rozwiń zwiń
Zaczytana

Profil użytkownika: Zaczytana

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
103
Przeczytanych
książek
111
Książek
w biblioteczce
56
Opinii
329
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 2 książki
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Wrocław to miasto skrywające wiele tajemnic. Niektóre zostały już dawno odkryte, ale są jeszcze takie, które po dziś owiane są niedopowiedzeniami, przypuszczeniami i hipotezami. Okazuje się, że Wrocław przeniesiony na karty powieści również ma swoje mroczne sekrety, miejsca w które lepiej się nie zapuszczać oraz przeszłość, która potrafi zaskoczyć.

„Miasto gasnących świateł. Mgła."

Książka o tytule, który na początku nie mówi nic, mało tego wydaje się oderwany od rzeczywistości, jednak z każdą przeczytaną stroną okazuje się, że pasuje idealnie.

Adam Aleksandrowicz jeden z głównych bohaterów to skuteczny i szanowany detektyw wrocławskiej policji. Ma swoje zasady, którymi kieruje się zwłaszcza w pracy. Nie da się go przekupić, nie idzie na układy z przestępcami. Bardzo dobrze potrafi również odczytać drugiego człowieka, a to w jego pracy jest niezastąpione.

Ma również swoje własne demony i obsesje. Jedną z nich jest sprawa niewyjaśnionych morderstw sprzed lat, podczas których rodzina Adama została zamordowana. Póki morderca jest na wolności detektyw nie potrafi odpuścić, zapomnieć o sprawie.

Morderca z przeszłości powraca i atakuje według tego samego schematu Adam wraz ze swoją policyjną partnerką próbuje rozwiązać sprawę ponownie i zatrzymać psychopatę. Tylko czy uda im się nim ofiar będzie więcej? Dlaczego morderca wraca dopiero po tylu latach? Jakie znaczenie w tej sprawie ma gangster Konrad Gronczewski i jego nocne kluby dla gejów?

Kiedy detektyw Aleksandrowicz otrzymuje sprawę okrutnego morderstwa młodego chłopaka od razu widzi analogię działania jak w przypadku morderstwa jego brata. W jednej sekundzie powracają wszystkie demony z przeszłości, wszystkie bolesne wydarzenia.

Konrad Gronczewski nie wrócił do Wrocławia po kilku latach bez powodu. Również ma swoje mroczne tajemnice i obsesje, z którymi próbuje sobie poradzić. Jakie mają one znaczenie w sprawie, którą prowadzi Adam?

Przeszłości nie da się zamieść pod dywan, wymazać, zapomnieć o niej czy przemilczeć. Każde takie działanie sprawi, że wróci ona potężniejsza, bardziej mroczna i niebezpieczna oraz zbierze żniwo przemilczanych błędów sprzed lat. O tym na własnej skórze przekonają się bohaterowie książki.



„Miasto gasnących świateł. Mgła.” to debiut autorki, w dodatku bardzo dobry. Wrocław został odtworzony idealnie. Każdy kto choć trochę zna miejsca, w których dzieje się akcja ma wrażenie, że bezbłędnie porusza się po mieście.

Kolejny plus dla autorki to przygotowanie się do tematu. Widać, że spędziła bardzo dużo czasu na zgłębianiu patomorfologii, mikrobiologii, farmakologii czy psychologii. Dzięki temu wszystkie wydarzenia są spójne, realistyczne oraz mają „ręce i nogi”. To wszystko sprawia, że morderstwa, profile postaci, chronologia zdarzeń są autentyczne, a czytelnik czuje się jakby faktycznie był w środku wydarzeń.

