rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Za szybko się czyta, a tak bardzo nie chce się żeby się skończyła... Zdecydowanie wrócę do Ovego jeszcze pewnie nie raz, chociaż wiem jak się skończy, to i tak warto. Miód na serce.

Za szybko się czyta, a tak bardzo nie chce się żeby się skończyła... Zdecydowanie wrócę do Ovego jeszcze pewnie nie raz, chociaż wiem jak się skończy, to i tak warto. Miód na serce.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zależało mi na lekkim czytadle na weekendowy wypad za miasto i pod tym względem się nie zawiodłam. Szybko i lekko się czyta, ALE... książka promowana pod nadmuchanym hasłem "feminizmu", czy na serio trzeba utalentowaną dziewczynę wkładać do takiej szufladki? wiadomo, że takie hasła obecnie dobrze się sprzedają, ale bez przesady... Poza tym, jak ktoś już tutaj wspomniał to oprócz 2-3 konkretnych tekstów z ust głównej bohaterki to więcej tu łez, fochów i ucieczek. Na okładce książki pojawia się opinia Pani Grabowskiej, że jest to książka o silnej kobiecie... hmm być może w 2 czy 3 tomie do tego dorośnie, jak na razie to opowieść kształtuje nam wizerunek naiwnego dziewczątka, może w wieku 16 lat, trudno powiedzieć, brak tu konkretów i zarysu bohaterów aby jakoś ich sobie wszystkich wyobrazić. Wątek zielarski, ziołolecznictwa i ogólnie życia w tamtych czasach jest bardzo ciekawy, ale za mało rozbudowany. Jest to pierwszy tom Sagi Rodu Tyszkowkich, jak można łatwo się domyślać, w kolejnych zostanie pewnie rozwinięty wątek romantyczny, ale mam ogromną nadzieję, że autorka nie zabrnie dalej w tandetne słowiańskie SM, bo relacja Antoniego z Katją jakby ku temu zmierza. Takie trochę Fifty Shades of Green, if you know what I mean...

Zależało mi na lekkim czytadle na weekendowy wypad za miasto i pod tym względem się nie zawiodłam. Szybko i lekko się czyta, ALE... książka promowana pod nadmuchanym hasłem "feminizmu", czy na serio trzeba utalentowaną dziewczynę wkładać do takiej szufladki? wiadomo, że takie hasła obecnie dobrze się sprzedają, ale bez przesady... Poza tym, jak ktoś już tutaj wspomniał to...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Piąta strona świata Michał Olszański, Mateusz Waligóra
Ocena 7,8
Piąta strona ś... Michał Olszański,&n...

Na półkach:

Ta książka jest dla mnie jak esencja pysznej herbaty ale w za małym kubku... czuję niedosyt, ponieważ dla mnie opowieści Mateusza mogłyby się snuć bez końca. Z wielką chęcią zgłębiłabym jego przygody i doświadczenia z każdego zakątka świata w którym już był i do którego planuje się udać. Z niecierpliwością czekam na relacje z Bieguna, jak również na książkę z Tatrzańskimi opowieściami.

Ta książka jest dla mnie jak esencja pysznej herbaty ale w za małym kubku... czuję niedosyt, ponieważ dla mnie opowieści Mateusza mogłyby się snuć bez końca. Z wielką chęcią zgłębiłabym jego przygody i doświadczenia z każdego zakątka świata w którym już był i do którego planuje się udać. Z niecierpliwością czekam na relacje z Bieguna, jak również na książkę z Tatrzańskimi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakbym mogła tę książkę do czegoś porównać, to taka szklanka ciepłego mleka z miodem ale i odrobiną dziegciu… Wpadła mi w oko jakaś marna opinia na jej temat, że niby postacie są płaskie, że jedna buja w obłokach a druga jest strasznie przyziemna, że brakuje dziecięcej naiwności jak na książkę dziecięco-młodzieżową… Serio? Autorka tej opinii chyba utożsamia się z postawą rodziców Ware’a w pierwszej części książki. Mocno krzywdzące jest założenie że jedenastoletnie dzieci mają być naiwniutkie, a Ware usilnie próbuje udowodnić, że potrafi samodzielnie myśleć, słuchać i rozumieć. Natomiast jego przyjaciółka od najmłodszych lat została wystarczająco doświadczona przez życie aby wyrosnąć z dziecięcej naiwności. Poza tym, na dobrą sprawę cały ich projekt dobitnie pokazuje, że mają w sobie jeszcze pokłady dziecięcej wiary i nadziei, że uda im się przeskoczyć system dorosłego realnego świata i stworzyć coś magicznego w miejscu z góry przegranym. Ale tego też nie nazwałabym naiwnością, a otwartością umysły, kreatywnością, determinacją… Piękna, mądra książka dla czytelnika w każdym wieku…

