Brytyjska rysowniczka, malarka i rzeźbiarka. Ilustrowała między innymi książki Pauli Harris, Mary Treadgold, Kitty Barne i Enid Blynton. Kiedy wydawca Streatfeild zaproponował jej zilustrowanie Zaczarowanych baletek, nie wiedział, że Ruth jest starszą siostrą autorki.
Polecam lekturę i piękne nowe wydanie, którzy pamiętają tę klasyczną powieść z lat dziecięcych i tym, którzy nigdy o niej nie słyszeli. Choć powieść ma już ponad 80 lat, czasem trąci myszką, to jednak możne to być świetna lektura dla dziewcząt zainteresowanych teatrem i tańcem, i dla tych, które poszukują własnej drogi...
https://wilczelektury.blogspot.com/2019/11/zaczarowane-baletki.html
Mimo iż nie przepadam za typowo „dziewczęcymi klimatami” zostałam tą książką oczarowana. Może nie zachwycona ale zauroczona. Czułam klimat tamtych lat – czasy dawnej Anglii, która dopiero się rozwijała, liczył się każdy grosz, duże znaczenie miało wykształcenie, praca a na wszelkiego rodzaju luksusy trzeba było zapracować. Oczyma wyobraźni widziałam bohaterów, dostrzegłam ważne wartości, które autorka stara się przekazać a jest ich tutaj wiele.
Autorka przez treść mówi jak ważna jest sumienność, praca, wykształcenie. To, że powinno zdobywać się je od najmłodszych lat, rozwijać się, poszerzać horyzonty, szlifować i dbać o talenty, które się posiada. Szanować nie tylko pracę, którą się wykonuje ale również innych ludzi, pieniądze, każdy grosz – nie trwonić ich bez namysłu, bo w życiu może być różnie – może być bardzo ciężko.
To opowieść o tym co w życiu jest ważne, o marzeniach i ich spełnianiu.
O tym, że rodziną jest się nie ze względu na więzy krwi a to z kim żyjesz, w jaki sposób kogoś taktujesz… o wsparciu, miłości, zaufaniu.
O tym, że pomimo ciężkich chwil i zmaganiu się przeciwnościami losy, dzięki determinacji, wzajemnemu wsparciu oraz opresji, można pokonać każdą nawet największą przeszkodę i osiągnąć cel a także spełnić marzenia.