-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Biblioteczka
2016-02-16
Na wstępie powiem, że jestem wielbicielem fantasy i wiele książek przeczytałem z tego gatunku.
Dlaczego polubiłem tę książkę. Odpowiedź jest prosta. Za jej bohaterów i za sposób w jaki została opowiedziana. Ponad 600 stron pięknie oprawionej w twardą okładkę książki zleciało jak z bicza strzelił. W tej książce jest to co lubię - rodzi się miłość do bohaterów lub nienawiść do nich. Pojawiają się emocje. Czytelnik zaczyna kibicować jednym by drugich przeklinać.
Jest jeszcze coś, ta nutka niepewności. Niby świat chyli się ku upadkowi, niby wszystko ma zostać stracone w ciągu kilku lat.
Niby.
Bo jest nadzieja, że się uda, że da się znaleźć złoty środek, że znajdzie się sposób na nieuniknione. Cóż. Ja nadzieję będę miał do ostatniego słowa jakie padnie w 3 tomie.
Książkę polecam. Autor jeszcze niezbyt znany ale proszę dać mu szansę, proszę przeczytać choć 2 rozdziały a pewien jestem, że zanim czytelnik się nie obejrzy będzie z rozrzewnieniem zamykał książkę po całym jej przeczytaniu.
Arkadiusz Mielczarek jest na swoim Ar Na Karak i nie musi wstydzić się tej drogi.
Jestem pewien, że nikt mu nie zanuci "Pam, parram, pam, parram, pam" po lekturze tej książki.
Panie Mielczarek pierwsza bitwa wygrana.
Czekam na więcej i odliczam do maja 2016 kiedy to ma się pojawić część 2
Do roboty
Na wstępie powiem, że jestem wielbicielem fantasy i wiele książek przeczytałem z tego gatunku.
Dlaczego polubiłem tę książkę. Odpowiedź jest prosta. Za jej bohaterów i za sposób w jaki została opowiedziana. Ponad 600 stron pięknie oprawionej w twardą okładkę książki zleciało jak z bicza strzelił. W tej książce jest to co lubię - rodzi się miłość do bohaterów lub nienawiść...
Drugi tom bardziej przypadł mi do gusty. Jest znacznie lepiej niż w części 1. Nowi bohaterowie wychodzą jak dla mnie na czoło tej powieści. Dzięki ukazaniu ich emocji stają się bardziej prawdziwsi i o wiele łatwiej zapałać do nich również emocjami. Brawo dla autora.
Drugi tom bardziej przypadł mi do gusty. Jest znacznie lepiej niż w części 1. Nowi bohaterowie wychodzą jak dla mnie na czoło tej powieści. Dzięki ukazaniu ich emocji stają się bardziej prawdziwsi i o wiele łatwiej zapałać do nich również emocjami. Brawo dla autora.
Pokaż mimo to