cytaty z książek autora "Monika Hołyk-Arora"
...rutyna to też gwarancja braku niespodziewanych, czasem nieprzyjemnych wydarzeń!
Spoglądając zbyt często w przyszłość lub też przeszłość można przecież przegapić całe mnóstwo cudownych chwil dziejących się w teraźniejszości.
Po prostu postrzegamy tę samą rzecz z zupełnie innej perspektywy [...] być może jest to kwestia wychowania, kultury, a może wewnętrznych przekonań.
Nie zawsze jednak piękne bajki stają się rzeczywistością, a prawda czasami okazuje się nieco inna.
(…) pośród ruin spalonej przez Birmijczyków Ayutthai poczułam chęć rozliczenia się z przeszłością. Zrozumiałam, że powinnam wybaczyć mojemu mężowi wszystkie jego przewinienia, kłamstwa, ale również niedopatrzenia. Wybaczyć po to, by zamknąć za sobą pewien rozdział w życiu i przestać cierpieć z powodu przeszłości.
Każdy, kto kiedykolwiek miał psa i poznał co znaczy oddanie i wierność małej lub większej puchowej kulki, zrozumie jak ciężkie było to dla mnie doświadczenie. Czułam niemoc, nie potrafiąc pomóc ufnym czworonogom.
Odkryłam, iż wolność może mieć przeróżne odcienie. To, co odczuwałam do tamtej chwili było piękne i świeże, ale dopiero po rozmowie telefonicznej z „jeszcze mężem” odetchnęłam pełną piersią, uświadamiając sobie, że teraz może być tylko lepiej.
Warto gonić za marzeniami, ryzykować, a nawet od czasu do czasu zdobyć się na odrobinę szaleństwa.
Los, przeznaczenie, Bóg czy cokolwiek innego, co twoim zdaniem powołało nas do życia, dało nam jedną szansę i to od nas powinno zależeć , jak ją wykorzystamy!
Wiem, za to, że warto czasami ruszyć w nieznane tylko po to, by odszukać i poznać samego siebie na nowo. Odrzucić wszystkie narzucone nam oczekiwania, stereotypy oraz role społeczne i przekonać się czy w ogóle do nas pasują.
Odkrywając przyczyny choroby, nie zawsze jednak wiemy, jak
powinniśmy ją leczyć. Tak było również ze mną. Mimo świadomości
na temat niewłaściwej sytuacji oraz niezdrowych relacji panujących
w moim związku, nie miałam pojęcia jak powinnam postąpić i co
zrobić.
Teraz wiem, że miejsce w którym się mieszka,
nawet przez długie lata, to tylko mieszkanie. O ile nie ma w nim
kochających oraz szanujących się wzajemnie osób, to nie zasługuje
ono w żaden sposób na miano „domu”. Mimo luksusów i
eleganckich dodatków, wnętrze pozostaje bowiem puste, jeśli nie
wypełni się go miłością i spontaniczną radością.
Miłości, która mieszkała w naszym sercu przez tak długi czas, nie da się wyrwać w jednej sekundzie, niczym chwastu pośród kwiatów. Czasami jednak lepiej znieść ból trwający przez pewnie czas, niż cierpieć przez lata.
Ścigając duchy przeszłości, w końcu możesz kilka z nich obudzić, wywołując wielką burzę - podpowiedział jej zdrowy rozsądek, który nadal buntował się chwilami przeciwko jej wyprawie.
To tu przewodnik z sułtańskiego haremu skradł serce współczesnej brance. Ona zaś, poszukując śladów przeszłości dobrowolnie oddała się w jasyr, którego pętami okazała się historia kochanków sprzed wieków.
Czasami życie tutaj przypomina złotą klatkę. Luksusową, zasobną, wygodną, nie mniej jednak nadal jest to tylko zamknięcie ograniczające to, kim jesteśmy w głębi naszych serc.
Świat jest piękny. To ludzie czynią go swoim własnym piekłem.
Tęsknota za uczuciem przebijała z każdego słowa, które wypowiadała. Przygnębienie, nostalgia i żal mieszały się ze sobą w smutną pieśń, ujawniającą prawdziwe oblicze kobiety, która siedziała tuż obok niego.
Im bardziej go poznawała, tym bardziej ją intrygował. Było w nim coś, co sprawiało, że chciała ukoić cierpienie, do którego nawet się nie przyznawał.
Przywarła do niego w wąskim zaułku bocznej uliczki, a jej gesty były przepełnione pasją, furią, ale też ogromną dawką pożądania graniczącego z brutalną dzikością.
Umykała z jego rąk, niczym łania szukająca bezpiecznego schronienia, w którym mogłaby przeczekać nagonkę zorganizowaną przez niebezpiecznego myśliwego.
Była strasznie samolubna. Chciała zatrzymać go dla siebie. Tylko dla siebie! Cieszyć się jego obecnością w każdej chwili, jaka mogła być im dana... Jednocześnie wiedziała, że miało to być jedynie mgnienie... Alyan, jako śmiertelnik, musiał umrzeć, zanim ona miała nawet szansę zauważyć swój pierwszy siwy włos... A jednak chciała skraść od losu tych kilkadziesiąt krótkich lat tylko po to, by móc pamiętać o nim w dniu, kiedy obejmie tron po ojcu.
Kochał ją odkąd sięgał pamięcią... Powtarzał jej imię w swoich snach... Modlił się w świątyni na miejskim Kapitolu, by łaskawa Hathor pozwoliła mu chociaż raz ucałować różane usta wybranki...
Na tą jedną noc pragnęła zapomnieć o tym, co było i o tym, co miało się dopiero zdarzyć. Chciała zatracić się w tym niemożliwym uczuciu, tak jak uczyniła to wcześniej. Sprzeniewierzając się wszystkiemu, na ołtarzu miłości dokonała największego z możliwych poświęceń.
Doskonale zdawał sobie sprawę, iż wiedza, zarówno kiedyś, jak i teraz, stanowiła największą z potęg, zdolnych kierować nie tylko ludzkim życiem, ale i całym światem.
Tuliła się do swego kochanka... Kochanka, z którym doprowadziła do zagłady swego świata...
Była zupełnie niezwykła, chociaż swą wyjątkowość kryła za barierą wzniesioną z reguł, konwenansów oraz dystansu narzuconego przez nią wszystkim, z którymi się stykała.
-Nie wszystko da się kupić- zaprotestowała [...]
- Niestety, ale jesteś w błędzie- stwierdził gorzkim tonem. Wszystko jest na sprzedaż. Jedyną kwestią pozostaje cena, jaką ktoś jest w stanie zapłacić za daną rzecz czy osobę- dodał cynicznie.
Nie wyczuł w jej głosie odrazy czy też obrzydzenia, a tych uczyć obawiał się najbardziej. Zbyt wiele osób w przeszłości okazało mu podobne emocje, piętnując go i traktując jak odrzut społeczeństwa, człowieka gorszego sortu.
Kiedy zobaczyła soczystą zieleń wzgórz porośniętych sosnami, kontrastującą z głęboką morską tonią majaczącą w dole, wstrzymała na moment oddech. Nawet teraz, w ostatnich minutach dnia, miała wrażenie, że znalazła się w namiastce raju, o którym śni każdy, kto gdzieś zgubił lub zatracił swoją duszę.