Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Tylko koniec niedopracowany, szkoda, bo czytało się nieziemsko.

Tylko koniec niedopracowany, szkoda, bo czytało się nieziemsko.

Jak wypracowanie gimnazjalistki... nudne, jak flaki z olejem, słodkie do porzygu i utwierdziło mnie w przekonaniu, że koniec dawania szans polskim autorkom od tzw. Kobiecej literatury. Szkoda, że tak się nazywa czytelniczy chłam.

Jak wypracowanie gimnazjalistki... nudne, jak flaki z olejem, słodkie do porzygu i utwierdziło mnie w przekonaniu, że koniec dawania szans polskim autorkom od tzw. Kobiecej literatury. Szkoda, że tak się nazywa czytelniczy chłam.

Dobrnęłam do końca. Nie rozumiem zachwytów. Dołująca. Postać Violetty najbardziej do mnie przemawiała, ale potraktowana bardzo stereotypowo i płytko.

Dobrnęłam do końca. Nie rozumiem zachwytów. Dołująca. Postać Violetty najbardziej do mnie przemawiała, ale potraktowana bardzo stereotypowo i płytko.