cytaty z książek autora "David Lodge"
Wystarczy, żebyś wyznaczył sobie granicę wytrzymałości, a już po tobie.
(...) żadne z nas nie umie żyć teraźniejszością, ciągle gonimy za złudą doskonałości innego miejsca i czasu.
(...) student, który wybiera zawód nauczyciela, nie żegna się ze światem dzieciństwa. Wprost przeciwnie, pragnie pozostać w nim jak najdłużej.
Mawiała, że zawsze lepsza jest niewielka szansa na pełne szczęście niż absolutna pewność jego namiastki.
Always a mistake, to suppose that you know what's going on inside anyone else's head
Pisanie powieści jest jak wkładanie listów do jednej butelki za drugą i wrzucanie ich do cofającego się podczas odpływu morza. Nie ma się pojęcia, ani gdzie wylądują, ani jak zostaną zinterpretowane.
W literaturze mamy bardzo dużo seksu i niewiele dzieci. W życiu jest odwrotnie.
Ale rozum zachowuje się jak kapryśny i nieposłuszny pies. Nie zawsze daje się utrzymać na wodzy i często wyrywa się, aby wygrzebać z mchów i traw przeszłości starą, przegniłą kość wspomnienia, i przynosi ci ją do stóp, merdając ogonem.
Urozmaicenie niezbędne jest dla zdrowia psychicznego tak samo jak ruch dla fizycznego.
Kierowca dostawczego Forda Transita przepuszcza go, chociaż ma pierwszeństwo. Oto co znaczy jaguar.
Pożądanie to tylko gra elementów znaczących, ciągły ferment i przemieszczanie antycypowanej rozkoszy, przerywanej jedynie od czasu do czasu przez brutalne spółkowanie elementów znaczonych.
Rozkwit fundamentalizmu spowodowany został właśnie eschatologicznym sceptycyzmem teologów, toteż najbardziej obecnie aktywne i popularne formy chrześcijaństwa są jednocześnie najbardziej zubożałe intelektualnie. To samo można powiedzieć o innych wielkich religiach świata. Doskonale wyraził to w swoim wierszu Yeats, opisując zarazem wiele innych sfer życia dwudziestego wieku:
Najlepszych dręczą pytania, a najgorszym
ufność w odpowiedź wzrok przesłania.
(s.326).
Dopiero kiedy wspinamy się pod górę, człowiek uświadamia sobie jak łatwo szybko się stacza.
Pracował nad teorią, według której częste wykorzystywanie w nazwach słowa raj doprowadza turystów do przekonania, że faktycznie się w nim znajdują, pomimo rozdźwięku między rzeczywistością a stereotypowymi wyobrażeniami raju.
Tezą mojej książki jest to, że zwiedzanie zastępuje religijny rytuał. Wycieczki turystyczne są rodzajem świeckich pielgrzymek. Zdobywanie łaski poprzez odwiedzanie świątyń cywilizacji. Pamiątki i przewodniki to nowe relikwie i dewocjonalia.(...) turystyka to nowa religia współczesnego świata. katolicy, protestanci, hindusi, muzułmanie, buddyści, ateiści - jedyne, co ich łączy, to wiara w potrzebę odwiedzenia Partenonu, Kaplicy Sykstyńskiej bądź wieży Eiffla. (s.77).
Do roku 2000 liczba osób podróżujących za granicę może dojść do sześciuset pięćdziesięciu milionów a pięć razy tyle osób będzie podróżować po własnym kraju. Samo zużycie energii do tych celów jest czymś przerażającym. (...) Jedynym sposobem na położenie temu kresu, wobec braku odpowiedniego prawodawstwa, jest wytłumaczenie ludziom, że tak naprawdę to wyjeżdżają na wczasy nie po to, aby się dobrze bawić, lecz aby wziąć udział w pogańskim rytuale. To nie przypadek, że turystyka zaczęła się tak bardzo rozwijać w momencie, gdy religia przeżywała kryzys. To jest nowe opium ludu i trzeba to wszystkim uświadomić. (s.80).
W wieku piętnastu lat doszedłem do wniosku, że mam powołanie. Teraz, z perspektywy czasu myślę, że był to jakiś sposób na poradzenie sobie z problemami dojrzewania. (...) Po prostu paraliżował mnie strach przed piekłem oraz nieznajomość spraw seksu. (...) Pomyślałem, że decydując się na kapłaństwo, za jednym zamachem rozwiążę wszystkie swoje problemy. Nie będę już się musiał martwić o seks, wykształcenie, zawód i zbawienie po śmierci. (s.172-173).
