Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Klasyczny horror z rodziną nieświadomą tego że nowy, wymarzony dom, do którego się wprowadzili jest nawiedzony. Harcourtowie, jak na bohaterów horroru przystało, wszystkie tajemnicze wypadki rozgrywające się w ich domu próbują wytłumaczyć w logiczny i racjonalny sposób, nie przejmując się z początku nawet duchami, które spacerują po ich posiadłości w biały dzień. Jak łatwo się domyślić, wszystko komplikuje się gdy ich życiu zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo w postaci mściwych duchów.
"Dom na wzgórzu" szybko się czyta, a akcja zawiera obowiązkowe dla horroru wątki, trochę dopasowane do czasów współczesnych (duch wysyłający groźby w postaci smsów..). Niestety autor nie jest zbyt szczodry jeśli chodzi o mrożące w żyłach momenty, dlatego wątpię aby nawet czytanie późno w nocy pozwoliło przestraszyć się tą książką.

Klasyczny horror z rodziną nieświadomą tego że nowy, wymarzony dom, do którego się wprowadzili jest nawiedzony. Harcourtowie, jak na bohaterów horroru przystało, wszystkie tajemnicze wypadki rozgrywające się w ich domu próbują wytłumaczyć w logiczny i racjonalny sposób, nie przejmując się z początku nawet duchami, które spacerują po ich posiadłości w biały dzień. Jak łatwo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak wielu sięgnęłam po „Charliego i fabrykę czekolady” ponieważ podobał mi się film Burtona. Historia w książce była mi już więc znana – mały Charlie znajduje w czekoladzie złoty bilet (nie złoty kupon!), który uprawnia go do zwiedzenia fabryki wytwórcy słodyczy Williego Wonki. Szkoda, że udało mi się trafić tylko na wydanie z przetłumaczonymi imionami bohaterów co zawsze mnie denerwuje – mamy więc Karolka zamiast Charliego, Szaflików zamiast Bucketów. Właściwie język „Charliego” nie jest tradycyjnym stylem literatury dziecięcej – gruby August miał „apetyt jak stado wieprzy” a Jagoda żuła „zawzięcie jak krowa, którą męczy wzdęcie”. Ten prześmiewczy i lekko niedelikatny sposób pisania powoduje, że książkę czyta się z większym zainteresowaniem. Co ciekawe kiedyś słyszałam, że tą bajkę uznawało się za rasistowską, a jako powód podawało się samo przedstawienie Umpa-Lumpów, którzy w oryginalnej wersji pochodzili nie z Lumpalandii a z Afryki Środkowej. Tekst oraz ilustracje zostały zmienione po fali krytyki. Domyślam się, że te kontrowersje powiększyły grono czytelników, a w edytowanej wersji rasizmu nie da się już dopatrzeć.

Jak wielu sięgnęłam po „Charliego i fabrykę czekolady” ponieważ podobał mi się film Burtona. Historia w książce była mi już więc znana – mały Charlie znajduje w czekoladzie złoty bilet (nie złoty kupon!), który uprawnia go do zwiedzenia fabryki wytwórcy słodyczy Williego Wonki. Szkoda, że udało mi się trafić tylko na wydanie z przetłumaczonymi imionami bohaterów co zawsze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Adaptacji filmowej nie widziałam i książka nie zachęciła mnie do dodania „Jestem numerem cztery” do mojej watchlisty. Właściwie historia samej rodzinnej planety Johna Lorien ma spory potencjał i rozwijanie jej jest najciekawszym elementem fabuły. Niestety kiedy John osiedla się w nowym miejscu książka staje się boleśnie typową powieścią młodzieżową z elementami science-fiction. Jeśli ktoś jest znudzony czytaniem o młodych ludziach, którzy muszą się zmierzyć z jakimiś przeciwnościami (obcymi, despotycznymi władzami), zakochać się i odnaleźć siebie to do lektury nie zachęcam. Mnie „Jestem numerem cztery” przekonało, że pora na jakiś czas dać sobie spokój z tego typu literaturą. Jeśli natomiast ktoś szuka czegoś podobnego do „Igrzysk śmierci” to w sumie dobrze trafił.

