Stawiam na Adama Bahdaja
Kiedyś był jednym z najchętniej czytanych przez młodzież polskich pisarzy. Pisał o dzieciach i dla dzieci, bez upiększania nie zawsze wesołej rzeczywistości i zbędnego moralizatorstwa, choć zwykle z morałem. Jego powieści doczekały się kultowych ekranizacji, przy których zresztą sam pracował, często do spółki ze Stanisławem Jędryką – Adam Bahdaj.
Dorastał w Zakopanem, nic więc dziwnego, że uwielbiał górskie wyprawy – uważał, że to one rozbudziły jego wyobraźnię i ukształtowały wrażliwość. Przez całe życie cenił sobie aktywność fizyczną: kochał piłkę nożną, był zapalonym narciarzem, przez jakiś czas pracował też jako przewodnik tatrzański.
Musiało minąć wiele lat, nim Adam Bahdaj wreszcie na poważnie chwycił za pióro i zrozumiał, że pisana jest mu kariera literacka. Wcześniej, jeszcze jako nastolatek, chciał zostać pilotem, lecz z powodu wady słuchu musiał zrewidować swoje plany – dlatego po maturze trafił na Wydział Prawa na krakowskim Uniwersytecie Jagiellońskim.
Wojna, Jan Kot i Dominik Damian
Naukę przerwał mu wybuch wojny, podczas której Bahdaj, chcąc służyć ojczyźnie, walczył w kampanii wrześniowej i został kurierem tatrzańskim. Uciekając przed Niemcami, przedostał się na Węgry i mocno zaangażował się w działania Polonii. Tam poczuł wenę – w 1942 roku zadebiutował tomikiem poezji, ukrywając się pod pseudonimem Jan Kot. Wiele czytał – wśród swoich ukochanych lektur wymieni później „Chłopców z Placu Broni” Molnára – zajmował się przekładami, szkolił swój warsztat.
Gdy wreszcie wojna się skończyła, z radością wrócił do Polski i zamieszkał w Warszawie, gdzie zajął się pisaniem tekstów dla agencji prasowych. Z czasem przestało mu to wystarczać i w 1951 roku opublikował (najpierw w odcinkach w czasopiśmie) społeczno-obyczajową powieść „Ich pierwszy start”, opowiadającą o młodzieży, która szkoli się w jeździe na nartach na Podhalu.
Szybko złapał bakcyla i w kolejnych latach opublikował kilka kryminałów dla dorosłych, w tym „Rudą modelkę” i „Drugie dno”. Te powieści wydał jednak pod pseudonimem, jako Dominik Damian, ponieważ jedna z jego wcześniejszych książek została okrutnie skrytykowana przez Jerzego Putramenta, który miał wówczas znaczącą pozycję w branży. Stało się jasne, że przez jakiś czas niczego jako Bahdaj wydać nie zdoła.
Koniec gry incognito
Z czasem jednak przestał figurować na pisarskiej czarnej liście i mógł zaprzestać tworzenia incognito. Wtedy, zapewne zachęcony entuzjastycznymi listami nastoletnich czytelników, którzy sięgali po jego powieści, uznał, że nadszedł czas, by napisać coś przeznaczonego dla tej grupy wiekowej. W jego pamięci okres młodzieńczych lat był wciąż żywy – pamiętał targające nim emocje, swoje odczucia, problemy, jakim musiał stawiać czoła, moralne rozterki.
To w dużej mierze dlatego jego powieści spotkały się z tak pozytywnym odzewem i poruszyły odbiorców – wydały im się szczere, nienachalne, bezpretensjonalne, osadzone w dobrze znanych realiach. W „Do przerwy 0:1” znów dał upust swojej miłości do sportu. Powołał do życia słynną trójkę bohaterów – Paragona, Mandżaro i Perełkę, którzy marzą o wygraniu turnieju piłkarskiego.
Kilka lat później powrócił do swoich bohaterów w „Wakacjach z duchami” i tym razem pozwolił im pobawić się w detektywów próbujących odkryć, co tak naprawdę dzieje się w rzekomo nawiedzonym zamku.
Potem niemal co roku wydawał przynajmniej jedną powieść, w tym te dla młodzieży: „Uwaga! Czarny parasol!”, „Podróż za jeden uśmiech”, „Kapelusz za sto tysięcy”, „Stawiam na Tolka Banana” czy „Telemach w dżinsach”, ale pisał także wspomnienia, obyczajówki, opowiadania i sztuki teatralne.
