Z polskiego na nasze
Stworzenie serii przekładów dzieł staropolskich na współczesną polszczyznę jako sposób na przybliżenie uczniom historii literatury polskiej. To propozycja Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Małgorzaty Omilanowskiej z okazji obchodzonego 21 lutego Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego.
Minister Omilanowska podkreśla, że szybkie zmiany świata powodują niezrozumiałość niektórych pięknych i ważnych tekstów: Przykładem może być przedstawienie teatralne sprzed kilku lat, w którym spektakl oparty na wierszach Brzechwy zaczynał się od dźwięku stukania maszyny do pisania. Rodzice obecni na widowni wiedzieli, o co chodzi, ale wszystkie dzieci dopytywały się, co to za dziwaczny dźwięk. Maszyna do pisania to przedmiot, który wyszedł z użycia, dla dzisiejszych pięcio-, dziesięcio-, a nawet dwudziestolatków jest to dźwięk zupełnie nieznany. Musimy mieć świadomość, że to samo dzieje się z językiem. Znikają desygnaty słów, a wraz z nimi szansa na zrozumienie tekstu, który o nich opowiada. To, co zrozumiałe dla dzisiejszego 60-latka, 40-latka a nawet człowieka 20-letniego, dla 10-latka bywa kompletną abstrakcją. Przekonują się o tym rodzice, którzy przy lekturze takich książek jak „Puc, Bursztyn i goście” czy „Plastusiowy pamiętnik” stają przed trudnym zadaniem wytłumaczenia dziecku, co to jest stalówka, oprawka, kałamarz, czy ławka szkolna z otwieranym pulpitem – tłumaczy prof. Omilanowska.
Jak przypomina, tempo zmian języka już dawno dostrzegli tłumacze, którzy przygotowują coraz nowe przekłady arcydzieł literatury światowej na język polski, nie tylko po to, by jeszcze bardziej zbliżyć się do oryginału, ale też dlatego, aby tekst uwspółcześnić, uczynić bardziej zrozumiałym. Dobrym przykładem są kolejne przekłady Biblii.
Nie zauważyliśmy jednak, że straciliśmy więź z literaturą staropolską. To samo zjawisko wcześniej zostało zauważone we Francji czy w Anglii, bo różnica między np. starofrancuskim a współczesnym językiem francuskim jest dużo większa niż między polszczyzną XV-wieczną i współczesną. Francuzi, Anglicy i Niemcy od dawna już podają do czytania swojej młodzieży arcydzieła danej literatury w wersjach unowocześnionych językowo. Współczesny Francuz z oryginału „Pieśni o Tristanie i Izoldzie” nie jest w stanie zrozumieć ani zdania – mówi minister.
Jako przykład tekstu, który niesie ważne treści, słabo dostępne dla współczesnego czytelnika przez hermetyczność staropolszczyzny podaje "Krótką rozprawę między trzema osobami, Panem, Wójtem, a Plebanem, którzy i swe i innych ludzi przygody wyczytają, a takież i zbytki i pożytki dzisiejszego świata" Mikołaja Reja z 1543 roku, ale też barokowe "Pamiętniki" Jana Chryzostoma Paska, które we fragmentach, np. o podarowaniu królowi oswojonej przez bohatera wydry, mogłyby trafić nawet do najmłodszych czytelników.
Resort kultury wraz z Instytutem Książki mają zamiar zaproponować polskim pisarzom i tłumaczom konkurs dotyczący projektu tłumaczeń ze staropolszczyzny na język współczesny, a także zorganizować szereg dyskusji na ten temat.
Zdaję sobie sprawę, że takie przekłady to nowy pomysł, który nie dla wszystkich tradycyjnie nastawionych naukowców i literaturoznawców będzie łatwy do zaakceptowania. Chciałabym, aby te uwspółcześnione wersje nie zastąpiły kontaktu z literaturą staropolską, tylko wzmogły zainteresowanie nią. Chcę, aby w projektowanej serii książek wydrukowane były obie wersje danego utworu, najlepiej na stronach sąsiadujących ze sobą, tak, aby można było je porównać i posmakować staropolszczyzny. Wierzę, że wiele pięknych staropolskich słów mogłoby na powrót zagościć w naszym języku. Mają one swoją urodę, specjalne znaczenie, klimat, smak jak słowo „przeto”, którego lubię używać, często budząc niepokój w oczach studentów – dodaje minister Omilanowska.
Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego obchodzony jest od piętnastu lat. Święto zostało proklamowane na 30. Sesji Konferencji Generalnej UNESCO 17 listopada 1999 r. dla podkreślenia bogactwa różnorodności językowej świata i promocji wielojęzyczności, a także w celu zwrócenia uwagi na liczbę języków zagrożonych i ginących. Ponad połowa spośród około 6, 5 tys. języków, którymi mówi się na świecie, jest zagrożona. Czarny scenariusz przewiduje, że do końca XXI w. przetrwa zaledwie jedna dziesiąta z obecnie używanych języków; optymiści szacują, że pod koniec obecnego stulecia będzie w użyciu jeszcze połowa z nich.
Na datę obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego wybrany został 21 lutego, dla upamiętnienia wydarzenia z 1952 r., kiedy to w stolicy Bangladeszu Dhace pięciu studentów zginęło podczas demonstracji. Domagali się oni uznania bengalskiego - ich języka ojczystego - za jeden z dwóch urzędowych języków ówczesnego państwa Pakistan.
