-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2023-03-31
2022-06-28
Aby pokonać potwora, należy myśleć jak potwór.
Za sięgnięciem po akurat tę lekturę nie stała żadna filozofia - ot, zauważyłam na półce i stwierdziłam, że może warto W KOŃCU przeczytać. No i wciągnęłam się. Szczególnie że sprawy kryminalne zawsze lubiłam.
Książka - ciekawa. Według mnie dużo lepsza od pozycji Brittona. Możliwość małego zerknięcia w trzewia FBI, jak to u nich działało, jak się rozwijało i co tak naprawdę świat z tego ma. Nawet jeśli genialny serial bije książkę na głowę, to właśnie z niej można poznać o wiele więcej szczegółów - szczególnie, że Douglas ma lekkie, przyjemne pióro.
Aby pokonać potwora, należy myśleć jak potwór.
Za sięgnięciem po akurat tę lekturę nie stała żadna filozofia - ot, zauważyłam na półce i stwierdziłam, że może warto W KOŃCU przeczytać. No i wciągnęłam się. Szczególnie że sprawy kryminalne zawsze lubiłam.
Książka - ciekawa. Według mnie dużo lepsza od pozycji Brittona. Możliwość małego zerknięcia w trzewia FBI, jak to u...
Choć aż tak nie odczułam objętości, to nie zaprzeczę, że z powodzeniem dałoby się skrócić tę książkę bez szwanku dla treści.
Mam też trochę mieszane uczucia. W ogólnym rozrachunku muszę stwierdzić, że mi się podobało, jednak gdybym miała sprecyzować i konkretami zachęcić kogoś do czytania... byłoby ciężko. Sporo tu o ofiarach, ale też i o samym mordercy - przybliżenie tego, jaką osobą był i po trochu co siedziało mu w głowie. Na pewno też spory plus za ogólny obraz od tej społecznej strony - jak postronni ludzie reagowali na całą sprawę.
,,Morderca znad Green River" to całkiem dobra pozycja do leniwego poczytania wieczorem do poduchy, nawet jeśli sama sprawa nie jest nam obca, bo trochę się w true crime obracało. Żaden fenomen, choć mi bardzo dobrze spędzało się czas z tą książką.
Choć aż tak nie odczułam objętości, to nie zaprzeczę, że z powodzeniem dałoby się skrócić tę książkę bez szwanku dla treści.
więcej Pokaż mimo toMam też trochę mieszane uczucia. W ogólnym rozrachunku muszę stwierdzić, że mi się podobało, jednak gdybym miała sprecyzować i konkretami zachęcić kogoś do czytania... byłoby ciężko. Sporo tu o ofiarach, ale też i o samym mordercy - przybliżenie tego,...