Wrażliwość, przyjaźń i gra zespołowa
Oczywiście to literatura dziecięca zapewniła mu rozpoznawalność i przyniosła sławę. Bahdaj sprawnie łączył w niej wątki obyczajowe z zagadkami kryminalnymi, opowiadał z humorem o szarej rzeczywistości, opisywał beztroskie przygody, ale też biedę i patologię, w których przyszło żyć niektórym jego bohaterom. Unikał protekcjonalnego tonu, nie próbował nikogo umoralniać na siłę, ale równocześnie podkreślał, jak istotna jest przyjaźń, społeczna wrażliwość i, po prostu, bycie dobrym człowiekiem, nawet jeśli wokół pełno jest nieuczciwych i niegodziwych ludzi.
W „Do przerwy 0:1” zależało mu na pokazaniu, jak działanie w zespole może pozytywnie kształtować młode charaktery; przynależność do drużyny piłkarskiej daje Paragonowi szansę na przewartościowanie swojego życia, obranie innej ścieżki – przyszłość chłopca z ubogiej rodziny, wychowującego się w niebezpiecznym środowisku, nie rysowała się przecież w kolorowych barwach.
Wspominał o książkach, które młody czytelnik powinien poznać, uczył szacunku do innych, uprzedzał, że łamanie prawa nie popłaca, zachęcał do podróżowania i poznawania swojego kraju, jego zabytków, historii i piękna przyrody – ale przede wszystkim pokazywał, że warto cieszyć się życiem, dzieciństwem, które (zbyt szybko) minie.
Młodych czytelników zachwycił też język powieści – dialogi nie zostały bowiem wygładzone i ugrzecznione, bohaterowie używają potocznego słownictwa, brzmią naturalnie, łatwiej się z nimi utożsamić. Bahdaj w swoich książkach jest zabawny, bywa ironiczny i nie stroni od satyry, ale stale pamięta, by nie przeszarżować i swój przekaz dostosować do odbiorcy.
Bahdaj – filmowiec
Znaczna część powieści dla młodzieży została przeniesiona na mały i duży ekran. Przy wielu z tych filmów Bahdaj odpowiadał za scenariusz – i chętnie wprowadzał rozmaite zmiany, dostosowując fabułę do nowego medium. Doskonały duet stworzył z reżyserem Stanisławem Jędryką – spod ich ręki wyszły seriale „Do przerwy 0:1”, „Wakacje z duchami”, „Podróż za jeden uśmiech” czy „Stawiam na Tolka Banana”.
Młodzi aktorzy wypadli doskonale, co bez wątpienia było zasługą prowadzącego ich reżysera, ale też scenariusza i zawartej w nim historii. Łatwo bowiem mogli zidentyfikować się ze swoimi bohaterami, odnaleźć w nich siebie – Bahdaj opisywał życie takie, jakie dobrze znali.
Na planie filmowym pojawiali się też cenieni artyści, w tym Roman Wilhelmi, Zdzisław Maklakiewicz czy Alina Janowska. Jędryka tę współpracę wspominał z rozrzewnieniem – był zachwycony inwencją Bahdaja i jego talentem, a scenariusze wychodzące spod jego ręki nie wymagały niemal żadnych poprawek. W 1997 roku Jędryka nakręcił dokument „Życie jak film”, poświęcony wybranym fragmentom biografii pisarza.
Adam Bahdaj zmarł 7 maja 1985 roku. Na pogrzebie autora przemawiał jego przyjaciel, pisarz Józef Hen.
Artykuł po raz pierwszy ukazał się w 2023 roku.
Chcesz kupić wymienione wyżej książki w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla nich alert LC!
komentarze [30]
Jego książki i ich ekranizacje bardzo lubię do dziś. Cieszę się, że moim dzieciom też się podobają.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla mnie najlepsze były Telemach w dżinsach i Gdzie twój dom, Telemachu. Pamiętam, że wywarły na mnie duże wrażenie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKochałam te książki i nadal wspominam z sentymentem. :-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKochałam te książki. Co jakiś czas wracam do książek dzieciństwa. Teraz przyszedł czas na Tajemniczy ogród. Może następne będą Wakacje z duchami? 🙂
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPisał książki których wspomnienie wywołuje u mnie uśmiech.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postIle ja się Bahdaja naczytałam będąc jeszcze nastoletnim smykiem..... 🥰 Tolek Banan i "Wakacje z duchami" to były pozycje, które czytałam i oglądałam po kilka razy. Aż mi się zamarzyło poczytać je jeszcze raz.....😍
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWłaśnie czytam "Do przerwy 0:1" i uważam, że nie zestarzała się zanadto. Nadal dobrze się to czyta i współcześni nastolatkowie nie odbiliby się od książek Bahdaja. Zamierzam sobie nadrabiać jego twórczość, bo jakoś wcześniej się z jego książkami nie zetknąłem, choć seriale które powstały na ich podstawie zna każdy, przynajmniej ze słyszenia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOstatnio podsunęłam synowi Czarne sombrero i chyba sama odświeżę, bo warto.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post