Najnowsze artykuły
Artykuły
26. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie już wkrótce. Znamy program i listę gościLubimyCzytać2Artykuły
Złe wyboryWojtek0Artykuły
Uwaga konkurs! Weź udział i wygraj książki „Tożsamość“ Roberta Wysokińskiego!LubimyCzytać24Artykuły
Utrwalić to, co zapamiętane. Rozmowa ze Stanisławem BrejdygantemAdam Horowski1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Barbara Magierowa

6
8,1/10
Pisze książki: encyklopedie, słowniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,1/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
65 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2018
Z polskiego na nasze, czyli prywatny leksykon współczesnej polszczyzny
Antoni Kroh, Barbara Magierowa
8,1 z 8 ocen
72 czytelników 2 opinie
2018

1997
Prywatny leksykon współczesnej polszczyzny, t.4
Antoni Kroh, Barbara Magierowa
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1997

1997
Prywatny leksykon współczesnej polszczyzny, t.5
Antoni Kroh, Barbara Magierowa
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1997

1996
Prywatny leksykon współczesnej polszczyzny, t.1
Antoni Kroh, Barbara Magierowa
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
1996

1996
Prywatny leksykon współczesnej polszczyzny, t.2
Antoni Kroh, Barbara Magierowa
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1996

1996
Prywatny leksykon współczesnej polszczyzny, t.3
Antoni Kroh, Barbara Magierowa
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1996
Najnowsze opinie o książkach autora
Z polskiego na nasze, czyli prywatny leksykon współczesnej polszczyzny Antoni Kroh 
8,1

Potężna książka dokumentująca zmiany języka po wojnie, głównie w PRLu jest zbiorem wyrażeń, wypowiedzi, dowcipów, komentarzy, itd. itp., oddających ducha epoki. Trafiają się tam prawdziwe perełki, jest też sporo rzeczy mniej ciekawych, ale w sumie to fascynująca lektura dla wszystkich interesujących się historią powojenną, bo w wyjątkowy sposób dokumentuje język czasów ówczesnych.
Książka dokumentująca nasz żywy język po wojnie, jego zmiany, jego używanie jest zbiorem „ulotnych słów, zwrotów, wyrażeń, wypowiedzi, komentarzy, frazesów, sloganów, zbitek pojęciowych, haseł z transparentów, napisów na murach itp., występujących w polszczyźnie krajowej od zakończenia II wojny światowej do chwili obecnej”. Jak słusznie pisze we wstępie Antoni Kroh, jest to świetne źródło informacji o naszej historii najnowszej „niemożliwych do zdobycia w inny sposób.” To potężne dzieło, które należy czytać powoli, ale szalenie ciekawe.
Zaczyna się od lat stalinizmu, gdy oficjalny język pełen był wojennych zwrotów: „Zarząd Główny ZMP poleca w całej organizacji, ze szczególnym uwzględnieniem kół wiejskich, PGR-owskich, w spółdzielniach produkcyjnych oraz kół robotniczych (...) ogłosić pogotowie bojowe do zwycięskiego przeprowadzenia kampanii siewu wiosennego.” Mamy też dowcipy parodiujące partyjną nowomowę: „Osiągnięcie chirurgii socjalistycznej: członek wysunięty z ramienia na czoło.”
A potem przychodzi Gomułka ze swoją unikalną stylistyką „Jeśli partia nasza odrzuciła dogmatyzm i sekciarstwo, nie ma w tym żadnej zasługi rewizjonistów. Partia dokonała tego własnym, marksistowsko-leninowskim mózgiem.” Mózg partii, duża rzecz... O towarzyszu Wiesławie sporo było dowcipów: „Kto jest najsprawniejszym mężczyzną w PRL? Gomułka, bo potrafi pi...ić cztery godziny bez przerwy.”
A potem w czasach gierkowskich nowomowa kwitła bez ograniczeń: w tezach na VIII zjazd partii pisano: „w rozdysponowaniu przyrostów zasobów pracy wymaga preferencji szeroko pojęta sfera usług oraz niektóre rodzaje spożycia zbiorowego.” O co tu chodziło? Inny kwiatek: „Partia jest i musi być drogowskazem, a jednocześnie sama iść drogą, którą innym, całemu społeczeństwu, wskazuje. Ten „kroczący drogowskaz” jednym powinien przewodzić, innych pociągać, ale niektórych – wręcz popychać.” Kroczący drogowskaz, czysta poezja partyjna...
Wspaniałe są rozdziały o latach 80., kiedy to powstał nowy język związany z powszechnym niedoborem, załatwianiem towarów, kolejkami, kartkami. Adnotacja na odwrocie kartki na buty: „Niniejszy talon uprawnia do zakupu 1 pary obuwia skórzanego lub skóropodobnego całorocznego użytku lub zimowego, lub tekstylnego jesienno-zimowego w okresie od października 1982 do marca 1983”. Albo nowe słowo – wyrczek, to „odcinek z kartki żywnościowej uprawniający do zakupu określonej ilości wyrobów czekoladowych, częściej czekoladopodobnych.” Albo wywieszka w barze mlecznym „specjalność zakładu – bułka z masłem.” Takich kwiatków jest więcej, ale trzeba je wynajdywać w morzu wyrażeń, zwrotów, zdań mniej interesujących.
Czytałem tą książkę ponad miesiąc, robiłem sobie przerwy, bo to dzieło opasłe i w większych dawkach nużące, ale czytałem z wielką przyjemnością, bo oddaje świetnie ducha powojennych czasów, mam nadzieję, że pan Kroh dalej będzie to ciągnął, bo niestety współautorka, pani Magierowa, niedawno zmarła.
Z polskiego na nasze, czyli prywatny leksykon współczesnej polszczyzny Antoni Kroh 
8,1

