Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ostatnio pojawił się trend na powrót do kontaktu z naturą – co w moim odczuciu jest pozytywnym zjawiskiem, nawet, jeżeli jest wynikiem wysiłku mody. Z racji tego powstało wiele książek poprawiających świadomość tego tematu w teorii. Były lepsze i gorsze, takie, które służą wyłącznie oku lub też umysłowi, ale też takie, które posłużą przez lata i te, które szybko ulotnią się z pamięci. Natomiast książka „Roślinny patrol” zawiera w sobie wszystko to, co najlepsze, a przede wszystkim jej autorka prostuje drogi zapaleńcom, którzy oprócz dobrej chęci mają lub też nie mają odrobinę wiedzy na temat hodowli roślin w domowym zaciszu. Książkę otwiera historia powstania nie tyle książki, co miejsca pasji i zaangażowania w odratowanie roślin przez autorkę – Ewę Wojtowicz. I choć jest ona nauczycielką języka angielskiego, a nie znawczynią wszelkich roślin świata, to udowadnia, że dobra ręka do kwiatów to wyłącznie mit, a wiele o roślinach da się nauczyć metodą prób i błędów, małymi kroczkami. Po krótkim wstępie Ewa Wojtowicz zaprasza czytelnika w kilka miejsc pełnych sympatii do kwiatów. To bardzo ciekawe rozmowy o niezwykłej więzi między naturą, a człowiekiem, wyjściu roślin z tradycyjnych domów do innych przestrzeni, a także odkrywaniu nowych gatunków i aranżowaniu ich miejsc życia. W części zwanej „Poradnikiem”, liczącym ponad 100 stron, autorka próbuje poprawić świadomość czytelnika na temat hodowli roślin, nie tylko w domowych warunkach, a także pomóc zrozumieć ich życiowe potrzeby oraz doradza jak nie wyrzucać zaniedbanych rośli, a odratować je, dając im nowe życie. Ostatnie strony zajmuje nie taki mały atlas ponad sześćdziesięciu roślin z krótkimi wskazówkami jak dbać o dane gatunki i w jakiej przestrzeni domu najlepiej się odnajdą. Krótko, zwięźle i na temat, tak, by odnajdowanie potrzebnych informacji nie sprawiało trudności. Książka jest dopracowana od A do Z – pod względem merytorycznym, jak i wizualnym, o co zadbało Wydawnictwo Otwarte, a także Ewa Wojtowicz wraz z Klaudyną Schubert, których to fotografie porywają nietuzinkowym klimatem. Poza tym jest ona kompletna w każdym calu, w każdym słowie czy też fotografii, stąd też moje określenie, iż jest ona f e n o m e n a l n a. Pokuszę się również o określenie, iż lepszej – w tym temacie i do tej pory – nie czytałam. Toteż polecam ją każdemu, kto aktualnie bezskutecznie eksperymentuje z roślinami i których to eksperymentów końca nie widać. https://madamebooklet.wixsite.com/madamebooklet/single-post/Roslinny-patrol-Sadz-pielegnuj-i-patrz-jak-rosnie-Ewa-Wojtowicz