Historie mają moc – rozmowa z Nataschą Lusenti

LubimyCzytać LubimyCzytać
14.07.2021

Natascha Lusenti jest autorką powieści Wszystkie barwy marzeń. Ta delikatna, subtelna i pastelowa powieść – jak określił ją pisarz Roberto Saviano – opowiada o nowych początkach, magii wyobraźni i wdzięczności za każdy nowy dzień. Ta książka w stylu feel good uczy pogody ducha, poprawia nastrój i uwrażliwia na małe, niezauważane cuda codzienności.

Historie mają moc  – rozmowa z Nataschą Lusenti Materiały prasowe Wydawnictwa Literackiego

[Opis wydawcy] Z dwoma ukochanymi kotami i skąpym bagażem złożonym głównie z książek Emilia wprowadza się do kamienicy, w której nikogo nie zna. Nie może otrząsnąć się z bolesnych wspomnień, tak wiele smutku było ostatnio w jej życiu. Ucieka przed światem, a jednocześnie marzy o bliskości, zwierzeniach przy kawie, kojącym cieple przyjaźni. Chcąc poczuć się mniej samotna, nieśmiała dziewczyna każdego ranka zamieszcza na tablicy ogłoszeń krótkie opowieści – o placku, który mama piekła, gdy miała gorszy dzień, tęsknocie za tym, co bezpowrotnie minęło, radości z drobnego upominku… Intymne listy do anonimowych adresatów. Ale nie wszystkim sąsiadom to się podoba. Decyzją zarządcy nieruchomości kartki mają zniknąć z tablicy. I wtedy właśnie sprawy przyjmują zupełnie nieoczekiwany bieg… Czy pośród obcych ludzi Emilia znajdzie w końcu przyjaciół? A w sobie siłę, aby zacząć wszystko od nowa? Zaufa życiu i dojrzy w nim jasną stronę? Czasem wystarczy poczekać, a rzeczy same się ułożą.

„Wszystkie barwy marzeń” opowiadają historię nas wszystkich, kiedy zaczynamy coś od zera, przerażeni i szczęśliwi zarazem. Zapominamy, że piękno życia tkwi w drobiazgach, w autentycznych relacjach międzyludzkich, uśmiechu i w oczach nieznajomej osoby, w naiwnym postrzeganiu świata przez dziecko.

Wydawnictwo Garzanti: Emilia, bohaterka powieści Wszystkie barwy marzeń, zagubiła się w życiu. Aby odnaleźć drogę, potrzebuje uwagi i czułości. Postanawia poprosić o nie w niezwykły sposób – na tablicy ogłoszeń w swojej kamienicy umieszcza każdego ranka jakąś historię.

Natascha Lusenti: Wierzę, że historie mają niezwykłą moc. Nie tylko te stworzone ze słów. Są ważne, bo splatają ze sobą różne, nieraz odległe czasoprzestrzenie, pozwalając nam poczuć więź z tymi, którzy byli przed nami i tymi, którzy przyjdą po nas. Możemy z nimi dzielić ich marzenia, perypetie, radości i porażki. Stajemy się wówczas częścią jednej wielkiej opowieści, która nadaje naszemu istnieniu sens. Pomagają przekroczyć granice własnej egzystencji i wrócić do niej, aby z tym większą energią i lekkością wypełniać obowiązki życia. Na mnie miały często dobroczynny wpływ, na przykład uciekłam od nudy.

Zamieszczanie tych historii to dla Emilii rytuał sprawiający, że dzień staje się bardziej radosny. Pani też ma swoje rytuały?

Tak, ale moje małe rytuały są związane nie z rytmami dnia codziennego, lecz z porami roku czy jakimiś wydarzeniami: dobrymi wiadomościami albo nową miłością. Nauczyłam się dbać o każdy kolejny dzień, bo już nie wróci ani nie zdarzy się po raz drugi. Takie podejście pomogło mi ostatnio uporać się z różnymi nieprzyjemnościami i problemami. Stawiłam im czoło, zachowując jednocześnie dystans i pamiętając o wszystkim, co mnie otacza. Dawniej byłoby to niemożliwe. Historie, które Emilia umieszcza każdego dnia na tablicy ogłoszeń, mają poniekąd takie właśnie przesłanie.

