Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Od kilku lat toczy się gorliwa dyskusja na temat książek E.L James, jedni są wielkimi fanami serii inni jej przeciwnikami.
Ja natomiast chciałabym stanąć w obronie ostatniej części. Otóż przeczytałam książę Grey w oryginale już kilka miesięcy temu. I muszę przyznać szczerze, że byłam zaskoczona bo książka była naprawdę fajna, znacznie lepsza niż jej pierwotna wersja. Z niecierpliwością czekałam na polskie wydanie, kiedy w końcu trafiło ono w moje ręce rozczarowanie było ogromne. Książka bowiem była koszmarna! Od pierwszych stron czuje się brak płynności narracji, powodem tego jest dwóch tłumaczy, którzy przełożyli tekst. Już samo to jest sytuacją absurdalną! Później do czynienia mamy jeszcze z błędami stylistycznymi, językowymi i sformułowaniami jakie nie funkcjonują w języku polskim. Moim zdaniem, żaden z redaktorów nie pofatygował się aby sprawdzić ten tekst przed jego wydaniem. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że ta książka to nie "Anna Karenina" Tołstoja, jednakże jest to tekst literacki, a moim zdaniem żadna praca pisarza, nie powinna zostać potraktowana w taki sposób.

Od kilku lat toczy się gorliwa dyskusja na temat książek E.L James, jedni są wielkimi fanami serii inni jej przeciwnikami.
Ja natomiast chciałabym stanąć w obronie ostatniej części. Otóż przeczytałam książę Grey w oryginale już kilka miesięcy temu. I muszę przyznać szczerze, że byłam zaskoczona bo książka była naprawdę fajna, znacznie lepsza niż jej pierwotna wersja. Z...