Zapytaj filozofa. Wszystkie pytania, które chcieliście zadać Ian Olasov 5,5
Czy jestem sobą, tobą, czy każdą inną osobą? Kim jestem? Filozofem, naukowcem, sportowcem, politykiem, a może kimś innym? Czy istnieję jako rozum, umysł, jako osobowość – to niematerialne Ja zamieszkujące zbędną biologiczną powłokę w żaden sposób nie czyniącą mnie człowiekiem, a ni tym kim jestem dla siebie i innych? Czym jest i jaka jest, jak ją rozumieć i tłumaczyć twoja lub kogokolwiek innego: tożsamość? W zależności od tego, jak wyobrażamy swoje wewnętrzne Ja, jak i zewnętrze, tak widzimy swoje miejsce w otaczającej nas rzeczywistości, tak rozumiemy swoje miejsce w przyszłości, tak również wiążemy siebie z określonymi ludźmi, zjawiskami i rzeczami. Tak zyskujemy osąd, tak wysuwamy wnioski, tak doświadczamy samoświadomości własnego Ja, celu, czy w końcu świadomości tego w czym dryfujemy odkąd przyszliśmy na świat: poznanie Wszechświata na tyle, na ile jest to możliwe z naszego punktu widzenia. Z pojęciem świadomości i samoświadomości wiążą się nasze bardzo ludzkie i instynktowne pytania o naturę świata, o jego prawa i znaczenie: jaki był jego początek, jak ewoluował, czy jak się ostatecznie skończy. Tak jak rozumiemy i doświadczamy rzeczywistość, taki tak naprawdę mamy o niej osąd. Czy zatem ten Wszechświat, który zamieszkujemy nie jest jednocześnie piękny i skomplikowany? Czy my sami nie jesteśmy wyjątkowi i piękni? Dlaczego lubimy zadawać pytania, odkrywać, pasjonować się wszystkim tym, co może ,,dotknąć” ludzki umysł?
Gdyby nie ciekawość będąca jednym z aspektów, który uczynił z człowieka twórcę, Pana, ba!, wręcz Sędziego i Egzekutora wspaniałych cywilizacji i wynalazcą cudownych technologii oraz liderem tego świata, człowiek jako jednostka i jako gatunek nie osiągnąłby tego, co jak wiemy osiągnął; człowiek nie wyewoluowałby oraz nie wytworzył i przetworzył przez tysiące lat tego, czego sam był świadkiem, co my doświadczamy po dziś dzień i sami kontynuujemy. Z ,,ciekawością” wiąże się filozofia, a z filozofią wiąże się nauka. To właśnie filozofia stoi za, nie tyle co powstaniem nauki, bo gromadzona wiedza i sama nauka istnieją od tysięcy lat, lecz były one wykorzystywane i rozumiane przez ludzi i wcześniejsze protokultury w inny sposób w stosunku do tego, jak jest obecnie, a przejściem filozofii właśnie do samego sedna współczesnego pojęcia nauki i jej idei: jej uprawiania, eksperymentowania z światem wokół, do jej egzekwowania, czyli od hipotez przez teorie aż po fakty. Narodziny nauki, jeżeli faktycznie musimy nadać temu procesowi jakąś umowną datę, można swobodnie utożsamiać sądzę z Oświeceniem – zarówno z epoką przemian, jak i zmianą postrzegania rzeczywistości, miejsca człowieka we Wszechświecie i szukaniem przez niego ciągłej ścieżki rozwoju. Wróćmy na chwilę do tego, od czego wszystko się zaczęło. Bo jak to się współcześnie mówi ,,co by nie było” to jednak ludzki mózg, choć to zabrzmi dość specyficznie, jako pierwszy wśród zwierząt na Ziemi zaczął zadawać sobie pytania o to ,,jak funkcjonuje świat”, ,,czym i kim jestem Ja”, ,,czy świat istniał zawsze, czy miał jednak swój początek”, ,,co to znaczy być”, ,,czym jest dusza a czym ciało?”. I co najważniejsze zaczął owe pytania egzekwować, tworzyć doświadczenia, z doświadczeń wyciągać wnioski. Pójdźmy jeszcze dalej, obecnie filozofia i nazwijmy to ,,Nauka praktyczna/właściwia, Nauka eksperymentalna” są tak samo od siebie różne, jak i podobne. Filozofia istnieje jako zespół poglądów, studiów umysłowych nad danymi zjawiskami, pojęciami czy elementami świata. Co ciekawe ,,ci konkretni” naukowcy mają to do siebie, że lubią współpracować z filozofami, gdyż filozofia stanowi rozszerzenie do ich badań a także bardzo solidny punkt podparcia w swej pracy – jest to swego rodzaju rozszerzenie pojęciowe czy też inne spojrzenie na to, co badają oni sami, czym zajmują się ich specjalizacje i co obejmuje cały proces badawczy, któremu się poświęcają.