Duży plus ode mnie za wykreowanych bohaterów. Każdy z nich został dokładnie przygotowany, autorka poświęciła im sporo czasu, ale dzięki temu możemy lepiej wczuć się nie tylko w fabułę, ale również w emocje głównych postaci. W książce znajdziecie fragmenty z perspektywy Adama, Elki, Konrada dzięki czemu odbiór wydarzeń przez każdego z bohaterów jest bardziej autentyczny. Wewnętrzne monologi, dylematy, z którymi muszą się zmagać sprawiają, że czytelnik dokładniej odnajduje się nie tylko w samej sylwetce danego bohatera, ale również rozumie motywy decyzji, którymi dana postać się kierowała.

Nie sposób pominąć jeszcze jednej rzeczy. Autorka w sposób subtelny, a jednocześnie bezpośredni zamieściła w książce sceny charakterystyczne dla par LGBT+. Nie będę ukrywać, że w mojej ocenie wymaga to bardzo dużej odwagi, aby na nasz rynek wypuścić książkę o takiej tematyce. Sposób w jaki relacje między bohaterami zostały przedstawione nie są wulgarne, wyzywające. Moim zdaniem autorka trafiła w punkt – tych scen nie ma za wiele, nie zdominowały powieści i są w odpowiednich odstępach dzięki czemu cała historia jest nawet smaczna.

Styl pisania jest prosty, łatwy, zrozumiały dla każdego. Fabuła jest uporządkowana i przejrzysta, a dialogi nie tylko humorystyczne, ale często bardzo dojrzale i inteligentne. Tajemnice zawarte z powieści ujawniane są powoli, dzięki czemu cały czas czujemy napięcie i uczucie niebezpieczeństwa, a sama książkę czytamy na jednym wdechu.

Mimo faktu, że w połowie wydarzeń miałam przypuszczenia, kto tak naprawdę odpowiada za wszystkie te morderstwa to wiele aspektów było nadal niewyjaśnionych, a tajemnic wciąż przybywało. Na początku miałam wrażenie, że fabuła będzie w związku z tym przewidywalna, ale okazuje się, że było to mylne założenie. Autorce udało się mnie niejednokrotnie zaskoczyć nim dobrnęłam do końca książki.



Nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować autorce odwagi oraz bardzo dobrego debiutu! A ja czekam na kontynuację.

Wrocław to miasto skrywające wiele tajemnic. Niektóre zostały już dawno odkryte, ale są jeszcze takie, które po dziś owiane są niedopowiedzeniami, przypuszczeniami i hipotezami. Okazuje się, że Wrocław przeniesiony na karty powieści również ma swoje mroczne sekrety, miejsca w które lepiej się nie zapuszczać oraz przeszłość, która potrafi zaskoczyć.

„Miasto gasnących...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cisza nigdy nie jest pusta. Ciszę zawsze wypełnia cała symfonia dźwięków. Jedne słyszmy głośniej, inne są ledwo dostrzegalne… Serce zawsze rozpozna właściwe dźwięki, odnajdzie rytm i zagra własną melodię nawet w największej ciszy.
„Czas na ciszę” to kolejny, trzeci tom cyklu „Płomienie”. Opowiada o młodej dziewczynie Oksanie, która za wszelką cenę chce pomoc choremu bratu oraz Kosmie – chłopaku o głosie rozpalającym kobiece serca.
Oksana to młoda dziewczyna, która ze względu na chorobę brata musiała szybko dorosnąć. Zrezygnowała ze swoich planów edukacyjnych i rozpoczęła pracę na nocnej zmianie w piekarni, aby odciążyć ojca w opiece nad młodszym bratem. Strata mamy była dla niej bardzo bolesna, w związku z tym Oksana nie chce stracić jeszcze swojego braciszka. Jedyną szansą na zebranie środków na kosztowne leczenie Tomka za granicą jest udział i wygrana w programie muzycznym. To właśnie podczas eliminacji poznaje tajemniczego mężczyznę o mrocznym wizerunku, który zaprzyjaźnił się z ciszą. Czy Oksana będzie miała tyle odwagi i siły, aby zawalczyć o marzenia? Czy dziewczyna uwierzy w szczęście? Kim jest Kosma i jaką tajemnicę ukrywa przed światem?