Adaptacji filmowej nie widziałam i książka nie zachęciła mnie do dodania „Jestem numerem cztery” do mojej watchlisty. Właściwie historia samej rodzinnej planety Johna Lorien ma spory potencjał i rozwijanie jej jest najciekawszym elementem fabuły. Niestety kiedy John osiedla się w nowym miejscu książka staje się boleśnie typową powieścią młodzieżową z elementami...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wołanie kukułki” to jak najbardziej typowy współczesny kryminał. Mamy więc zagłębianie się w życie prywatne detektywa Strike'a (niezbyt szczęśliwe), które nie wpływa na wątek znalezienia głównego przestępcy. Polecałabym tę książkę przede wszystkim osobą naprawdę zainteresowanym środowiskiem celebrytów i milionerów, mnie opisy szpanerskich i trochę snobistycznych spotkań nudziły. Przyznaję się, że pod koniec powieści parę stron opuściłam, aby dowiedzieć się jakie jest rozwiązanie. Trzeba przyznać Rowling, że potrafiła tak skonstruować fabułę, aby czytelnikowi trudno było przewidywać zakończenie. Nie wiem czy sięgnę po kolejne części cyklu czego powodem jest lekko bezbarwna postać Strike'a. Inne postacie, jak na przykład nieżyjąca modelka Lula albo asystentka detektywa Robin, są już ciekawsze.
Jedno jest pewne - „Wołanie kukułki” w niczym nie przypomina cyklu „Harry'ego Pottera”, może poza charakterystyczną brytyjską mentalnością bohaterów.Powieść Rowling jest dobrym urozmaiceniem dla amatorów współczesnych kryminałów, a znużonych posępną atmosferą Skandynawii.

„Wołanie kukułki” to jak najbardziej typowy współczesny kryminał. Mamy więc zagłębianie się w życie prywatne detektywa Strike'a (niezbyt szczęśliwe), które nie wpływa na wątek znalezienia głównego przestępcy. Polecałabym tę książkę przede wszystkim osobą naprawdę zainteresowanym środowiskiem celebrytów i milionerów, mnie opisy szpanerskich i trochę snobistycznych spotkań...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Głównym, najbardziej charakterystycznym elementem „Białego piekła” jest wszechobecny mróz, chłód oraz często im towarzysząca ciemność. Główna bohaterka, Edie, stara się jak najbardziej odgrodzić od depresji powszechnej wśród mieszkańców terenów podbiegunowych. Poznajemy mentalność jej pobratymców, wykształconą przez konieczność adaptacji do niełatwych warunków Arktyki. Są to ludzie twardzi, nieprzystępni, nieufni w stosunku do obcych oraz niezwykle przywiązani do swojej zimnej i surowej ojczyzny. Podczas lektury towarzyszymy silnej i niezależnej Edie, która usiłuje pogodzić się ze stratą bliskiej osoby, a następnie uporczywie dąży do odkrycia prawdy związanej z jej śmiercią.
„Białe piekło” jak najbardziej polecam, oprócz wciągającej lektury zyskamy również szczególniejsze spojrzenie na sytuację rdzennych mieszkańców Arktyki, niestety dość smutną.

Głównym, najbardziej charakterystycznym elementem „Białego piekła” jest wszechobecny mróz, chłód oraz często im towarzysząca ciemność. Główna bohaterka, Edie, stara się jak najbardziej odgrodzić od depresji powszechnej wśród mieszkańców terenów podbiegunowych. Poznajemy mentalność jej pobratymców, wykształconą przez konieczność adaptacji do niełatwych warunków Arktyki. Są...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to