Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Brad Rader
3
7,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.raderofthelostart.com/
7,1/10średnia ocena książek autora
155 przeczytało książki autora
92 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Catwoman: Na tropie Catwoman Rick Burchett
7,0
Hasła które wpisałam w Google żeby napisać tę opinię: słowo na żeńską wersję dżentelmena-włamywacza, Tarantino wczesny, noir, Robin Hood, ugotowany na twardo detektyw, Ludzie-koty 1982, Angie Dickinson, kim jest ten cały Batman. Niestety nic z tego nie wyszło. Przynajmniej przeczytałam ponad 300-stronicowy komiks o Catwoman. Prawie wystarczająco dużo Seliny, która zrobi wszystko dla swoich przyjaciół, nie chce ratować świata (najwyżej swoją dzielnicę),spławia Batmana, odczepia ogon od kostiumu, który wydaje się całkiem praktyczny. Poza tym co najmniej pół gwiazdki jest za Holly i Karon.
Catwoman: Nie ma lekko Cameron Stewart
8,2
O tym, że Ed Brubaker umie prowadzić postaci kobiece, wiadomo nie od dziś. Amerykański scenarzysta udowodnił to między innymi w seriach „Fatale”, "Velvet” czy właśnie w „Catwoman”. Pierwszy tom przygód Seliny Kyle to zresztą jeden z najjaśniejszych punktów wciąż rozrastającej się linii DC Deluxe. Bohaterka została w nim przedstawiona jako postać niejednoznaczna, rozdarta między złodziejskimi ciągotami a poczuciem obowiązku i odpowiedzialności za los mieszkańców gorszych dzielnic Gotham City. Wydawało się, że nie można ukazać Catwoman w ciekawszy sposób, ale, o dziwo, Brubaker pokazał, że nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być jeszcze lepiej.
Główna zawartość „Nie ma lekko” to trzy łączące się z sobą historie. Po kradzieży diamentów Selina bawi się w dobroczynność. W jednej z dzielnic Gotham, dzięki jej zaangażowaniu, zostaje otwarty ośrodek dla lokalnej społeczności. Ktoś jednak sabotuje projekt i nie chce, by stał się on stałym elementem krajobrazu miasta. Wydarzenia szybko nabierają tempa, a ich konsekwencje są na tyle poważne, że Selina i inni bohaterowie będą potrzebowali sporo czasu, by sobie z nimi poradzić. Poza głównymi składowymi w tym opasłym tomie znajdziemy także kilka opowieści krótszych i mniej skomplikowanych. W jednej z nich zobaczymy, jak Catwoman próbuje oczyścić dobre imię swojej starej znajomej, w kolejnej będziemy świadkami pewnego ryzykownego napadu, w jeszcze innej zaś przedstawiono nam bohaterkę widzianą oczami innych. A to wcale nie koniec atrakcji.
W trzech najważniejszych opowieściach w tomie najistotniejsi są bohaterowie i relacje między nimi. Ed Brubaker zrobił wiele, by wszystkie występujące tu postacie były dobrze zarysowane i istotne dla fabuły. I podczas lektury naprawdę czuć, że bardzo się w tej materii napracował. W pięcioczęściowej „Nieugiętej” (stanowiącej notabene bezpośrednią kontynuację wydarzeń kończących „Na tropie Catwoman”) to właśnie w znacznej mierze dzięki pełnym życia bohaterom całość robi tak dobre wrażenie. Brubaker zaprezentował tu dosyć fatalistyczną wizję świata, w której chęć czynienia dobra może łatwo zostać obrócona wniwecz, a czas, zamiast zamazywać wspomnienia, tylko wyolbrzymia krzywdy.
Jednak najbardziej zaskakuje opowieść tytułowa. „Nie ma lekko” prezentuje konsekwencje wcześniejszych wydarzeń. Ponownie na pierwszym planie stoją tutaj bohaterowie, ale samą historię można określić jako dramat psychologiczno-obyczajowy w scenerii superbohaterskiej. Taki kierunek w komiksie mainstreamowym jest naprawdę niecodzienny. Akcja schodzi na dalszy plan, a autor koncentruje się na postaciach i relacjach między nimi, podejmując przy okazji tematykę radzenia sobie z trudnymi wydarzeniami. W „Nie ma lekko” dobitnie widać, że ułożenie sobie życia po przeżytej traumie jest niełatwym zadaniem. Ci, którzy przeżyli, nie cieszą się z ocalenia, tylko zmagają się z poczuciem winy, a w ich snach na wierzch wypływają lęki i wspomnienia, które nie pozwalają na normalną egzystencję. To dogłębnie przejmująca opowieść o przyjaźni, miłości, strachu i odpowiedzialności. To Ed Brubaker w najwyższej formie.
„Dzika jazda”, czyli ostatnia z historii zachowujących ciągłość fabularną, powraca do bardziej akcyjnego charakteru perypetii Seliny Kyle. Co prawda pewną rolę odgrywają tu wciąż motywy powrotu bohaterów do normalności, ale nie stoją one na pierwszym planie. Selina i Holly wyruszają w podróż po kilku amerykańskich miastach i właściwie w każdym z nich pierwsza z pań pakuje się w kłopoty. A to trafia do tajemniczej egipskiej świątyni, w której musi zmierzyć się ze starożytnymi zabójcami, a to uczestniczy w wyjątkowo ryzykownym napadzie w Keystone, a w końcu kradnie pieniądze mafii. Całość jest bardzo intensywna, co pozwala przypomnieć czytelnikowi, że Brubaker jest twórcą wszechstronnym, potrafiącym zarówno skłonić do refleksji, jak i zahipnotyzować efektowną sensacją.
Ilustracje w „Nie ma lekko” prezentują się bardzo dobrze. „Nieugięta” chyba najbardziej nawiązuje do stylu Darwyna Cooke’a. Odpowiedzialny za ilustracje w tym segmencie Cameron Stewart wykonał kawał solidnej roboty, a poza dobrymi inspiracjami dodał sporo od siebie. Kiedy trzeba jest nieco retro, ale potrafił również nadać niektórym scenom odpowiedniego realizmu. Wszystko w zależności od potrzeby chwili. Zdecydowanie bardziej uproszczone są za to rysunki Javiera Pulido, który ilustrował tytułowe opowiadanie. Jego styl to mocne kontury oraz duża umowność i daleko posunięta prostota. Te prace idealnie pasują do mocno refleksyjnego scenariusza i tylko mu towarzyszą, ale go nie przytłaczają.
„Catwoman” Eda Brubakera stała się, dosyć niespodziewanie, jednym z koni pociągowych DC Deluxe. Opowieści snute przez tego twórcę (przy wsparciu kilku innych scenarzystów) to historie nieszablonowe, w których potrafi on zarówno czerpać z uznanych wzorców i twórczo wykorzystywać znane motywy, dając tym samym czytelnikowi przepełnioną dynamiczną akcją lekturę, jak i zachwycić warstwą o wiele bardziej refleksyjną, a przy tym bardzo daleką od banału. To komiks, którego wstyd nie mieć na półce. Mam nadzieję, że Egmont zdecyduje się na wydanie dalszych perypetii Seliny Kyle z tej konkretnej serii.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - http://zlapany.blogspot.com/2017/03/catwoman-tom-2-nie-ma-lekko-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/11679