„Czas na ciszę” to emocjonalna podróż nie tylko po dźwiękach ciszy, ale również po melodii serca. To podróż w najciemniejsze rejony duszy, dawno zapomniane, zapieczętowane przed światem. Bolesna i okrutna historia odzwierciedlająca jak niesprawiedliwe bywa życie.
Tej książki nie czytamy, my się w niej zatracamy. Płyniemy poprzez wydarzenia, coraz bardziej kibicując naszym bohaterom. Oksanie, która zrezygnowała z siebie i poświeciła swoje młode życie dla ukochanego braciszka. Podziwiamy jej wyrzeczenia oraz determinację, która popycha ją do udziału w programie muzycznym. Mimo trudnej sytuacji nie zatraciła swojej radości i naturalności. Walczy nie tylko o swoje marzenia, ale również o życie Tomka. To właśnie wtedy na jej drodze pojawia się Kosma. Mężczyzna zmienny i tajemniczy, irytujący oraz pełen mroku. Artysta ze swoimi humorkami, a jednocześnie mężczyzna, którego nikt nigdy nie nauczył kochać. Kosma to człowiek bardzo wrażliwy, ale wszystkie swoje tajemnice topi w ciszy, zatapia w niej ból, poczucie niesprawiedliwości i stratę. Czy młoda i niewinna dziewczyna sprawi, że Kosma zaryzykuje i otworzy się na dźwięki? Czy wpuści do swojego serca śmiech, radość i szczęście?

Anna Dąbrowska jak nikt inny buduje świat pełen emocji. Od pierwszej strony atakują nas z każdej strony. Zmuszają do refleksji i zatrzymania się na moment. „Czas na ciszę” to bardziej gorzka niż słodka historia pełna smutku, bólu, straty, niesprawiedliwości, ale pomiędzy tym wszystkim autorka umiejętnie przeplata szczęście. Daje naszym bohaterom prawo wyboru – czy zatracą się w swoim wewnętrznym bólu, a może zaryzykują i zobaczą co stanie się, gdy wpuszcza do swojego serca melodię. Swobodny styl, który jest charakterystyczny dla każdej powieści Anny Dąbrowskiej, sprawia, że historie są autentyczne, prawdziwe, namacalne. Dzięki temu trafiają w serca czytelnika, poruszają i wywołują cały wachlarz emocji. A zakończenie… nie tego się spodziewałam! To było coś mocnego!

Jeżeli jesteście ciekawi czy muzyka połączy losy Oksany i Kosmy oraz jakie tajemnice skrywa w swoim mrocznym sercu mężczyzna, koniecznie sięgnijcie po „Czas na ciszę”!
Ja tymczasem czekam na kolejny tom serii „Płomienie”.

