Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Kamiński
2
8,0/10
Pisze książki: albumy
Wieloletni fotoreporter toruńskich gazet. Autor kilkudziesięciu fotografii dokumentujących dzieje miasta Torunia.
8,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Toruń w obiektywie fotoreportera 1960-2000
Andrzej Kamiński
8,0 z 5 ocen
12 czytelników 2 opinie
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Toruń w obiektywie fotoreportera 1960-2000 Andrzej Kamiński
8,0
Toruń to miasto bardzo fotogeniczne. Coś o tym wiem, fotografuję je od ponad dekady, od czasu, kiedy za pół pierwszej wypłaty, kupiłem swój pierwszy aparat cyfrowy. Był to niepozorny Sony Cyber-Shot S600 z matrycą 6 megapikseli – to tyle, ile mają teraz przeciętnej klasy smartfony. Wspominam tamte czasy z rozrzewnieniem, ponieważ ten „soniacz” służył wiernie przez ładnych parę lat najpierw mi, a potem jeszcze mojemu tacie. Ale nie o moich aparatach chciałem dziś pisać, bo byłaby to lektura równie nudna, co książki Katarzyny Bondy.
Głównym bohaterem niniejszego wpisu jest pewien wyjątkowy album. Toruń w obiektywie fotoreportera 1960-2000 Andrzeja Kamińskiego, to powrót do przeszłości, nostalgiczna podróż do Torunia okresu PRL i pierwszej dekady demokracji. Ktoś powie: przecież w latach ’60, ’70 czy ’80 wydawano albumy o Toruniu. Oczywiście, że wydawano, nawet dobrze je znam, ale jest duża różnica między fotografią pocztówkową, a reporterską. Kamiński w swoich zdjęciach pokazuje życie codzienne Torunia i jego mieszkańców – obrazy dalekie od pocztówkowego ideału, co wcale nie oznacza, że mniej atrakcyjne. Wręcz przeciwnie. Jak sam Autor powiedział w wywiadzie dla IKAR-a: "Ideą albumu było pokazanie Torunia, jaki z wolna odchodzi. Chodziło o to, żeby ludzie mogli usiąść spokojnie i oglądając, odszukać miejsca, które się bardzo zmieniły, twarze ludzi, których już nie ma, i powspominać." (IKAR, nr 10/2017)
Moim zdaniem, to się udało. A nawet więcej, bo przecież adresatami książki nie są wyłącznie torunianie pamiętający czasy słusznie minione. Również młodzi powinni sięgnąć po ten album, aby zobaczyć zupełnie inny Toruń, niż ten, który znają.
W Toruniu w obiektywie fotoreportera znajdziecie blisko 400 czarno-białych fotografii. Cały album składa się z trzech części: Śródmieście, Przedmieścia i Osiedla oraz Wisła. Duży format (30x21 cm) sprawia, że zdjęcia są dobrze wyeksponowane, a twarda oprawa i szyty grzbiet sprawiają, że publikacja przetrwa niejedną wyprawę do przeszłości. Jesienne wieczory sprzyjają takim podróżom. Któregoś popołudnia usiadłem w fotelu i przy zapalonej lampce ruszyłem po ulicach Torunia sprzed lat. Nie spiesząc się, zdjęcie za zdjęciem, strona za stroną, wędrowałem po moim mieście ubranym w odcienie szarości. Niektóre miejsca rozpoznawałem z trudem, ponieważ całkowicie zmieniły swoje oblicze lub, po prostu, nie przetrwały do obecnych czasów; spotkałem także ludzi zupełnie mi obcych – zwykłych torunian kroczących przez codzienność PRL-owskiej rzeczywistości. Tak, zdjęcia Kamińskiego, to doskonały portret mieszkańców naszego miasta.
