Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Satyra, po prostu. Mądra, ale nie odkrywcza.

Satyra, po prostu. Mądra, ale nie odkrywcza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Może gdybym nie czytała Trzech Pieśni Cherezińskiej to ta książka byłaby dla mnie czymś nowym.

Może gdybym nie czytała Trzech Pieśni Cherezińskiej to ta książka byłaby dla mnie czymś nowym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka składa się z 6 rozdziałów. Jestem wdzięczna za pierwszy, w którym autor rozprawia nad tym czym jest zdrowie psychiczne, a czym nie jest. Bardzo cenię jego krytycyzm i świadomość tego, że nie jest nieomylnym. Nie wątpię, że jest to efekt długotrwałego doświadczenia zawodowego z osobami z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym. Cenię to, bo zdaje sobie sprawę z tego, że pośród lekarzy tego zawodu wielu uważa się za głosicieli najprawdziwszych prawd.
Każdy kolejny rozdział składa się z wprowadzenia i 3 historii zawierających dodatkowo: przebieg choroby, problemy z jakimi zmaga się pacjent, rozwiązań i późniejszej sytuacji życiowej oraz wniosków. Są to praktyczne implikacje tego o czym mowa we wprowadzeniach do każdego rozdziału.
Choć książka jest przeznaczona dla psychiatrów, nie uważam, żeby była trudna w odbiorze dla osób niezwiązanych z psychiatrią czy psychologią.
Dodatkowym plusem jest objętość książki, której lektura może zająć maksymalnie dwa spokojne popołudnia.
Mimo pewnych kontrowersji powstałych wkoło profesora Święcickiego, a konkretnie jego uwagom politycznym, śmiało mogę powiedzieć (na aktualny stan mojej wiedzy), że chciałabym być jego uczennicą, a szczególnie pacjentką. Mówię o tym, ponieważ nadzwyczaj cenię krytycyzm, którego jak wspomniałam autorowi nie brakuje (ostatni rozdział jest poświęcony błędom w praktyce psychiatrycznej, jednak nie "popełnianych przez wszystkich", a przez niego samego, tego co zaobserwował i nad czym pracuje). Ponadto powtarzający się w każdym rozdziale akcent na podmiotowość pacjenta jest czymś czego, wydaje mi się, brakuje nie tylko w psychiatrii, ale całej medycynie i niestety, psychoterapii.
Mimo to nie dam 10, ponieważ nie podobają mi się zbyt osobiste (o ile takie istnieją) uwagi autora we wstępie, ale na całe szczęście kończą się wraz z nim.
Podsumowując. Uważam, że jest to dobre źródło wiedzy dotyczącej tego zaburzenia, jednak traktowałabym to jako uzupełnienie pierwszej części (co właściwie było celem autora).

Książka składa się z 6 rozdziałów. Jestem wdzięczna za pierwszy, w którym autor rozprawia nad tym czym jest zdrowie psychiczne, a czym nie jest. Bardzo cenię jego krytycyzm i świadomość tego, że nie jest nieomylnym. Nie wątpię, że jest to efekt długotrwałego doświadczenia zawodowego z osobami z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym. Cenię to, bo zdaje sobie sprawę z tego, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialny retoryk,
ogromny hipokryta.

Genialny retoryk,
ogromny hipokryta.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żałuję, że tak długo zwklekałam z przeczytaniem tej książki. Piękna.

Żałuję, że tak długo zwklekałam z przeczytaniem tej książki. Piękna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Zanim zostaniemy zapomnieni, przemieni sie w nas kicz. Kicz jest stacją tranzytowa pomiędzy bytem a zapomnieniem"

Lubię w książkach, że po kazdej zostają we mnie jakieś refleksje czy to na podstawie wydarzeń, charakterów postaci czy cytatów. Zwykle są początkiem do lawiny kolejnych przemyśleń, które pomagają poukładać sobie życie w głowie - to moja ogromna radość czytania.
W tym przypadku lawinę stworzył ten cytat, żaden inny (choć jest ich ogrom) nie pociągnął za sobą tylu wniosków.

"Zanim zostaniemy zapomnieni*, przemieni sie w nas kicz**. Kicz jest stacją tranzytowa pomiędzy bytem a zapomnieniem"
*czas po śmierci, odejście w zapomnienie
*to co kiczowate, ale od nas niezależne, kiczem jest nasza pośmiertna definicja, sami pracujemy na definicje naszej osoby (świadomie czy nieświadomie) lecz nie od nas zależy jaki ta definicja będzie miała wyraz, nie od nas zależy definicja naszego istnienia, nie od nas zależy nasza posmiertna forma w którą zostaniemy upakowani.
Żyjmy tak by nie skupić się na tej formie, żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami i wartościami. Mieć te wartości by umieć podejmować decyzje. To co będzie po nas nie ma znaczenia.

Poza tym genialny pisarz, w swej fabule, która nie skupia sie przecież jedynie na miłości wplata sens i bezsens ludzkiego istnienia, rozpatruje rolę przypadku, wpływu społecznego, siłę uczuć, nieświadomość tego jaki wpływ wybieramy na innych ludzi nawet gdy nie mamy o tym pojęcia.

Aby dowiedzieć się więcej zachęcam do lektury, a sama zaprzyjaźniam sie z Kunderą i sięgam po kolejne tytuły.

