dziennikarka i redaktorka. Szefowa weekendowego magazynu Gazeta.pl, wcześniej wicenaczelna „Przekroju” i NaTemat.pl, kierowała magazynem „Exklusiv”. W radiu ZET Chilli prowadzi autorską audycję „Hani bal”, w której tropi związki erotyki ze sztuką, literaturą, modą i kulinariami. Pisała m.in. dla „ELLE”, „K MAGA”, „Vivy! Mody”, „Wprost”, „Art & Business”. Razem z Marcinem Różycem przez kilka lat prowadziła warsztaty z pisania na Art & Fashion Festival. Nałogowo pochłania książki, uwielbia rozmawiać z ludźmi.
✖️ Oto i mój ostatni dnf. Nie chodzi o to, że ta książka jest zła — bo nie jest... Jest nudna. Autorka chciała odczarować obraz przyjaźni i ukazać czytelnikom, że jest równie ważna (o ile nie ważniejsza) niż miłość.
💬 Tekst w środku to wywiady z przyjaciółmi, które przeplatane są rozmowami z ekspertami (psycholodzy, socjolodzy...).
🗨️ Rozmowy z przyjaciółmi, to dyskusje, jakie usłyszeć możemy, gdy wychodzimy na ławkę przed blok, albo nawet i nie... Płaskie, bez emocji, daje się w nich wyczuć pewną może nie nieszczerość, ale zatajanie pewnych informacji. Może to tylko moje błędne postrzeganie, ale nie mogłam oprzeć się temu wrażeniu. Wciąż tylko ubóstwianie siebie nawzajem.
👩🏻🏫 Wywiady z naszymi ekspertami są już na nieco lepszym poziomie — może ze względu na odpowiedni dobór rozmówców, jednak... Jednak niestety to wciąż nie są wyżyny twórcze.
Jaka zatem jest książka "Po prostu przyjaźń"❓
Po prostu jest. Nic więcej. Trudno wyciągnąć z niej coś więcej niż sam tekst. Do plusów zaliczę fakt mówienia o tej pomijanej relacji, a przecież jakże ważnej w naszym życiu. Czekam jednak na coś lepszego w literaturze 😉
"Bardzo nienaturalne to jest trzymanie jedzenia w lodówce albo loty w kosmos, a nie pociąg do osoby tej samej płci, który występuje w naturze."
Marta Niedźwiecka... osoba, której bezczelnego zachowania wobec obserwatorów znieść nie potrafię, a jednocześnie kobieta o niesamowitej wiedzy i umiejętnościach ich przekazania. Nie potrafiłabym jej osoby oraz wiedzy nie doceniać mimo osobistych sprzeczek. Bardzo cieszy mnie, że czyta autorka. Sama książka dorównuje poziomem podcastowi O Zmierzchu. Zaczęłam ją czytać po poznaniu pierwszego kochanka, z którym w końcu rozmawiamy o seksie i odnajduję w książce naprawdę wiele dopiero odkrywanych przeze mnie prawidłowości i mądrości. Wszystko to, co urzekło mnie w moim nowym partnerze, z którym w końcu mam satysfakcjonujący seks, a nie "dawanie za karę", jest tu opisane.
To jest świetna książka, a Panowie wystawiający niskie oceny najprawdopodobniej w ogóle jej nie czytali. Gdzieś w sieci zobaczyli, że Marta ma feministyczne poglądy i przyszli się odgryźć.