Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Dziedzic
Źródło: https://wielkalitera.pl/autorzy/marcin-dziedzic/
7
7,6/10
odzony w 1965 roku, dziennikarz, scenarzysta, twórca programów radiowych i telewizyjnych, reporter, copywriter, autor tekstów piosenek, satyryk, fotograf i photoshoper. Współtworzył Radio Zet (pracował w nim przez 25 lat) i program „Szymon Majewski Show” (przygotował 14 sezonów). Obecnie w TVN. Drugi na świecie w 2005 r. w rankingu „Advanced Photoshop” według worth1000.com.
7,6/10średnia ocena książek autora
103 przeczytało książki autora
310 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Fotografowie z Gór Sowich i Wałbrzyskich do 1945 r.
Marcin Dziedzic
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2024
Fotografowie z powiatu świdnickiego i Sobótki do 1945 r.
Marcin Dziedzic
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2023
Wybrane elementy historii uzdrowisk polskich i niemieckich do 1945 r.
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Teraz '43. Losy Marcin Dziedzic
7,9
W marcu 1940 roku zamieszkiwaną przez Żydów część miasta zaczęto odgradzać – najpierw ogrodzeniem z drutu kolczastego, później – murem, wysokim na trzy metry. Kosztami i logistyką budowy obciążono Referat Techniczno-Budowlany Judenratu – za odizolowanie Żydzi mieli zapłacić sami i wykonać je własnymi rękoma. Decyzję o oddzieleniu motywowano dwojako – potrzebą obrony przed atakami ze strony Polaków (blisko świąt wielkanocnych doszło do aktów przemocy wobec Żydów: rabowano sklepy, bito ludzi noszących opaski; w wydarzeniach tych, wywołanych najprawdopodobniej przez Niemców, brali udział mieszkańcy Warszawy),ale też względami „sanitarnymi”. Żydzi mieli być nosicielami tyfusu – żeby uniknąć pandemii, należało ich odseparować. Tablice ostrzegały przed przestąpieniem progu „obszaru zagrożonego epidemią”.
Fotomontaże Marcina Dziedzica robią niesamowite wrażenie, przywracają starą, przedwojenną Warszawe.
Fotograf sięgnął po zdjęcia z okresu II wojny światowej - niektóre bardzo znane, np. z raportu Stroopa, inne totalnie odkrywcze - następnie Marcin Dziedzic jeździł z aparatem po Warszawie, by zrobić takie samo ujęcie tylko kilkadziesiąt lat później (starał się zachować ten sam dzień). Na końcu nakładał na siebie obie fotografie, by stworzyć jeden obraz, na którym współczesne obiekty nakładają się na nazistowskie realia.
Fotograficzne montaże Marcina Dziedzica sprawiają, że żydowska Warszawa znów pojawia się tam, gdzie dziś już jej nie ma.
Opowieści Magdaleny Kicińskiej o ludziach i miejscach, po których nie został najmniejszy ślad, uprzytomniają też,
jak bardzo Żydzi wpisani byli w Warszawę, współtworzyli tkankę Warszawy, byli jego sporą (1/3 ludność miasta przed II wojną światową stanowili Żydzi),nieodłączną częścią.
Magdalena Kicińska skupia się na wybranych życiorysach - niekoniecznie znanych osobach. To historia oparta na listach, pamiętnikach z getta, przekazach ustnych, dokumentach niemieckich.
Autorzy wykonali niesamowitą, tytaniczną robotę, by przybliżyć nieistniejący świat.
Piękna, bezcenna praca.
Mimo smutku, dobrze się ten album ogląda.
Teraz '44. Historie Michał Wójcik
7,6
Oba albumy - "Teraz '43" i "Teraz '44" - kupiłam jednocześnie, już jakiś czas temu. Ale choć pierwszą książkę, o żydowskiej Warszawie, przeczytałam niemal od razu, tę o powstaniu warszawskim odłożyłam na jakiś czas na bok. Chciałam złapać oddech, zanim od nowa zgłębię się w wojenne historie, zanim zacznę przeglądać genialne fotomontaże Marcina Dziedzica, który w piękny sposób łączy stare zdjęcia ze współczesnymi. Zapewne swoje zrobiło też moje podejście do samego powstania, będącego błędem i tragedią, więc niełatwo czytać o historiach ludzi, którzy dla tego zrywu chcieli poświęcić (a często i poświęcili) wszystko. Kiedy wreszcie sięgnęłam po "Teraz '44", to już właściwie chciałam czytać ciągiem, bez odkładania książki... :)
Autorem tekstu jest historyk Michał Wójcik - czytałam już jego książkę o buncie w Treblince w 1943 roku i wywarła na mnie spore wrażenie. Spisane tutaj historie z powstania warszawskiego też mi się podobały - jedne pozytywne, inne tragiczne, wszystkie jednak skupiające się na konkretnych osobach i ich przeżyciach. To nie jest historia powstania, ale liczne historie poszczególnych ludzi, którzy w tym powstaniu uczestniczyli. Pełno w nich emocji, czasem też trochę domysłów, bo przecież nie wszystko wiadomo - tutaj sposób prowadzenia domysłów własnych autora nie zawsze przypadał mi do gustu, ale dało się to jakoś przebrnąć ;).
Równie istotną częścią książki są zdjęcia i fotomontaże autorstwa Marcina Dziedzica. Tu muszę zauważyć, że w "Teraz '43" trafiły one do mnie bardziej i nie tylko ze względu na sam dobór zdjęć, ale też przez poziom fotomontaży. W "Historiach" mam czasem wrażenie, że Dziedzic przedobrzył. Zresztą pod jednym ze zdjęć autor sam napisał: "Być może przesadziłem. Mając do dyspozycji ponad 20 zdjęć tego miejsca kusi, żeby poprawić kompozycję. Może jeszcze dodać dziewczynę? Może jeszcze chłopaka?". I właśnie to mi się często rzucało w oczy - autor łączył nie tylko stare zdjęcie z nowym, ale też kilka nowych w jedno, żeby było więcej ludzi, rowerów, samochodów, wszystkich tych "współczesnych" elementów. Zdjęcia były przez to często zanadto zatłoczone, traciły naturalność, którą miały w poprzednim albumie. Przecież fotograf stara się unikać ludzi wchodzących mu w kadr, a nie wkleja ich jeszcze w Photoshopie... Czasem też przychodziło mi na myśl, jak publikacje takich zdjęć wyglądają w świetle "RODO"? - nie wiem, czy chciałabym, by zrobione mi przypadkowo na ulicy zdjęcie zostało tak wykorzystane w fotomontażu... ;) Pominąwszy jednak ten aspekt, fotomontaże są wciąż na świetnym poziomie, zdjęcia z czasów powstania robią ogromne wrażenie - zwłaszcza w połączeniu z widokiem współczesnej Warszawy, kompletnie przebudowanej po zniszczeniach wojennych.
Drugi album polecam równie mocno jak pierwszy, obowiązkowo jednak w formie papierowej. Tylko tak w pełni docenimy urok zdjęć i fotomontaży. Z samymi historiami też warto się zapoznać, by spojrzeć na powstanie warszawskie nie z historycznej, ale tej drugiej, ludzkiej strony.