Najnowsze artykuły
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
- ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Witt
6,7/10średnia ocena książek autora
48 przeczytało książki autora
89 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pandemia. Wielka mistyfikacja. Dziennik czasu zarazy
Piotr Witt
6,2 z 6 ocen
15 czytelników 3 opinie
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Przedpiekle sławy. Rzecz o Chopinie. Piotr Witt
7,8
Książka ważna, wciągająco napisana i ciekawa. Ogólne wrażenie oceniam jako przyjemne, niemniej kilka rzeczy w trakcie lektury mi przeszkadzało.
Nie jestem znawcą życia i twórczości Chopina, dlatego bardzo brakowało mi przypisów, nie bibliograficznych – tych było sporo, ale przede wszystkim osobowych, ponieważ autor w większości przypadków ledwie (o ile w ogóle) zarysowuje, kim są pojawiające się postaci, choć są one ważne dla pełnego zrozumienia opisywanych wydarzeń i faktów z życia pianisty oraz jego relacji z otoczeniem. Jeśli nawet takie objaśnienie się pojawia (jak rodowód i charakterystyka Apponyich, o których czytamy już od bitych 200 stron),to dopiero w 45 czy 46 rozdziale, kiedy informacje te są już zupełnie nieprzydatne… W większości przypadków musimy wierzyć autorowi na słowo, gdy kreśli portret jakiejś rodziny czy artysty, a w międzyczasie mieć pod ręką słownik biograficzny.
Bardzo brakowało mi też listów i artykułów, które autor opisuje lub o nich napomyka, zamiast po prostu przytoczyć ich treść. Jasne, to opracowanie nie jest edycją korespondencji wybitnego muzyka, ale gdy wspomina się o zapiskach w dzienniku Chopina, z których przebija obraz kompozytora zrozpaczonego, niemal na granicy obłędu, to aż prosi się przytoczyć notatki Fryderyka choćby z jednego dnia…
Co do samej struktury tej biografii, to też oceniłabym ją jako raczej chaotyczną, niektóre informacje pojawiają się w niej w różnych miejscach po kilka razy w niemalże niezmienionej formie. Ogólnie mam też wrażenie, że autor (czy redaktor) nie zwrócił uwagi na uporządkowanie tekstu: oczywiście rozumiem ideę nakreślenia (dużo) szerszego kontekstu społecznego, politycznego, obyczajowego itd. czasów romantyzmu, ale z rozpędu wśród tych wszystkich wydarzeń i anegdot zupełnie gubi się Chopin – to cenne wskazanie, że opisane przez Victora Hugo w „Nędzikach” powstanie republikanów z 1832 roku rozgrywało się w tym samym czasie, w którym polski kompozytor przebywał w Paryżu, niemal pod jego oknami, ale – no właśnie – poza tym, że Fryderyk przebywał wtedy w mieście, nic o nim nie wiemy. Po koncercie u Pleyelów pianista zupełnie ginie z oczu biografa. Zamiast jego losów możemy prześledzić kilka miesięcy historii społecznej Francji, po czym Fryc wyskakuje jak filip z konopi na grande finale u Apponyich. Skąd? Trudno powiedzieć, ale odtąd był sławny.
Moim zdaniem książce zabrakło naukowego dopieszczenia i dopracowania struktury – wtedy mogłaby stać się naprawdę, naprawdę porywającą biografią. Teraz jest wciągającą opowieścią o Paryżu i Europie lat 30. XIX wieku jedynie z wątkami chopinowskimi w tle.
Przedpiekle sławy. Rzecz o Chopinie. Piotr Witt
7,8
Autor jest historykiem,więc nie ma co się dziwić,że jest to bardzo dobra pozycja naukowa z F.Chopenem. Głównego bohatera jest zdecydowanie za mało.Przesłaniają go wydarzenia z epoki,w której żył i tworzył.
Mamy tutaj również przekrój istotnych osobowości.
Audiobook,którego wysłuchałam zawiera w sobie muzykę do słuchania.Piękną.
Jedynie utwór operowy nie dla mnie,nie lubię.Ogólnie polecam!
P.S.
Jako patriotka lokalna czuję niedosyt.Antonin,gdzie F.Chopen bywał jest koło Kalisza.W pałacu Radziwiłłów do tej pory odbywają się koncerty szopenowskie.Miałam przyjemność na nich bywać.W książce jest tylko wzmianka o zaproszeniu Fryderyka do Antonina przez księcia Radziwiłła.