Toruń w obiektywie fotoreportera 1960-2000 – to absolutny „must have”, jeśli chodzi o książki o naszym mieście. Mam też nadzieję, że album ten zainicjuje cykl publikacji, w których Muzeum Okręgowe „podzieli się” swoim pokaźnym archiwum fotograficznym, bo okazjonalne wystawy na dziedzińcu ratusza, to trochę mało. Miłośnicy Torunia i Torunia na starych fotografiach, to osoby o dużym apetycie, a ten zaspokoić mogą tylko ładnie wydane albumy, jak chociażby ten Andrzeja Kamińskiego. Album, który autor niniejszego bloga, serdecznie poleca.
_________________________
http://potoruniu.blogspot.com/
Toruń w obiektywie fotoreportera 1960-2000 Andrzej Kamiński
8,0
Czterdzieści lat czy to dużo? W życiu człowieka owszem. W życiu miasta, które liczy sobie lat ponad siedemset osiemdziesiąt, ta czterdziestka to pozornie nie aż tak wiele. Jednak gdy ogląda się album Andrzeja Kamińskiego „Toruń w obiektywie fotoreportera 1960 – 2000”, można odnieść wrażenie, że to jednak cała epoka. Już na samym początku czytamy, że niniejszy album nie jest ani kroniką odnotowującą ważne wydarzenia, ani też opisem zmian architektonicznych w miejskiej tkance. Nawet jeśli faktycznie nie znajdziemy tam zdjęć dokumentujących istotne momenty tego czterdziestolecia, to jednak oglądając ten album trudno zgodzić się z tym drugim zastrzeżeniem. Bo takim zapisem zmian właśnie on jest i nie tylko tych architektonicznych, ale i obyczajowych. Przewracając pierwsze karty albumu, ruszamy w podróż po czasie i po ulicach Starego Miasta, przedmieściach i osiedlach. Rzeczywiście nie jest ona jakoś specjalnie odświętna, ale zwyczajna, codzienna, chwilami zabawna. To opowieść nie tylko o mieście, ale i o nas, bo tak jak zmieniała się przestrzeń, tak i zmienialiśmy się my, mieszkańcy. A to, że dla autora zdjęć istotni są ludzie, zdaje się sygnalizować już pierwszym zdjęciem. Rynek Staromiejski i tłum torunian. To oni są ważni, nie Miss Świata, na którą wszyscy spoglądają. Kiedy na nie patrzyłam, odruchowo zaczęłam szukać znajomych twarzy. Znalazłam jedną, koleżankę z liceum. Ale jest w tym zdjęciu coś dużo bardziej interesującego, zaledwie dwie osoby mają aparaty fotograficzne w dłoniach, reszta stoi patrzy, słucha. Sytuacja nie do pomyślenia dziś. Bo dziś zamiast twarzy, spośród których moglibyśmy wyłuskiwać znajomych, mielibyśmy las rąk z podniesionymi telefonami. Inny czas, inne obyczaje.
Fotografie Kamińskiego zapraszają nas do przejścia przez miasto, które jest zupełnie różne od tego, po którym dziś chodzimy lub miejscami, którego zwyczajnie już nie ma. Bo nie ma już tych przedmieść widniejących na zdjęciach, a bloki i drogi, na które tam patrzymy, jak właśnie powstają, wydają nam się taką oczywistością, jakby istniały od zarania. A to wszystko nie takie wiekowe wcale. I myślę o mieście, w którym dziś mieszkamy, jak będzie wyglądać ono za dwadzieścia, trzydzieści lat. Czy je poznamy? Czy będziemy z niego dumni? Czy będziemy wzdychać z sentymentem za kolejnymi utraconymi domami, drzewami? I jacy my wtedy będziemy? Czy będziemy śmiać się z siebie? Czy może tylko dziwić?
„Toruń w obiektywie fotoreportera 1960 – 2000” Andrzeja Kamińskiego powinien być pozycją obowiązkową na półce każdego, kto żywo interesuje się naszym miastem i jego historią, czy też po prostu zwyczajnie je lubi. Ten album to prawdziwa kapsuła czasu, w której teleportacja jest całkowicie bezpieczna, choć wzruszenie należy wpisać w koszty. Polecam.