Na potwierdzenie bardzo trwałego związania nauki z filozofią służy to, jak fizycy teoretyczni oraz kosmolodzy wnoszą do swoich badań pojęcia: ,,nicości” oraz ,,nic”, które wiążą z teoriami w swej pracy z zakresu mechaniki kwantowej jak i kosmologii, zwłaszcza tej części zajmującej się badaniem początków i prapoczątków Wszechświata: momentu jego narodzin, kwestii tego, co i czy w ogóle było przed nim samym: czy to było ,,nic”, a może jednak ,,nicość". ,,Nicość" a ,,Nic", to w kosmologii, fizyce, astrofizyce i innych naukach ścisłych, a także w filozofii, zupełnie dwa różne byty i pojęcia; to coś od siebie całkowicie odrębnego i odosobnionego. Przykładowo filozofowie oraz specjaliści nauk fizycznych sami nie są do końca pewni co ,,było" (miało miejsce, czy też istniało; ciężko przedstawić to nawet w formie koncepcji) przed Wielkim Wybuchem: czy istniała wtedy ,,nicość", która mogłaby wcale nie być ,,niczym"? A może jak wspomniałem wcześniej: przed tym słynnym ,,Big Bangiem” było ,,nic" - choć określając to w ten sposób momentalnie forma istnienia ,,nic” przed aktem powstania ,,Wszystkiego” staje się sprzeczna z normalną ludzką intuicją?! A może należy się zapytać nieco inaczej: jak można zrozumieć, że ,,nic jest" bądź ,,nic było" etc. Być może ,,absolutne nic” mogło ,,istnieć" tylko przed wyłonieniem się pierwszych, jakby wirtualnych, pierwocin materii wszechrzeczy. Że wszystko to, co uważamy za ,,nic", i jakkolwiek sobie to obecnie wyobrażamy, jakiekolwiek filozoficzne koncepcje na temat ,,niczego" tworzymy (nie tylko my, ale i o podobnej naturze Istoty Inteligentne z innych obszarów Wszechświata),w momencie Wielkiego Wybuchu i wszystko to, co miało miejsce po takowym akcie aż do dzisiaj i dalej po wsze czasy, nie może istnieć teraz i istnieć nigdy nie będzie. I jak to wszystko ze sobą połączyć? Czy ludzki umysł może kiedykolwiek odpowiedzieć na tak drażniące, ważne dla naszej egzystencji kwestie? Czy w ogóle jesteśmy do tego stworzeni?
W myśl tak zajmujących, jak w powyższych akapitach to przedstawiłem, mą osobę ostatnimi czasy deliberacji, postanowiłem sięgnąć po książkę nie dość że osadzoną w serii czytelniczej od Wydawnictwa Poznańskiego, Zrozum, to związaną tym razem tematycznie nie z naukami ścisłymi, lecz konkretnie z filozofią. I to z takim jej rodzajem, który nie będzie używał zawiłego języka i rozumowania filozoficznego, lecz łączył wiele odmian filozofii z nauką, z pytaniami praktycznie dotyczącymi rzeczy wziętych z wielu gałęzi popkultury, religii, technologii etc. Lekturą, której poświęciłem się jak nigdy zresztą przy tego typu treściach okazała się – i dzięki Bogu, że na nią natrafiłem! - pozycja autorstwa Iana Olasova pt. "Zapytaj filozofa". Sam tytuł publikacji nie mógł być bardziej trafiony. Tak! Prostota, cel, zwykły komunikat: jeśli chcesz, to zapytaj filozofa, otwórz tą książkę, a czegoś bardzo ciekawego na pewno się dowiesz. Bo filozofia nie gryzie. A ta książka znakomicie to przekazuje. Już sama jej okładka: kolor, grafika na przodzie, rozmiar czcionek – kojarzy mi się to z ,,nieskończoną gra ludzkiej psychiki i umysłu, z nieskończonym polem kombinacji pytań, które ludzkość zadaje sobie odkąd istnieje”. Tym razem dla serii ,,Zrozum” plusem okazała się mniejsza ilość stron niż ,,standardowe około 300”. Tytuł ten ma ich około 250 – w ich ramach Olasov mógł popuścić wodze fantazji i nam pofilozofować jak nigdy – a znaczy to tyle, że spróbować stworzyć taki zestaw usystematyzowanych i podzielonych rozdziałami pytań, takich kwestii, abyśmy wszyscy ci, co chwytają za tą książkę i oczekują w niej tego, czego oczekuje się od filozofa/specjalisty od