Polszczyzna jest jednym z 25 największych języków na świecie, posługuje się nią ponad 40 mln ludzi w Polsce i poza jej granicami. Jak wykazują badania przeprowadzone pod koniec XX wieku, jest ona symbolem tożsamości narodowej: 92 proc. Polaków uważa, że tym, co spaja naród, jest właśnie język.
źródło: www.mkidn.gov.pl
komentarze [51]
Ach, jestem pewny, że z "Krótkiej rozprawy..." znikną antyklerykalne treści, to samo będzie z Boy Żeleńskim i całą masą innych niewygodnych pisarzy! O to tu chodzi pani ministrze! Już historię napisali od nowa, a teraz będą od nowa tworzyć literaturę. A przekładu dokonają krewni i znajomi królika za symboliczne kwoty rzędu 200 tys. zł za sztukę.
Pani ministro, no to na...
Z tym pierwszym to chyba przesada, bo musieli by jednocześnie "wyczyścić" biblioteki i prywatne mieszkania z oryginałów. Do wizji Fahrenheit 451 jeszcze daleko. Że lektury i programy szkolne zawsze mniej lub bardziej były politycznie naginane to fakt i nic się w tej kwestii nie zmieni, niezależnie, jaka opcja polityczna przyjdzie po obecnej. Natomiast co do krewnych i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@ christmas2 - zgadzam się z Tobą, ale może byśmy się skupili na konkrecie a nie na wszystkim. O ile dobrze zrozumiałem , to po pierwsze, rzecz miała dotyczyć literatury polskiej, czyli translacja polskiego na polski. "Boska Komedia" jednak nie jest utworem polskim. W przypadku tłumaczeń siłą rzeczy następuje jakaś forma zakłamania, bo każde tłumaczenie jest przybliżeniem....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTu akurat muszę się nie zgodzić - to, o czym mówi literatura staropolska, jaki obraz świata ze sobą niesie, jej odniesienia do starożytności i "Biblii" - to jest dopiero podstawa do rozważań, wysnuwania wniosków, dyskusji, porównań idt.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJak dla mnie, trochę dziwny przykład i argumentacja. Że dzieci nie kojarzyły dźwięku maszyny do pisania? Nic niezwykłego, nikt się jeszcze nie narodził z zasobem wiedzy o otaczającym go świecie. Zawsze jest ten pierwszy raz, pierwszy raz co do WSZYSTKIEGO: żeby poznać jakiś dżwięk, trzeba go usłyszeć pierwszy raz, żeby rozumieć jakieś słowo, trzeba je najpierw przeczytać...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDlatego podziwiałam mojego profesora na studiach, który całymi dniami siedział przy pzeźroczach rękopisów i starodruków literatury staropolskiej i nie tylko, z jej moribundami (zajmował się szczególnie kwestią sztuki umierania) i innymi fascynującymi tematami.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
RuusuTumma: jestem za pracą z tekstem źródłowym na lekcji, nawet w domu - ale krótkim. Ale co do całokształtu literatury staropolskiej jako części historii literatury - myślę, że taki przekład z polskiego na nasze może być dobrym rozwiązaniem.
Pracuję z dziećmi w szkole, jestem przeciwna wychowywaniu ignorantów, ale kiedy ja czytałam w drugiej klasie "Dzieci z...
dlatego też można wprowadzić inne zmiany. Niektóre z propozycji już padły na tym forum, jak: skrócenie ilości staropolskich tekstów do przerobienie czy wybór tych nieco łatwiejszych, etc. Oczywiście nie jestem za tym, żeby katować młodych ludzi i ich biedne umysły. Nie jestem sadystką. ;) Rozumiem, że coraz trudniej jest młodym ludziom zrozumieć niektóre teksty, co nie jest...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMoim zdaniem ten pomysł jest totalnie do niczego! Dzięki staropolszczyźnie możemy doskonale wczuć się w klimat panujący w danym okresie czasu, w którym toczy się akcja książki. Doskonale poszerza też zasób słownictwa, pozwala lepiej poznać pisownię, zastosowanie i znaczenie poszczególnych słów. I wcale nie jest trudno zajrzeć do internetowego (o drukowanym już nie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Plastusiowy pamiętnik to już jest nie trzeba nakręcać :-)
tylko mało kto wie albo pamięta :-)
https://www.youtube.com/watch?v=tTPmo7iwzw0
Prof. Miodek mówił, że język jest żywy, pewne słowa umierają, powstają nowe słowa i trzeba się z tym pogodzić. Zamiast tworzyć jakieś dziwadła z tłumaczeniem z naszego polskiego na nasz polski postarajmy się popularyzować tą literaturę. Moda jest teraz na klasyczne filmy animowane. Nakręćmy takie filmy, ale bez artystycznych udziwnień, typu filmu „O dwóch takich, co ukradli...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejA to nie jest tak, że nauczyciel jest od objaśniania? Czy wyobraźnia nowego pokolenia ma ograniczać się tylko do świata współczesnego? Wyedukować nauczycieli, tak aby potrafili zachęcić uczniów. Rozmawiać o literaturze,a nie stresować kartkówkami. Pokazać dzieciom czym jest stalówka, kałamarz. Dla mnie jest to próba pójścia na łatwiznę, która wychowa pokolenie ignorantów....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej