Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wtedy czytając - (jako dzieciak) nie dowierzałam - choć znałam historie rodzinne i wiedziałam, że to prawda - poza tym lekcje historii w szkole, akademie "z okazji"..., piosenki o żołnierskich losach nauczane na koloniach itp. Jednak wtedy mimo, że to już był inny świat - wciąż powracało pytanie: JAK to MOŻLIWE? Chyba wtedy znienawidziłam zdanie "wypełniałem TYLKO rozkazy". Gdy zetknęłam się z ksiażką innego autora (Małcuzyński) o tytule "Oskarżeni nie przyznaja się do winy" - wszystko wróciło z głębi pamięci. A pytanie nadal aktualne...