Historia Diona i Gobi to praktycznie gotowy scenariusz do filmu. Nie zdziwiłabym się wcale, gdyby za jakiś czas pojawiła się w kinach opowieść o nich. Książka jest napisana lekkim i przystępnym językiem. Czyta się ją z przyjemnością. Czytając książkę poznajemy historię poznania Gobi oraz jej poszukiwań. Autor wspomina również swoje dzieciństwo i wydarzenia poprzedzające udział w ultramaratonie. Są to jakby migawki, które pojawiają się w przerwach opowieści o wyścigu w Azji. To daje pełniejszy obraz charakteru Diona oraz pozwala zrozumieć jego podejście do kilku kwestii poruszanych w książce. Dowiadujemy się też trochę o zasadach organizacji tak ekstremalnych wyścigów, jak ultramaratony pustynne. W swojej opowieści Dion przedstawia też dość dokładnie formalności, jakie trzeba załatwić, żeby sprowadzić psa do Wielkiej Brytanii z innego kraju.
http://www.czytajac.pl/2018/02/odnalezc-gobi-dion-leonard/
Są takie książki, na które trafiamy przez zupełny przypadek i które pozytywnie nas zaskakują. To właśnie jedna z nich.
Nie miałam żadnych konkretnych oczekiwań - skusiła mnie mordka psiaka na okładce i... promocyjna cena ;) Okazało się, że to naprawdę wciągająca i wzruszająca historia o tym, jak Pies wybiera sobie Człowieka, a następnie, jak Człowiek walczy o Psa.
Dla "psiucholubów" pozycja w sam raz na jeden z wieczorów po ciężkim i wkurzającym dniu - pozytywne naładowanie gwarantowane.