Cisza nigdy nie jest pusta. Ciszę zawsze wypełnia cała symfonia dźwięków. Jedne słyszmy głośniej, inne są ledwo dostrzegalne… Serce zawsze rozpozna właściwe dźwięki, odnajdzie rytm i zagra własną melodię nawet w największej ciszy.
„Czas na ciszę” to kolejny, trzeci tom cyklu „Płomienie”. Opowiada o młodej dziewczynie Oksanie, która za wszelką cenę chce pomoc choremu bratu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak szybko człowiek jest w stanie zaadaptować się do nowej rzeczywistości? Poznać reguły gry? Zapomnieć o koszmarze z przeszłości? A jeśli się nie da? Teraźniejszość potrafi zaskakiwać, zwłaszcza jeśli tajemnice czają się na każdym kroku, a pragnienie zemsty nie pozwala o sobie zapomnieć…
Porzucona niczym śmieć Blaire próbuje zapomnieć o Phixie oraz ostatnich wydarzeniach. Musi zmierzyć się z rzeczywistością, od której tak bardzo chciała uciec. Niestety los nie jest dla niej łaskawy, a mroczna gra nadal trwa. Słaba i złamana dziewczyna, która boi się własnego cienia, zostaje Królową Koki. Po śmierci ojca musi stanąć na czele rodzinnego „interesu” i sprostać zobowiązaniom zaciągniętym przez rodziciela. Jej jedynym oparciem w tym mrocznym świecie jest Liam, który stara się ją jednocześnie ochronić przed wrogami oraz jej własnym mężem. Tylko czy mu się uda?
Jakby kłopotów było mało do gry ponownie wraca Phix, który tym razem rozdaje karty. Koszmar powraca ze zdwojoną siłą. Brak doświadczenia w tym wrogim świecie sprawia, że naiwna Blaire po raz kolejny wpada w kłopoty. Nie potrafi obiektywnie ocenić, kto jest jej wrogiem, a kto przyjacielem. Sprawy dodatkowo nie ułatwia „romans”, w który dziewczyna się wpakowała.
W tej części dzieje się, oj dzieje! Tutaj akcja goni akcję, a napięcie nie mija mimo upływających stron. Czujemy strach, który zadomowił się na stałe oraz kłopoty, które ostatecznie doprowadzą do tragedii. Jeszcze bardziej nasze odczucia potęguje pojawienie się Davida. Ta część jest bardziej wciągająca! Tutaj możemy lepiej poznać Phixa, elementy jego przeszłości, niektóre tajemnice. Zauważamy, że Blaire stara się być bardziej ostrożna, chociaż nie zna zasad świata, w którym się znalazła. Okazuje się również, że „Zły czas” przepełniony jest intrygami i tajemnicami, wśród których nieoczekiwanie pojawia się coś jeszcze… Czy w tym mrocznym świecie pełnym zdrad i nieczystych porachunków jest miejsce na uczciwość i uczucia?

Ostatnio naszła mnie refleksja na temat twórczości K.N. Haner. Po przeczytaniu wszystkich wydanych książek Kasi, po poznaniu jej sposobu kreowania wydarzeń i bohaterów byłam pewna, że już nic mnie nie zaskoczy. Nawet miałam swoje przeczucie, jak zakończy się ta historia (i byłam tego bardzo pewna). A tymczasem… mamy zakończenie w stylu tornada w wykonaniu K.N. Haner. Czyli nasze uczucia zostają zmiecione z powierzchni Ziemi, stan przedzawałowy to już dla nas chleb powszedni, a na koniec mamy ochotę rzucić książką daleko przez okno, zapalić papierosa (choć nie palimy) i spróbować ogarnąć to, co właśnie się wydarzyło. Nie da się.
Podziwiam każdego, kto przeczytał „Zły czas” za jednym razem. Mnie się nie udało. Tu jest tyle emocji, a ja nie mam pojęcia, jak udało się to zmieścić w jednej książce. Wielokrotnie musiałam zrobić przerwę, aby ochłonąć, przetrawić wydarzenia, ogarnąć skutki tego tornada. Kiepsko mi to wyszło, ale próbowałam!
„Zły czas” mnie nie zawiódł! Jest mroczny, jest niebezpieczny i przerażający. Tutaj najmniejszy błąd może kosztować życie, w związku z tym na nudę i brak emocji nie będziecie mogli narzekać.

Jak szybko człowiek jest w stanie zaadaptować się do nowej rzeczywistości? Poznać reguły gry? Zapomnieć o koszmarze z przeszłości? A jeśli się nie da? Teraźniejszość potrafi zaskakiwać, zwłaszcza jeśli tajemnice czają się na każdym kroku, a pragnienie zemsty nie pozwala o sobie zapomnieć…
Porzucona niczym śmieć Blaire próbuje zapomnieć o Phixie oraz ostatnich wydarzeniach....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Zaczytana Wiedźma

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
103
książki
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
329
razy
W sumie
wystawione
51
ocen ze średnią 9,1

Spędzone
na czytaniu
664
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
14
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]