Czarodziej Magnus Mikołaj Blechert 4,2
ocenił(a) na 76 lata temu Magnus od samego początku wiedział, że jest inny, jednak dla swojego bezpieczeństwa starał się ukrywać swoją odmienność, czując, że jeżeli prawda wyjdzie na jaw, jego historia może nie zakończyć się przyjemnie. Przez całe swoje przydługie życie podróżował od miasta do miasta, wdając się przy tym w liczne romanse z pięknymi kobietami, nie szczędząc przy tym wysoko alkoholowych trunków, jednak prawdziwa przygoda rozpoczęła się po jego wizycie w zamku magnata Eryka Długonogiego.
Mimo wszystko, nigdy nie poznał pełni swojej mocy, nie sprawdził się w żadnej próbie i nie ujawnił najmroczniejszych stron swojego prawdziwego oblicza. Chcąc odkryć, kim tak naprawdę jest, wyrusza w niebezpieczną wędrówkę nie omijając przy tym najróżniejszych potworów, pułapek, zasadzek czy zaczarowanych istot, na widok których wielu zmroziłoby krew w żyłach. Jak dalej potoczą się jego losy? Jeżeli chcecie się tego dowiedzieć, zapraszam was do zapoznania się z opowieścią.
Autor posługując się nieco archaicznym, lecz ciekawym w odbiorze językiem, napisał opowieść, która ma w sobie coś, że za wszelką cenę chcemy odkryć aż do ostatniej strony, wyczytać z niej wszystkie tajemnice i dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy głównego bohatera. Dzięki pierwszoosobowej narracji, nie tylko możemy nieco bardziej zapoznać się z postacią Magnusa, dowiedzieć się trochę o jego charakterze, upodobaniach, jego przeszłości i tajemnicach.
Jestem trochę rozczarowana, że Mikołaj Blechert zamiast w głównej mierze skupić się na scenach walki, wolał opisać dość liczne romanse Magnusa, przez co opowieść pozbawiona została dynamizmu, na który tak naprawę liczyłam i moglibyśmy rozmyślać, dlaczego stało się tak, a nie inaczej, jednak z drugiej strony, być może właśnie taki był główny bohater: wieczny kobieciarz i uwodziciel, a autor zamierzał przez to przedstawić nam jego prawdziwą naturę.
Na samym początku byłam dość sceptycznie nastawiona do tej opowieści, spodziewałam się charakterystycznych w tego typu literaturze schematów, jednak szybko się przekonałam, że nie było się czego obawiać, a Mikołaj Blechert stworzył całkowicie nową i niepowtarzalną historię, która z każdą kolejną stroną rozkręcała się coraz bardziej i pobudzała moją ciekawość.
Cała ta książka została napisana nieco przestarzałym językiem, dzięki czemu możemy nieco bardziej wczuć się w tamtejszy klimat i poczuć, jak gdybyśmy brali udział w przedstawionych tam wydarzeniach, jednak mimo ciekawego wykonania, wypatrzyłam się w niej paru niezbyt pasujących do tej opowieści zdań, które w połączeniu z przeważającym archaicznym językiem, dość mocno rzucają się w oczy.
Jeżeli lubicie tego typu klimaty, jak najbardziej zachęcam was do zapoznania się z tą opowieścią, jednak zaznaczam, że przede wszystkim skierowana jest do trochę starszych odbiorców ze względu na od czasu do czasu przewijające się w niej treści, które dla niektórych mogłyby wydać się obraźliwe czy przesiąknięte kontrowersją. Osobiście uważam, że mimo paru niedociągnięć, "Czarodziej Magnus" nie jest złą opowieścią, oraz co więcej, z pewnością zasługuje na chwilę uwagi.
Cała recenzja: https://1stowarzyszenieksiazkoholikow.blogspot.com/2018/04/czarodziej-magnus-mikoaj-blechert.html