Lévi-Strauss powiedział kiedyś, że "student, który wybiera zawód nauczyciela, nie żegna się ze światem dzieciństwa. Wprost przeciwnie, pragnie pozostać w nim jak najdłużej. (s.178).
Nawet u mężczyzn, którzy prowadzą normalne życie erotyczne, przychodzi taki czas, kiedy stosunek płciowy zaczyna być dla nich bardziej aktem woli aniżeli odruchem. Niedawno przeczytałem gdzieś dowcipną wypowiedź jakiegoś Francuza, będącą typowym przykładem uniwersalnym przykładem galijskiej mądrości. Brzmiało to mniej więcej tak: "Pięćdziesiątka to dla mężczyzny wspaniały wiek, ponieważ gdy kobieta mówi "tak" - jest to dla niego pochlebstwo, a gdy mówi "nie" - ulga. (s.206).
Nie trzeba być znawcą filozofii religii, żeby wiedzieć, iż udowodnienie lub odrzucenie prawdziwości religijnej tezy jest niemożliwe. Dla racjonalistów, materialistów, dla przedstawicieli logicznego empiryzmu itd. jest to dostateczny powód, żeby w ogóle pomijać kwestie religijne w swoich rozważaniach. Ale dla wierzących nie udowodniony Bóg nie jest gorszy od Boga udowodnionego, a już na pewno lepszy od Boga nie istniejącego, bo Bóg jest pociechą, odpowiedzią na wieczne problemy zła, nieszczęścia i śmierci. W teologicznych rozprawach mamy do czynienia z błędnym kołem.. Objawienie jest jedynym sposobem na poznanie Boga, na którego istnienie nie ma dowodów poza objawieniem (droga Akwinaty). Nie martwi to wierzących, sama bowiem wiara to nie teologiczna gra, lecz jedynie arena, na której gra ta się toczy. Wiara jest darem, który się zdobywa lub który spada na człowieka podczas aktu chrztu lub w drodze do Damaszku. Whitehead powiedział, że Bóg nie jest jakimś wielkim wyjątkiem od wszelkich metafizycznych reguł, który potwierdzałby zarazem ich prawdziwość. Ale niestety, z filozoficznego punktu widzenia, właśnie tym jest Bóg, a Whitehead nigdy nie znalazł przekonywającego argumentu przeciwko tej tezie. (s.176-7).
Mama z tatusiem życie ci spieprzą.
Dla ciebie wybiorą drogę najlepszą.
Obarczą cię winą za własne błędy.
Uciekaj od nich, ja nie wiem którędy.
[Philip Larkin] (s.286).
Słyszałem, że człowiek godzi się z własną śmiertelnością w momencie, gdy umiera drugi z jego rodziców. Ciekawe, czy to prawda. Żeby pogodzić się ze śmiercią, być gotowym na jej przyjście w każdym momencie, a zarazem nie pozwolić, żeby ta świadomość pozbawiła nas chęci do życia - to dopiero sztuka. (s.294).
(...) według wierzeń starych Hawajczyków, gdy umiera człowiek, jego dusza skacze z wysokiej skały i rzuca się w morze wieczności.
(s.295).
Ludzie, którzy dla kariery poświęcili wiele ważnych rzeczy, często trzymają się uporczywie drobnych nawyków.
Bernardowi często wydawało się, że współczesna radykalna teologia wysuwa tezy tak nieprawdopodobne i nieuzasadnione, jak ortodoksja, którą wyparła. Jednak nikt tego nie zauważa, bo nikt tych wywodów nie czyta, oprócz garstki zawodowo zainteresowanych ich tworzeniem ludzi. (s.41).
- O czym wy ze sobą rozmawiacie?
- Dzisiaj rozmawialiśmy o niebie.
- Przecież nie wierzysz w niebo!
- Tak, ale wiem dużo na ten temat.
(s.258).
W Ameryce wszystkiego można się nauczyć. Jak odnosić sukcesy. Jak napisać powieść. Jak odbyć stosunek. (s.257).
W obie strony strony ciągnęła nieprzerwana procesja ludzi w różnym wieku i o różnych kształtach. Chłodzili się w ten sam sposób, co ja, z tym że wielu trzymało w rękach napoje. lody lub hot dogi. Amerykanie chyba lubią jeść w ruchu, niczym pasące się bydło. (s.156).
- Po miejscowej kulturze ocalało niewiele. Historia Hawajów to historia strat.
- Raj utracony? - zapytałem.
- Raj skradziony. Raj zgwałcony. Raj zarażony. Raj wykupiony, rozbudowany i zapakowany. Raj sprzedany. (s.169).