Jakbym mogła tę książkę do czegoś porównać, to taka szklanka ciepłego mleka z miodem ale i odrobiną dziegciu… Wpadła mi w oko jakaś marna opinia na jej temat, że niby postacie są płaskie, że jedna buja w obłokach a druga jest strasznie przyziemna, że brakuje dziecięcej naiwności jak na książkę dziecięco-młodzieżową… Serio? Autorka tej opinii chyba utożsamia się z postawą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oprócz Dużej Marge zabrakło mi twardych kobiecych bohaterek, ukształtowanych przez surowość Alaski. Chyba inaczej sobie wyobrażałam kształtowanie się charakteru Leni w tych wszystkich okolicznościach. Za dużo wymuszonych tragedii, naiwności i na koniec telenowela...

Oprócz Dużej Marge zabrakło mi twardych kobiecych bohaterek, ukształtowanych przez surowość Alaski. Chyba inaczej sobie wyobrażałam kształtowanie się charakteru Leni w tych wszystkich okolicznościach. Za dużo wymuszonych tragedii, naiwności i na koniec telenowela...

Pokaż mimo to

Okładka książki Szlak Wisły.  1200 km pieszej przygody Dominik Szczepański, Mateusz Waligóra
Ocena 8,0
Szlak Wisły. ... Dominik Szczepański...

Na półkach:

Lekkość pisania Mateusza znam z jego postów na FB, dar opowiadania z festiwali podróżniczych, zatem książkę wzięłam w ciemno dokładając swoją cegiełkę na Polak Potrafi jakiś czas temu... i jestem zachwycona, bo jest to strzał w dziesiątkę! Świetna książka pełna historii i ciekawostek, opowiadań z codziennych przygód Mateusza, jak również z życia nadwiślanych mieszkańców. Otwierająca oczy i poszerzająca horyzont w tym wypadku na nasz rodzimy skarb, jakim jest Wisła.

Lekkość pisania Mateusza znam z jego postów na FB, dar opowiadania z festiwali podróżniczych, zatem książkę wzięłam w ciemno dokładając swoją cegiełkę na Polak Potrafi jakiś czas temu... i jestem zachwycona, bo jest to strzał w dziesiątkę! Świetna książka pełna historii i ciekawostek, opowiadań z codziennych przygód Mateusza, jak również z życia nadwiślanych mieszkańców....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo wciągająca, musiałam zakrywać sobie tekst aby nie podejrzeć wyników jej rozgrywek :) Nie mam zielonego pojęcia o szachach, a mimo to bardzo lekko się czytało. Nie trzeba rozumieć gry żeby zachwycić się pasją i talentem Beth.

Bardzo wciągająca, musiałam zakrywać sobie tekst aby nie podejrzeć wyników jej rozgrywek :) Nie mam zielonego pojęcia o szachach, a mimo to bardzo lekko się czytało. Nie trzeba rozumieć gry żeby zachwycić się pasją i talentem Beth.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Straszny gniot, żałosna główna postać, brak logiki ( m. in. śledczy kryminalistyczni mieli niby wziąć za wiarygodne ugryzienie ludzkimi szczękami imitujące ugryzienie przez psa, autor robi czytelnika w bambuko...), pseudo kryminał, ta książka zmarnowała mój czas...

Straszny gniot, żałosna główna postać, brak logiki ( m. in. śledczy kryminalistyczni mieli niby wziąć za wiarygodne ugryzienie ludzkimi szczękami imitujące ugryzienie przez psa, autor robi czytelnika w bambuko...), pseudo kryminał, ta książka zmarnowała mój czas...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dosyć przewidywalna, ale i tak się dobrze czyta.

Dosyć przewidywalna, ale i tak się dobrze czyta.

Pokaż mimo to