Refleksje i reminiscencje Michał Łubieński 9,0
ocenił(a) na 94 lata temu To jedna z niewielu książek, które wypożyczałem przez kilka lat z biblioteki, bo nie mogłem zabrać się do jej lektury. Patrząc z perspektywy, pozostaje mi tylko żałować, że pozwoliłem tej książce tak długo na siebie czekać.
Dlaczego? Bo autor, dyrektor gabinetu Becka w latach 1935-1939, w krótkich rozdzialikach potrafi jak mało kto wiernie oddać klimat polityki zagranicznej i realia II RP. Wartość tych wspomnień podnosi fakt, iż Łubieński po ich spisaniu przechowywał je wśród dokumentów osobistych, nie zamierzając ich opublikować.
Choć na pewno nie jest to pamflet, to ocena polityki Becka wypada bardzo krytycznie, ale powiedziałbym, że więcej tu elementów krytyki niż oskarżenia. Dojrzałość autora przejawia się w jego dystansie do własnych ocen i w świadomości, że słowa czasem potrafią być zawodne w próbie pojęcia motywów kierujących ludźmi. Doskonałym przykładem niech będzie myśl Łubieńskiego ze wstępu:
„Starałem się pisać prawdę, ale gdzież jest prawda? Teraz też po skończeniu mego opracowania mam wrażenie, że nie oddałem dokładnie żadnej z myśli Becka, że nie scharakteryzowałem jego właściwie. I sądzę, że jeżeli w mych wspomnieniach Beck wyjdzie mniej wielki, mniej szlachetny, mniej wzniosły, to nie będzie to jego winą, ale raczej winą mojej słabości”.
Tekst jest żywy, pełen mnóstwa anegdot, porównań, analogii, portretów, rozliczeń z przedwojennymi iluzjami co do roli Polski – panującymi zarówno wśród elit, jak i społeczeństwa II RP. Łubieński krytykuje Becka w sposób konstruktywny - ujawnia blaski i cienie jego metod prowadzenia polityki. W osobnym rozdziale kreśli niejednoznaczną sylwetkę psychiczną ministra.
Truizmem będzie stwierdzenie, że to lektura obowiązkowa dla każdego miłośnika II RP, bowiem „Refleksje i reminiscencje” - z pozoru zdawałoby się jedynie luźne zapiski – są w istocie czymś więcej. Stanowią klucz do zrozumienia polityki Becka. To jedne z tych niesamowitych wspomnień, które czyta się jednym tchem i można co najwyżej mieć zastrzeżenie do ich objętości - są zdecydowanie za krótkie.
ŁS