Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jane Shemilt
Źródło: https://janeshemilt.wordpress.com/
2
6,0/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Jest lekarzem internistą. Ukończyła również podyplomowe studia kreatywnego pisarstwa. Fenomenalny sukces odniosła powieścią Zanim zniknęła, w której porusza temat tabu: czy matka naprawdę zna swoją córkę. Książka była najszybciej sprzedającym się debiutem roku 2014 w Anglii. Prawa do wydania kupili wydawcy w 12 krajach.
Powieść Drowning Lesson, wydana w Anglii jesienią 2015, spotkała się z równie entuzjastycznym przyjęciem.
Jane Shemilt mieszka w Bristolu z mężem, profesorem neurochirurgii, i pięciorgiem dzieci.https://janeshemilt.wordpress.com/
Powieść Drowning Lesson, wydana w Anglii jesienią 2015, spotkała się z równie entuzjastycznym przyjęciem.
Jane Shemilt mieszka w Bristolu z mężem, profesorem neurochirurgii, i pięciorgiem dzieci.https://janeshemilt.wordpress.com/
6,0/10średnia ocena książek autora
265 przeczytało książki autora
193 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zanim zniknęła Jane Shemilt
6,1
Jane Shemlit – „Zanim zniknęła”. Hmmm, na okładce jest opinia Tess Gerritsen, iż książka ta, to zaskakujący thriller psychologiczny. Thriller? Dla mnie zwykły „obyczaj”, no, może okraszony pewnym dramatem, bo córka głównej bohaterki znika z rodzinnego domu. No ale czy zostaje porwana? Może sama ucieka? Wokół tych pytań umiejscowiona jest fabuła. Fabuła, nie intryga, gdyż moim zdaniem jej tutaj nie ma, co wyklucza książkę z gatunku thrillera. Oprócz tamtego punktu poruszane są w niej rzeczy, wydawałoby się, dość przyziemne. Wydawałoby się, że rodzina jest szczęśliwa, ale czy na pewno? Po przeczytaniu książki nasunęło mi się: ludzie patrzą, a nie widzą. Główna bohaterka, które jest narratorem i relacjonuje opowieść w pierwszej osobie jest lekarką, ma męża chirurga, trójkę dorastających dzieci i świetnego psa. Na pierwszy rzut oka rodzinna idylla, ale nie wszystko w niej jest takie szczęśliwe i ociekające tęczą. Książka zbudowana jest z dwóch czasów. Historia opowiadana jest z perspektywy czasu zniknięcia córki, a także w momencie teraźniejszym, czyli kilkanaście miesięcy po „stracie”. Wszystko naprzemiennie. Na początku panuje lekki chaos, ale z czasem czytelnik powinien przyzwyczaić się do takiej kompozycji. Zwróciłem uwagę w komentarzach na kiepską ocenę tłumacza, co prawda nie czytałem w oryginale, tylko właśnie w tym przekładzie i muszę się zgodzić. Jedno wielkie nieporozumienie w tym aspekcie. Wracając do książki – nie podbiła mojego serca, choć momentami bywała interesująca, a miłośników dramatów powinna zadowolić, aczkolwiek wielkiej rewelacji nie macie się co spodziewać. Na parę słów zasługują wykreowane postacie. Są irytujący, praktycznie każda jedna. Sporo także, moim zdaniem, urwanych wątków, które autorka mogłaby pociągnąć trochę bardziej, by książka była odrobinę ciekawsza i zagmatwana niż jest.
Ocena: 3-/10.
Zanim zniknęła Jane Shemilt
6,1
Ogólnie nie jestem zbyt wybredna i wymagająca jeżeli chodzi o tego typu literaturę, wystarczy spojrzeć na mój profil tutaj, żeby zobaczyć ze kryminały i thrillery lubię i zasadniczo większość mi się podoba. Ale to była jakaś masakra. W ogóle zero napięcia przy czytaniu. Głównie dlatego, ze główna bohaterka jest skupiona na użalaniu się nad sobą jak to nie była dostatecznie dobrą matką (ale autorka pokazuje nam, ze po prostu dzieci były dupkami, zreszta miały to po ojcu). Do tego rozległe opisy zupełnie nic nie wnoszące- ani nie mają wpływu na fabułę, ani nie są tez jakoś specjalnie artystyczne. Albo może zbyt artystyczne i nie zrozumiałam, taka ewentualność tez biorę pod uwagę. Konkluzja jest wiec taka, ze mnie osobiście ta książka się nie spodobała, a czy wynika to z moich, czy z książki wad, nie wiem i wole pozostać w błogiej nieświadomości.