Drugim bohaterem książki jest mały Nicola, który często okazuje się dojrzalszy od dorosłych. Czy dzieci mają ten wielki dar?

Sama nie jestem mamą, z wielu przyczyn. Ale uważnie przyglądam się dzieciom, które widzę przez kilka chwil, na ulicy, w środkach komunikacji miejskiej, spotykam w odwiedzanych przeze mnie domach albo w mojej rodzinie. Nie postrzegam ich „mądrości” jako celu osiągniętego po przebyciu określonej drogi. To raczej bezpośrednia więź z życiem, z siłą witalną. Tę więź ma się na początku drogi, ale na jej początku. W tym znaczeniu tak, sądzę, że jest darem, który otrzymujemy przy narodzeniu. Wielu z nas uważa, że należałoby się go pozbyć, wkraczając w dorosłość. Moim zdaniem jednak powinniśmy walczyć, aby go zachować. Dużo zależy od tego, czego każdy z nas szuka.

W powieści fundamentalną rolę odgrywa rodzina, zarówno ta wynikająca z więzów krwi, jak i ta, którą każdy z nas sobie wybiera, na przykład więź z przyjaciółmi. Jaką rolę odgrywa w pani życiu siatka przyjaźni i uczuć?

Przez wiele lat byłam przekonana, że rodzina, którą sami zakładamy, jest ważniejsza od tej, w której się rodzimy. Poświęciłam wiele energii, aby ją stworzyć. Udało mi się osiągnąć równowagę między obiema. Ta pierwsza mówi, kim się stałam, druga, skąd pochodzę. A może na odwrót, jeśli wolicie zmienić kolejność i postawić na pierwszym miejscu rodzinę, z której się wywodzicie. Żeby zrozumieć kogoś naprawdę, trzeba poznać obie jego rodziny. Moi rodzice, mój brat, bratanek, dziadkowie, wujostwo, mężczyźni, których kochałam, przyjaciele, ludzie, którzy mi pomogli na poszczególnych etapach życia, uczynili mnie osobą, którą jestem dzisiaj. Sprawiły to nie tylko ich czyny, ale i słowa: historie, ich historie, którymi się ze mną podzielili. Są we mnie zasiane głęboko i dzięki nim nie tylko nie czułam się samotna, ale w ważnych chwilach życia udało mi się podjąć najwłaściwsze decyzje.

Emilia i Nicola uwielbiają czytać. Pani również kocha książki?

Powtarzam często, że nauczyłam się czytać, zanim jeszcze nauczyłam się chodzić. Podejrzewam, iż to nie jest prawda, ale lubię tak mówić, bo oddaję w ten sposób hołd literaturze. Czytanie jest jak chodzenie w tym sensie, że czytając jakąś książkę, czytelnik przemieszcza się: poza siebie samego, poza swój czas i przestrzeń. Moimi pierwszymi przyjaciółmi były postacie z ukochanych książek – przede wszystkim Jo March z „Małych kobietek” – i czytanie wciąż oznacza dla mnie zawieranie nowych znajomości, znajdowanie nowych przyjaciół, wyjście z kimś z domu lub odbycie podróży. Lektura to próba oszukania naszych ograniczeń i doświadczenie wielu egzystencji w jednej. Być może nauczyła mnie także odrobiny cierpliwości, bo z pewnością nie miałam jej, kiedy przyszłam na świat!

Obie postaci kochają także kino. Jaki związek pani zdaniem łączy literaturę i kino?

