(...)turning her face to the wall, began trying to force herself to face the fact that many people must live and die alone, even in Winesbur...
Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sherwood Anderson
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/File:Sherwood_Anderson_%281933%29.jpg
5
7,4/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 13.09.1876Zmarły: 08.03.1941
"Trudno to sobie wyobrazić - pisze amerykański krytyk , Irving Howe - ale w latach 20. Anderson był tak popularny jak obecnie Faulkner. (...)
Stanowił wzór dla młodych debiutantów. I młodym krytykom zdawał się twórcą szkoły. (...) Cenili Sherwooda Andersona wszyscy ówcześni debiutanci: Hemingway, Fitzgerald, Faulkner. I wszyscy rychło odeń odchodzili, nie szczędząc ostrych sztychów polemicznych. Jeden Faulkner przyznał po latach, w 1958:
Stanowił wzór dla młodych debiutantów. I młodym krytykom zdawał się twórcą szkoły. (...) Cenili Sherwooda Andersona wszyscy ówcześni debiutanci: Hemingway, Fitzgerald, Faulkner. I wszyscy rychło odeń odchodzili, nie szczędząc ostrych sztychów polemicznych. Jeden Faulkner przyznał po latach, w 1958:
7,4/10średnia ocena książek autora
242 przeczytało książki autora
1 052 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Triumph of the Egg: A Book of Impressions from American Life in Tales and Poems
Sherwood Anderson
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2019
Miasteczko Winesburg. Obrazki z życia w stanie Ohio
Sherwood Anderson
7,2 z 86 ocen
370 czytelników 9 opinii
1977
13 opowiadań amerykańskich
Sherwood Anderson, Truman Capote
7,2 z 56 ocen
456 czytelników 6 opinii
1969
18 współczesnych opowiadań amerykańskich
Sherwood Anderson, Truman Capote
7,6 z 35 ocen
455 czytelników 3 opinie
1957
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Love is like a wind stirring the grass beneath trees on a black night. [...] You must not try to make love definite. It is the divine accide...
Love is like a wind stirring the grass beneath trees on a black night. [...] You must not try to make love definite. It is the divine accident of life. If you try to be definite and sure about it and to live beneath the trees, where soft night winds blow, the long hot day of disappointment comes swiftly and the gritty dust from passing wagons gathers upon lips inflamed and made tender by kisses.
3 osoby to lubiąI am a lover and have not found my thing to love.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
18 współczesnych opowiadań amerykańskich Sherwood Anderson
7,6
Te "współczesnych" w tytule to już trochę nieprawda, bo książka została wydana w 1957 roku. Ale być może dlatego jest ciekawsza. Zwłaszcza spojrzenie na "współczesność" poruszanych problemów jest... po prostu fajne.
Sięgnąłem po nią by "liznąć" twórczości amerykańskich twórców przez duże T. Zwłaszcza tych, z którymi do tej pory się nie spotkaliśmy, i... hmm, zostałem zaskoczony nieco. Otóż, podobało mi się to wszystko raczej umiarkowanie. Nie żeby było złe, co to to nie. Zwłaszcza w warstwie warsztatowej jest pięknie. Ale nie porwało, choć miało. Taki był plan, by panowie oraz panie wytarmosili mą duszę, przenicowali i zostawili z wywalonym jęzorem i niezaspokojonym apetytem. A tu co? Pasowałby prosty rym, ale się powstrzymam. Nawet opowiadania takich tuzów jak Steinbeck czy Hemingway nie zachwyciły. I nie może być tu mowy o anachroniczności, bo przecież panowie od dawna już nic nowego nie napisali. Może krótka forma jest dla nich zbyt krótka?
I jak mam się teraz zapatrywać na takiego Faulknera czy Fitzgeralda - chcieć ich, czy też nie chcieć czytać? Skoro nie porwali, tak jak i mój ulubiony Steinbeck, to może jednak warto dać im szansę?
Miasteczko Winesburg. Obrazki z życia w stanie Ohio Sherwood Anderson
7,2
To spotkanie z amerykańską, zapóźnioną prowincją z końca XIX wieku jest chronologicznie może jedną z ostatnich literackich szans, by poobcować z człowiekiem, który nadal nie zatracił więzi z naturą. To nie jest jeszcze człowiek zagubiony na sposób dwudziestowieczny, który podmienił stałego Boga na bardzo niestałą naukę; to człowiek zagubiony na sposób odwieczny, który czas na metafizyczne dylematy ma może najwyżej od święta, bo na co dzień pochłaniają go bez reszty dylematy całkowicie przyziemne. Ale i tych zwykłych spraw wystarczy, by zapchać głowę i serce, by spętać ręce, związać nogi i zasznurować usta, by siedzieć w domu w ciszy i z zamkniętymi oczami, nie robiąc nic z tych rzeczy, które wciąż robić by się pragnęło, o których dawniej mówiło się z jasnym wzrokiem, a trochę później marzyło się ze spojrzeniem nieco przyćmionym.
Anderson operuje przede wszystkim prostym językiem, ale jego opowiadania są zarazem przepełnione gorzkim liryzmem. To spojrzenie na małomiasteczkowe życie przywodzi mi na myśl opisującego je z równym zamiłowaniem Bradbury’ego, tyle że Bradbury uwodzi niekiedy słowem, a Anderson zdaje się nie dopuszczać pośredników między czytelnikiem a emocjami, jakie pragnie odmalować. Choć zdarzają mu się od tej reguły narracyjne odstępstwa, bo niektóre historyjki naśladują językowo przypowieści biblijne, w innych pojawiają się zaś charakterystyczne zwroty odautorskie, symulując opowiastkę przy ognisku. Nastrój budują również trafne i nieoczywiste metafory. I tylko pojedyncze przypadki patosu lub niepotrzebnych dopowiedzeń psują chwilami ten klimat, przypominając, że Anderson to autor nie do końca spełniony.
Na uwagę zasługuje bardzo nietypowe przedstawienie postaci kobiecych. Zamiast malowanych kukiełek mamy pełnokrwiste (i dwoiste) istoty, przeżywające swoje dramaty i dokonujące swoich, większych zazwyczaj od męskich poświęceń. Proza Andersona momentalnie gęstnieje, gdy pojawia się kobieta, a wersy aż iskrzą się wówczas od freudowskich podtekstów.
Winesburg to miasteczko straconych szans, po których ludzie już się nie podnieśli. Można się zastanawiać, czy Anderson szczególnie upodobał sobie ludzi pękniętych, czy też jedynie udatnie eksponuje te pęknięcia, które są w każdym z nas. Zresztą, przy tej mnogości różnorodnych bohaterów, w jednym czy drugim na pewno uda się odnaleźć cząstkę siebie. A w którymś może nawet więcej niż cząstkę.