Sebastian Niewiadomski, urodził się w 1979 r. w Bydgoszczy. Pasjonuje się tematyką II Wojny Światowej i pochłania wszelkie publikacje na jej temat niczym wieloryb ławice krylu. Pisał od zawsze, a szuflada biurka wypełniona jest pomysłami, które tylko czekają na wyjście z ukrycia. W wolnym czasie uwielbia gotować, wędkować i grać żonie na nerwach. Jest zagorzałym koneserem wszelkiej maści nalewek i niczym chemik zajmuje się ich wytwarzaniem w kuchennym laboratorium. "Ksiądz" to jego debiutancka powieść, która, jak sam mówi, obudziła w nim pisarskiego demona.
Przedstawiam wam mój najnowszy a zarazem najmocniejszy patronat!
____
Książka przedstawiona z perspektywy Tadeusza, od najmłodszych lat opisuje swoje wydarzenia w pamiętniku. Mimo że jest to fikcja autor wyraźnie wykazał się znawcą w temacie księży i tamtych czasów.
Realne problemy, czasy PRL i sekrety za każdym krokiem.
Dla kogo będzie idealnym zestawieniem na wieczór?
Na pewno trzeba mieć nerwy na wodzy. Książka prowadzona mocny językiem bez żadnych skrótów myślowych. Fabularnie także nie jest lżej, niestety ale prawda boli. Szczególnie że przedstawiony bohater ma czynić dobro, a czyni rzeczy za które powinien siedzieć. Nie będę wyrażać swojej opinii o ludziach, potworach zwanych paradoksalnie księdzem. Szukacie dobrze napisanej i mocnej lektury? Przedstawiam pierwszą część cyklu, pt."Ksiądz"!
Wczoraj zagościła jako ebook a za jakiś czas zobaczycie wersję w papierze (projekt okładki na IG wydawnictwa)
Skończyłam książkę "Ksiądz", która jest pierwszą częścią serii Kler i potrzebowałam kilka chwil żeby zastanowić się co o niej napisać. Na początku wspomnę, że wszystkie sytuacje przedstawione w tej książce są czystą fikcją literacką.
Gdybym w kilku słowach miała powiedzieć o czym jest ta książka to użyłabym: Kościół, księża, dziwki, kasa i seks. Dużo seksu.
Ale od początku.
Książka pisana jest w postaci pamiętnika głównego bohatera Tadeusza. Nie ma utrzymanej chronologii, chłopak pisze kiedy chce i wspomina sytuacje, które chce nam opowiedzieć. Tadeusza poznajemy w roku 1972 gdy ma 15 lat i jest wychowankiem domu dziecka, który prowadzą zakonnice.
Nie miał w życiu łatwo, często ma problemu z agresją, ale jest bardzo bystry i szybko dochodzi do wniosku co chce robić w życiu. W jego życiu ciągle coś się dzieje. Niektóre sytuacje są śmieszne inne wręcz oburzające. Obserwując świat, który go otacza dochodzi do wniosku, że wstąpi do seminarium. Powód jest jeden, wydaje się to bardzo zyskownym zawodem. W pierwszych latach seminarium Tadeusz niewiele pisze. Wiemy tylko, że modli się gorliwie i pilnie się uczy. Może poczuł powołanie i całkowicie zmieni swoje życie?
Historia Tadeusza jest ciekawa. Chłopak wie jak się ustawić, jest przebiegły i prawie wszystko przelicza na złotówki.
Książkę czyta się dobrze, bo mnie zainteresowało co dalej spotka chłopaka i jak wybrnie ze swoich kłopotów.
Popęd seksualny Tadeusza jest niemożliwy co da się odczuć w książce. Najchętniej 'wyruchałby" wszystko co się rusza. Dla mnie czasem było tego za wiele. Jeśli chodzi o język, to czytało mi się chwilami ciężko tę książkę. Styl jest prosty i pełen wulgaryzmów. Być może jest to zabieg celowy. W końcu książka jest pamiętnikiem Tadeusza i być może chłopak użyłby właśnie takiego języka.
Akcja dzieje się, gdy w Polsce panuje wszechobecny komunizm. Książka dobrze pokazuje jak działał wtedy system w Polsce. Donosicielstwo, układziki i znajomości.
Książka wywołuje wiele emocji. Ma wzbudzać kontrowersje i robi to. Teoretycznie to tylko fikcja literacka...ale czy na pewno?
Zakończenie spowodowało, że mimo kilku minusów chętnie poznam dalsze losy Tadeusza.