To historie wiążą ze sobą literaturę i kino, mimo iż kino może być i jest czymś więcej niż tylko innym sposobem opowiedzenia ich niż w książkach. Jego rozwój wiąże się właśnie z poszukiwaniem samodzielności i niezależności. Zresztą to nie przypadek, że wiele arcydzieł kinematografii powstało na bazie powieści, chociaż w rękach filmowców stało się czymś zupełnie innym. Myślę tu na przykład o filmach Stanley’a Kubricka czy Alfreda Hitchcocka. Natomiast kiedy myślę o takich reżyserach jak Federico Fellini czy Jean Viog, a nawet François Truffaut, często inspirujących się utworami literackimi, dostrzegam narratorów, którzy wybrali kino, aby wyrazić swój świat wewnętrzny, stworzony, chcąc nie chcąc, z historii przeżytych i wyobrażonych, z rzeczywistości i fantazji. W kinie następuje również spotkanie z aktorami, którzy muszą tchnąć życie w postaci. Także ten, kto pisze, spotyka postaci w swojej wyobraźni i w jakiś sposób stają się one dla niego realne, ale aktor z krwi i kości ma inną siłę oddziaływania i może zmienić historię w filmie oraz wizję autora – tak, jak to się zdarzyło na przykład w 400 batach François Truffauta.

Jako dziennikarka radiowa jest pani przyzwyczajona do kontaktu ze słuchaczami. W jakim stopnia to pomogło w pisaniu książki?

Praca w radiu pomogła mi lepiej żyć, bo kiedy zaczyna się mówić do mikrofonu o szóstej rano, trzeba odłożyć na bok zły humor, kłopoty, zmartwienia. To konieczne, żeby zrozumieć i ukoić problemy tych, którzy znajdują się pod drugiej stronie. W czasie półtoragodzinnej transmisji próbuję dotrzymać towarzystwa słuchaczom z wdziękiem i lekkością, o której mówi Italo Calvino w „Wykładach amerykańskich”. Od sześciu lat prowadzę autorską audycję radiową i bez tego doświadczenia moja powieść nie powstałaby, także dlatego, że nie napisałabym „Przebudzeń”. To dwieście słów, którymi otwieram swój program w Radio2 Rai. Niemal codzienne ćwiczenie z pisania bezwiednie zaprowadziło mnie aż tutaj, do Emilii i jej historii. Dlatego właśnie tak dużo zawdzięczam radiu i słuchaczom, z którymi każdego dnia nawiązuję coraz silniejszą więź.

Jak układają się pani relacje z sąsiadami?

Zależy od miejsca, w którym mieszkam: w niektórych prawie wszyscy byli mi obcy, w innych znałam z imienia przynajmniej sąsiadów ze swojego piętra albo z innych. Teraz jestem w dobrych, niemal przyjacielskich stosunkach z osobą, która mieszka naprzeciwko mnie. Często przyjaźnię się z właścicielami pobliskich sklepików albo ze sprzedawcami w barach.

Myśli pani o nowej powieści?

Jeszcze nie, ale nasłuchuję.

Przeł. Monika Woźniak

O autorce

Natascha Lusenti mieszka w Mediolanie w domu pełnym książek, w którym często oddaje się marzeniom. Dzieli go z dwoma ukochanymi kotami. Od dziewięciu lat jej głos wita o poranku słuchaczy stacji Rai Radio 2. Jest gospodynią popularnego programu śniadaniowego „Ovunque6” („Gdziekolwiek jesteś”), wcześniej pracowała w branży wydawniczej i w telewizji.

Urodziła się w Szwajcarii w rodzinie o włoskich i austriackich korzeniach. Jeden z jej przodków był sympatykiem lewicy, który uciekł z Włoch po I wojnie światowej. Natascha zaczynała swoją karierę w szwajcarsko-włoskiej gazecie, a później przeniosła się do Włoch i związała się z wpływowym tygodnikiem opinii oraz włoską telewizją i radiem. Jako dziennikarka i prezenterka prowadziła programy kulturalne i publicystyczne (m.in. z dawnym premierem Włoch Romano Prodim), w 2013 roku komentowała finał konkursu Eurowizja na kanale telewizyjnym Rai 2.

Imię Natascha otrzymała na pamiątkę Nataszy Rostowej, bohaterki „Wojny i pokoju” Lwa Tołstoja.

Przeczytaj fragment powieści „Wszystkie barwy marzeń”

Wszystkie barwy marzeń

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka jest już dostępna w księgarniach internetowych

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 14.07.2021 10:01
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post