"Sama J.K. Rowling chciałaby napisać tę książkę."
Nie sądzę.
Przed chwilą skończyłam ostatni tom Pottera i zabrałam się za dokańczanie "Klątwy...". Przepaść pomiędzy tymi książkami jest nie do przeskoczenia.
Mieliśmy wampiry, mieliśmy wilkołaki, a teraz mamy tygrysa.
Nie wiem,które z tych stworzeń jest najgorsze.
Styl autorki jest taki infantylny, że odniosłam wrażenie, iż książka ta pisana była dla małych dzieci. Miłość pomiędzy trzystuletnim księciem zmieniającym się w tygrysa,który oprócz tego, że wygląda jak dwudziestolatek to tak samo myśli(może na jego mózg również rzucono klątwę?), a nastolatką podchodzi pod wykorzystywanie i skrajnie dziwną patologię. Cały dramatyzm i przygoda to jedna wielka pomyłka. Ta książka to jedna wielka pomyłka.
Klątwa Borysa, tzn. Tygrysa, jest strasznie płytka i infantylna. To straszne, że zdobyła tylu fanów.
Jeszcze bohaterowie, którzy są tak irytujący, że doprowadzają do szewskiej pasji. Kelsey wydaje się mieć mniej rozumu niż gumochłon. Kategorycznie odradzam!
"Sama J.K. Rowling chciałaby napisać tę książkę."
Nie sądzę.
Przed chwilą skończyłam ostatni tom Pottera i zabrałam się za dokańczanie "Klątwy...". Przepaść pomiędzy tymi książkami jest nie do przeskoczenia.
Mieliśmy wampiry, mieliśmy wilkołaki, a teraz mamy tygrysa.
Nie wiem,które z tych stworzeń jest najgorsze.
Styl autorki jest taki infantylny, że odniosłam...
"Sama J.K. Rowling chciałaby napisać tę książkę."
Nie sądzę.
Przed chwilą skończyłam ostatni tom Pottera i zabrałam się za dokańczanie "Klątwy...". Przepaść pomiędzy tymi książkami jest nie do przeskoczenia.
Mieliśmy wampiry, mieliśmy wilkołaki, a teraz mamy tygrysa.
Nie wiem,które z tych stworzeń jest najgorsze.
Styl autorki jest taki infantylny, że odniosłam wrażenie, iż książka ta pisana była dla małych dzieci. Miłość pomiędzy trzystuletnim księciem zmieniającym się w tygrysa,który oprócz tego, że wygląda jak dwudziestolatek to tak samo myśli(może na jego mózg również rzucono klątwę?), a nastolatką podchodzi pod wykorzystywanie i skrajnie dziwną patologię. Cały dramatyzm i przygoda to jedna wielka pomyłka. Ta książka to jedna wielka pomyłka.
Klątwa Borysa, tzn. Tygrysa, jest strasznie płytka i infantylna. To straszne, że zdobyła tylu fanów.
Jeszcze bohaterowie, którzy są tak irytujący, że doprowadzają do szewskiej pasji. Kelsey wydaje się mieć mniej rozumu niż gumochłon. Kategorycznie odradzam!
"Sama J.K. Rowling chciałaby napisać tę książkę."
więcej Pokaż mimo toNie sądzę.
Przed chwilą skończyłam ostatni tom Pottera i zabrałam się za dokańczanie "Klątwy...". Przepaść pomiędzy tymi książkami jest nie do przeskoczenia.
Mieliśmy wampiry, mieliśmy wilkołaki, a teraz mamy tygrysa.
Nie wiem,które z tych stworzeń jest najgorsze.
Styl autorki jest taki infantylny, że odniosłam...