Słownik wciągający jak wartko się toczący kryminał? Choć brzmi to nieprawdopodobnie i zakrawa o coś nieprawdopodobnego, w istocie możliwe jest, że pewien prywatny leksykon współczesnej polszczyzny, który wpadł mi w ręce, okazał się lekturą wyjątkową i niepowtarzalną. Dlaczego? Otóż książka, o której nakreślę za moment kilka słów w ramach własnych odczuć z nią związanych, to publikacja nad wyraz żywa, dynamiczna i rysująca na gęsto zadrukowanych kartkach niebywały obraz Polski, tej powojennej, po koszmarze II wojny światowej i wobec nowej rzeczywistości, jaka nastała. Język to ponoć najsumienniejszy kronikarz historii, zwłaszcza jeśli mówimy o mowie potocznej dokumentującej obraz środowisk, w których się rodzi. Barbara Magierowa i Antoni Kroh, autorzy "Z polskiego na nasze, czyli prywatnego leksykonu współczesnej polszczyzny", bo o tym właśnie słowniku mowa, kontynuując dzieło Zofii Lechnickiej-Kroh, zbierającej przez blisko czterdzieści lat wszelkie hasła i slogany obecne w języku II połowy XX wieku, zaproponowali czytelnikom pozycję nieporównywalną w zasadzie z niczym innym – stworzyli w układzie chronologicznym zapis społecznych przemian zaklętych w języku.
NIE MÓW Z ŻALEM, ŻE ICH NIE MA, ALE Z WDZIĘCZNOŚCIĄ: BYLI*
Skąd w ogóle pomysł na stworzenie leksykonu zawierającego w sobie wyszczególnione, zbierane na przestrzeni lat hasła tak silnie zakorzenione w mowie potocznej swoich czasów? Odpowiedź zawiera się tak naprawdę w dedykacji umieszczonej na pierwszych kartkach słownika: Pamięci Zofii Lechnickiej-Kroh. Kobieta ta, matka Antoniego, począwszy od lat 40. XX wieku aż do swojej śmierci w 1982 roku gromadziła je, notowała i obserwowała, wyrażając tym samym swoją niezgodę na rzeczywistość i wiarę (…),że człowiek nigdy nie jest całkiem bezbronny (wobec władzy) i z jednakową uwagą traktując język wszystkich środowisk i grup społecznych.
[całość tutaj: https://kulturanacodzien.pl/2019/07/11/skrzydlate-slowa-i-zbiorowa-autobiografia-z-polskiego-na-nasze/]
[autor: Natalia Łupińska]