filozofii, który zahacza o każdy aspekt i dziedzinę poznania współczesnego świata, te kwestie i problematyki wyraziście wyłożonych i przedstawionych otrzymali. Tak też się stało. Mało tego, ta pozycja dała nam o wiele, wiele więcej, niż moglibyśmy się spodziewać. "Zapytaj Filozofa", może to zabrzmi dość dziwnie, uwypukla jeden zasadniczy problem szeroko pojmowanej (ale czy tak rozumianej?) filozofii: to szeroka, potężna forma krytycznego wypowiadania się o świecie, zahaczająca o formę dyscypliny naukowej, której się nie docenia, albo nie chce się jej doceniać, jakby duża część populacji myślała o filozofii i jej specjalistach przepadłymi stereotypami – ludzie nie wiedzą albo nie chcą mieć tej świadomości, ile poprzez filozoficzną krytykę, liczne spostrzeżenia, rozmaite zadawanie pytań tak naprawdę mogą się dowiedzieć, tego, czego by chcieli, ile i o co są w stanie pytać. Zazwyczaj jest tak, że o możliwościach nauk filozoficznych dowiadujemy się po fakcie. Przykładowo, dzięki pracy Olasova, a właściwie podczas czytania poszczególnych jej rozdziałów, zdałem sobie sprawę, że gdzieś w swej głębi ja po prostu chcę zadawać sobie dane pytania, ale tego nie robię: ,,Co jest dla mnie dobre, a co złe”, ,,Dlaczego zadajemy pytanie… dlaczego?”, ,,Czy mam wolną wolę i od czego ona zależy?”, ,,Skąd w ogóle mam wiedzieć, że istnieje świat poza moją głową”?. I mógłbym tak pisać bez liku, z zatraceniem! To świadczy o nas samych, o głębi naszych funkcji, które daje nam bycie człowiekiem i posiadanie tak wybitnej maszyny metafizyczno-mechanicznej, jaką jest nasz mózg.
Seria ,,Zrozum", i tym razem w "Zapytaj filozofa" poświadcza o intuicyjnej, rozsądnie dobranej liście książek, które pracują na to, jak wyjątkowy staje się ten cykl zresztą bardzo życiowych pozycji popularnonaukowych, jak na to pracuje. Olasov, pisząc tą publikację, na pewno poświęcił jej tyle pracy, ile poświęcają jej twórcy literatury o Astronomii, Kosmologii, Historii, czyli autorzy z zakresu ,,tej prawdziwej” nauki. Czy nie wygląda na to, że filozofia i jej rozmaite dyscypliny tudzież rozgałęzienia może być również praktyczna i bardzo pomocna jednostce oraz zbiorowości co ,,ścisłe" empiryczne molochy wiedzy? To od filozofii zaczęła się nauka, to od niej zaczęły się pojęcia ,,hipotezy”, „teorii”, ,,aksjomatu” – podstaw stojących za empirycznym poznawaniem rzeczywistości. Filozofia będzie trwała najdłużej spośród wszystkiego, co wyszło z rąk i ,,mózgownicy” człowieka. A dlaczego? Gdyby na Ziemi zostało kilka grup ludzi, nie było żadnych źródeł pisanych, źródeł trwałych, dosłownie niczego namacalnego, co potwierdzało by naukowe i cywilizacyjne osiągnięcia ludzkości, zawsze wśród tych ludzi zostanie filozofia i ta niebagatelna możliwość zadawania pytań, odpowiadania, szukania przyczyń, wyciągania wniosków.
Po miło spędzonym czasie, przy lekturze "Zapytaj filozofa" przychodzi na myśl pewne spostrzeżenie: Ian Olasov, jak na filozofa przystało, także jak na osobę stojącą na pograniczu nauki właściwej a filozofii, dając na te 230 stron z kawałkiem specyficznych treści, zachował się dość rozsądnie. Odważnie, zdecydowanie, zadziornie w wielu kwestiach, a w niektórych, jakby aż nadto - tak stworzył obraz tego czym filozofia powinna być z punktu widzenia odbiorcy, zwłaszcza laika. Filozofię może ,,uprawiać” każdy, można nie wiedzieć, że pewne pytania można sobie w ogóle zadać, jeśli się tego nie spróbuje. Filozofia w uznaniu autora książki ma zachęcać do nauki – to początek, to wstęp!, do samodzielnego odkrywania tego, czym jest Wszechświat. Bo cały Wszechświat to nauka, to wiedza, związki, relacje, to przecież też filozofia.