekład jest jak dla mnie główną wadą książki. Nie jest tragiczny, ale widać i chochliki i pewne rzeczy, które no świadczą o roku przekładu, brakowało mi feminatywów np., ale nie wiem też czy były w oryginale
+ bohaterki kobiece, które mają coś do powiedzenia i po prostu są
+ świat - dosyć klasyczne urban fantasy, ale naprawdę w dobrym tego słowa znaczeniu, nie przekombinowane, a jest miejsce na wszystko co trzeba - magię, wapiry itp.
+- główny bohater - jakby nie do końca rozumiem chyba o co mu chodzi całkiem, ale jednocześnie uważam go za dość wiarygodnie skonstruowanego ze względu na hm... duży background
- niektóre konkretne sceny bywały dla mnie nieczytelne, nie wiem czy to kwestia mojego mózgu, który nieprzepracował tego, autora czy tłumaczki, ale no tak wyszło
Ostatecznie oceniam na takie 7,5 I guess - uczciwa pozycja, pozytywne zaskoczenie, ale też bez szału.