Jesteśmy społecznością, która kocha książki

No to teraz mam "zagwozdkę". Jak ocenić książkę, którą uważam za bardzo dobrą, która jednak osobiście mnie nie interesuje, a nawet która opisuje świat, którym gardzę? Wnikliwie przejrzałem tę pozycję, bo jestem ciekawy świata i tego, co się na nim dzieje, nowoczesne technologie, internet, to wszystko mnie nieco interesuje. Także social media i marketing. Mam też z racji pracy szerokie kontakty z tzw. celebrytami - tym bardziej ten tytuł mnie zaciekawił. Przeglądałem i się za głowę łapałem: bo gdybym miał się w życiu tą branżą zajmować, liczyć te słupki, tworzyć te blogi, te sponsorowane posty... Ten cyfrowy świat uważam za tak oczywistą i potężną stratę czasu, po prostu marnowanie życia. Nigdy bym się tym nie mógł zawodowo zajmować. Influencerzy - wiem, że istnieją i że są skuteczni. Tym bardziej to dla mnie żałosne, że całą ludzkością można tak perfidnie, łatwo i dowolnie sterować, reakcje da się wyliczyć, jakiś internetowy błazen może pokazać swoją fotkę w takich-a-takich butach i tłumy idiotów już biegną po te buty do sklepu. To żałosne. (Mam oczywiście świadomość, że i ja w jakimś tam stopniu reklamie - jak każdy - podlegam.) Recenzowana książka opisuje jak się zabrać za to wszystko, jak wybrać tego błazna, który pociągnie do sklepu tłumy idiotów, którzy kupią nasz produkt. Poruszony jest każdy aspekt, każdy kolejny krok kampanii jest szczegółowo rozpisany, wreszcie na koniec każdy liczący się internetowy błazen ma w książce swoją krótką charakterystykę - coś jak w grze RPG - karta bohatera: siła 25, zasięg magii 12, moc kichnięcia 5 itd. Zatem podsumowując: wyjątkowo dobrze skrojony poradnik i przewodnik dla managerów zajmujących się tym budzącym moje zażenowanie fragmentem rzeczywistości. Lektura będzie także przydatna dla drugiej strony, czyli dla wszystkich tych błaznów i aspirujących do błazenady młodych ludzi, którzy chcą zarobić kupę szmalu na bezdennie głupiej działalności, i wieść swoje puste, łatwe i przyjemne życia w błogiej nieświadomości, że poza digiświatem jest jeszcze bieda, nędza, ubóstwo, choroby, wojny i zwykłe szare życie po prostu, no.