Polski poeta okresu Młodej Polski, publicysta, varsavianista, w latach 1901–1905 redaktor tygodnika „Wędrowiec”, w latach 1918–1920 redaktor „Tygodnika Ilustrowanego”. Artur Franciszek Michał Oppman urodził się 14 sierpnia 1867 w Warszawie. Pochodził z niemieckiej rodziny mieszczańskiej, która w 1708 przybyła do Polski z Turyngii. Związki z Polską były w rodzinie bardzo silne: jego matka i babka były Polkami, dziadek brał udział w powstaniu listopadowym, ojciec w powstaniu styczniowym. Uczył się początkowo w II Gimnazjum w Warszawie, jednak zrażony silną rusyfikacją szkoły, po kilku latach przeniósł się do Szkoły Handlowej im. Leopolda Kronenberga w Warszawie. Tam podjął swoje pierwsze próby poetyckie. Z drukiem pierwszego wiersza wiąże się jego pseudonim literacki, gdyż zecer, składając do druku wiersz niewyraźnie podpisany przez autora dwiema pierwszymi literami imienia i nazwiska (Ar-Op),odczytał je jako Or-Ot. Młodzieńcze utwory poety były drukowane w Kurierze Warszawskim, Wędrowcu i Kurierze Codziennym, które promowały młode talenty. W latach 1883-1885 publikował swoje utwory również w Tygodniku Ilustrowanym, Kłosach i Świcie. W latach 1890-1892 studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Interesował się szczególnie językiem i literaturą XVI w. Po zawarciu małżeństwa z Władysławą Trynkiewiczówną przerwał studia i wrócił do Warszawy. Często chodził na Stare Miasto, poznawał życie plebsu, jego zwyczaje, warszawskie legendy. W 1893 ukazał się zbiór wierszy Ze Starego Miasta, a w 1894 tomik Pieśni, pisany dla pokrzepienia serc. Uznaniem cieszyły się jego wiersze opisujące urok Starego Miasta. Jego wiersze były drukowane w Biesiadzie Literackiej, Bluszczu, Kłosach, Tygodniku Mód i Powieści, a także w Wędrowcu (którego redaktorem był w latach 1901-1905). Nadzwyczaj intensywne były jego kontakty ze światem literackim i artystycznym Warszawy. W jego domu przy ul. Kanonii 8 bywali m.in.: Bolesław Prus, Stefan Żeromski, Felicjan Faleński, Władysław Reymont, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Bolesław Leśmian, Antoni Lange, Wojciech Kossak, Jan Lechoń i inni. Napisał wiele utworów dla dzieci. Dzięki prostocie i melodyjności uczynił bajkę dla dzieci swoistym dziełem sztuki. Zajmował się również redagowaniem kalendarzy, almanachów i zbiorów poezji. Był członkiem Straży Piśmiennictwa Polskiego, troszczącej się o rozwój kultury i nieskazitelność polszczyzny, a także członkiem honorowym Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy Polskich. W odpowiedzi na deklarację wodza naczelnego wojsk rosyjskich wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza Romanowa z 14 sierpnia 1914 roku, podpisał telegram dziękczynny, głoszący m.in., że krew synów Polski, przelana łącznie z krwią synów Rosyi w walce ze wspólnym wrogiem, stanie się największą rękojmią nowego życia w pokoju i przyjaźni dwóch narodów słowiańskich.
Miłość Ojczyzny sprawiła, że w 1920 zaciągnął się jako szeregowiec do piechoty. 27 lutego 1921 Minister Spraw Wojskowych, generał porucznik Kazimierz Sosnkowski mianował go, „warunkowo, aż do wyjaśnienia sprawy jego przyjęcia do wojska, naczelnym redaktorem pisma «Żołnierz Polski»”. 1 czerwca 1921 pełnił służbę w Oddziale III Naukowo-Szkolnym Sztabu Ministerstwa Spraw Wojskowych, pozostając na ewidencji 5 pułku piechoty Legionów. 3 maja 1922 został zweryfikowany w stopniu majora ze starszeństwem z dniem 1 czerwca 1919 i 1. lokatą w korpusie oficerów administracji, dział naukowo-oświatowy. W latach 1923-1924 pełnił służbę w Wojskowym Instytucie Naukowo-Wydawniczym w Warszawie, kierowanym przez pułkownika Wacława Tokarza. 31 marca 1924 awansował na podpułkownika ze starszeństwem z dniem 1 lipca 1923 i 1. lokatą w korpusie oficerów administracji, dział naukowo-oświatowy. Z dniem 31 stycznia 1925 został przeniesiony w stan spoczynku.
Jego patriotyczne wiersze deklamowano na różnych koncertach, akademiach, inauguracjach. W 1928 otrzymał nagrodę literacką miasta Warszawa. W 1930 wyszły jego Śpiewy historyczne i Pieśń o Rynku i zaułkach. Ostatnim jego wierszem był utwór pt. Ostatnie strzały.... Pod koniec życia przeniósł się ze Starego Miasta na Żoliborz. Zmarł 4 listopada 1931 w Warszawie. Został pochowany w Alei Zasłużonych (grób 7) na Cmentarzu Powązkowskim. Nad jego grobem Jan Lorentowicz powiedział: Odszedł w zaświaty poeta, który w ciągu czterdziestu kilku lat swego życia twórczego miał jedną tylko namiętność: bezgraniczne ukochanie Ojczyzny. Pośmiertni w 1936 ukazał się zbiór jego wierszy żołnierskich Służba poety.
Z prawdziwym karabinem
U pierwszych stałem czat...
O, nie płacz nad twym synem,
Co za Ojczyznę padł!...
Z krwawą na kurtce plamą
Odchodzę du...
Z prawdziwym karabinem
U pierwszych stałem czat...
O, nie płacz nad twym synem,
Co za Ojczyznę padł!...
Z krwawą na kurtce plamą
Odchodzę dumny w dal...
Tylko mi Ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal...
Rzecz dzieje się za czasów króla Henryka III Walezego. Malcher Gąska, jego żona Krystyna i córka Zofia to rodzina szanowana. On piastuje zacne stanowisko radcy w ratuszu, jego córka jest najpiękniejszą dziewczyną w mieście. Razem chodzą do kościoła ubrani kolorowo i na bogato. Pewnego dnia przyjeżdża do miasta francuski książę, taki, że jak tylko spojrzy na panny to od razu się rumienią. Spodobała mu się córka radcy. Czy ojciec zdoła upilnować swojej córki i jakie będą tego konsekwencje o tym trzeba przeczytać!
Lektura "mocna", szokująca i wstrząsająca. Jedyna wada to taka, że ciężko się ją czyta ze względu na użycie słownictwa i konstrukcji gramatycznych, których nie ma obecnie w języku polskim.
Najpiękniejsze wiersze dla dzieci to wybór utworów najważniejszych polskich twórców, skierowanych pośrednio lub bezpośrednio do najmłodszego grona odbiorców.
W zbiorze znajdują się między innymi teksty Adama Mickiewicza, Aleksandra Fredry, Ignacego Krasickiego, Stanisława Jachowicza, Marii Konopnickiej, Władysława Bełzy, Artura Oppmana, Józefa Czechowicza i Bronisławy Ostrowskiej, a także wybór wierszy ludowych opracowanych przez Zofię Rogoszówną.
Wszystkie utwory te spełniają swoją dydaktyczną funkcję, nie odejmując sobie przy tym nic ze swojej humorystyki. W związku z tym każdy z nich doskonale wypełnia znaną zasadę – bawiąc, uczyć.
Wszystkie teksty zgromadzone w tym tomiku, znane są z przekazów ludowych, lecz także, funkcjonują w naszych umysłach jako wspomnienia lat dzieciństwa, kiedy to najbliżsi chcąc przekazać nam, swoim pociechom, jakąś moralną prawdę, posługiwali się znanymi rymowankami, które pod płaszczem zabawy niosły ze sobą ważną naukę.
Książeczka ta wzbogacona jest pięknymi ilustracjami Artura Gulewicza, które nadają jej znamiona wyjątkowości i w znaczący sposób wpływają na estetykę jej wydania. Każdemu wierszykowi, towarzyszy zabawna i, co ważne, kolorowa miniatura, sprawiająca, że o wiele prościej zrozumieć będzie młodemu czytelnikowi, pisany nie raz trudnym językiem, utwór. Większość z nich bowiem pochodzi z czasów dla dzieci bardzo odległych, z czasów, w którym w języku polskim funkcjonowało jeszcze wiele zwrotów i form, które dzisiaj wyszły już z użycia. Z tego też powodu tak ważne i wartościowe są objaśnienia najtrudniejszych wyrazów, znajdujące się na końcu książeczki. Pomagają one najmłodszym, w sposób doskonalszy i pełniejszy, zrozumieć przekaz danego utworu i płynącą z niego naukę.
Czy można wiersze te uznać najpiękniejszymi? Z używaniem tej formy wyrazowej byłabym raczej ostrożna. Najbardziej klasyczne, najmądrzejsze, najbardziej tradycyjne, najbardziej uniwersalne – na te sformułowania mogłabym przytaknąć, jednak najpiękniejsze – co do tego mam pewne obiekcje.
Z całą pewnością są to utwory, które wyszły spod pióra największych pisarskich klasyków [dopisek konieczny ze względu na czasy tworzenia niektórych wymienianych autorów: nie w rozumieniu poetów wywodzących się z epoki klasycyzmu, lecz w znaczeniu twórców najwybitniejszych w swojej dziedzinie], jednak dziś, z całym szacunkiem dla nich, można spotkać teksty o wiele piękniejsze.
Z jednym się zgodzę – pisarze, których teksty zamieszczone są w tej książce, z całą pewnością byli prowodyrami i pierwszymi autorami poruszającymi pewne tematy. Tematy, które po dziś dzień są rozwijane, po dziś dzień aktualizowane i po które co rusz wraca się na kartach literatury. Od tamtego czasu niewiele powstało nowych wątków, cała polska literatura opiera się na kanonie wypracowanym przez Fredrę, Mickiewicza, Krasickiego i innych. To z całą pewnością zaświadcza o uniwersalności ich utworów, lecz nadal pozostawia do dyskusji problematykę ich piękna.
Nie ulega jednak wątpliwości, że zbiór ten jest bardzo wartościowy i powinien znaleźć się w biblioteczce każdego dziecka!
http://shczooreczek.blogspot.com/2012/07/najpiekniejsze-wiersze-dla-dzieci.html