"Zanim zostaniemy zapomnieni, przemieni sie w nas kicz. Kicz jest stacją tranzytowa pomiędzy bytem a zapomnieniem"

Lubię w książkach, że po kazdej zostają we mnie jakieś refleksje czy to na podstawie wydarzeń, charakterów postaci czy cytatów. Zwykle są początkiem do lawiny kolejnych przemyśleń, które pomagają poukładać sobie życie w głowie - to moja ogromna radość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

I żyć tak by śmierć nie była krzykiem rozpaczy a zgodą, a kolejnym etapem. Żeby samotna śmierć nie była podsumowaniem życia szybkiego, łatwego i przyjemnego, które minęło niezauważalnie. Leżąc na łóżu śmierci i widząc tylko, że życie to było "nie to", , że nie było prawdziwe, ze chciało być bogate i dobrze uważane, że życie to nie doceniło jednego, że raz to za mało. Że życia nie można poświęcić na to co dobrze wygląda, ale na to co jest dobre, co jest dobre dla tego który żyje tym życiem.

I żyć tak by śmierć nie była krzykiem rozpaczy a zgodą, a kolejnym etapem. Żeby samotna śmierć nie była podsumowaniem życia szybkiego, łatwego i przyjemnego, które minęło niezauważalnie. Leżąc na łóżu śmierci i widząc tylko, że życie to było "nie to", , że nie było prawdziwe, ze chciało być bogate i dobrze uważane, że życie to nie doceniło jednego, że raz to za mało. Że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z wielkim żalem żegnam się z sagą Północnej Drogi.
Ten żal jest wywołany tym dramatycznym końcem zarówno młodych Trzech Pieśni, jak i tym, że życie Halderd czy Sigrun skończyło się wraz ze śmiercią ich ukochanych. One znikły, zszarzały, zestarzały się i znikły tak jakby nigdy ich nie było.
Zbyt wiele wątków opierało się na miłości, przy czym żadna z tych miłości nie była dobra, była smutna, samotna, pognana przez świat, daleka i nieszczęśliwa.

Z wielkim żalem żegnam się z sagą Północnej Drogi.
Ten żal jest wywołany tym dramatycznym końcem zarówno młodych Trzech Pieśni, jak i tym, że życie Halderd czy Sigrun skończyło się wraz ze śmiercią ich ukochanych. One znikły, zszarzały, zestarzały się i znikły tak jakby nigdy ich nie było.
Zbyt wiele wątków opierało się na miłości, przy czym żadna z tych miłości nie była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaciętość, odwaga, inteligencja i ogromne pragnienie spokoju - te cechy znalazłam u Zofii. Nie dziwię się jej wcale wyboru i marzenia o Czaharach. Cieszę się, że tak postąpiła i gdybym była na jej miejscu z pewnością chciałabym zrobić podobnie.

Z przyjemnością czytam wyrażenia, które nie jeden nazwałby żargonem. Przenoszę się w świat Polski za czasów pozytywizmu i mimo, że minęło tyle lat widzę, że pewne zachowania ludzkie się nie zmieniają.

Nie żałuję, że poznałam twórczość Rodziewiczównej - gdy będzie możliwość chętnie do niej wrócę.

Podobno klasyka polskiej literatury kobiecej... coś w tym jest.

Zaciętość, odwaga, inteligencja i ogromne pragnienie spokoju - te cechy znalazłam u Zofii. Nie dziwię się jej wcale wyboru i marzenia o Czaharach. Cieszę się, że tak postąpiła i gdybym była na jej miejscu z pewnością chciałabym zrobić podobnie.

Z przyjemnością czytam wyrażenia, które nie jeden nazwałby żargonem. Przenoszę się w świat Polski za czasów pozytywizmu i mimo, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczęło się przypadkowo. Ot, zaciekawił mnie tytuł, który dosłownie śnił mi się po nocach. Nie mogłam go zapamiętać, bo nie mogłam go zrozumieć. Co takiego jest między ustami a brzegiem pucharu? Pracując w księgarni widziałam, że po tą książkę sięgały panie raczej starszego rocznika niż mój, co oczywiście działało na korzyść tej książki - wróciłam po nią i takim o to sposobem skończyłam ''Między ustami a brzegiem pucharu'' w jedno popołudnie.

Lata twórczości Marii Rodziewiczówny przypadają na lata niewoli kraju.
Sama od najmłodszych lat była silnie związana ze swą narodowością a jej obronę miała we krwi od narodzin - jej rodzice zostali skazani za niewolę za pomoc powstańcom styczniowym. Oczywistym jest więc, że autorka nawiązuje do kwestii polskości w tej powieści, w akcji której duża część Polski należała do Prus.
Można by rzec, że od tego zaczyna się właśnie cała historia.
27 - letni Pruski Hrabia Wentzel Croy-Dülmen, pół krwi polak, pół prusak, który mocno ceni sobie swą pruską narodowość i nie wybacza żadnemu, który nazywa go polakiem - każdego śmiałka wyzywa na pojedynek, aby udowodnić, że sercem i hardością jest prawowitym Niemcem.
Nie zachował się inaczej gdy pijany hrabia Wertheim przymilający się prostacko do pięknej panny Jadwigi obraził Croy-Dulmena. Pojedynek się odbył, lecz nie obraza była głównym jego powodem, lecz zaloty do Jadwigi w której niemiecki hrabia zakochał się bez pamięci.
W ojczystym kraju za Niemcem nikt nie tęsknił, gardzą całym pruskim narodem nie tyle co przez wzgląd na sytuację polityczną, co przez rodzinne niezabliźnione rany i niewybaczoną przeszłość.
W ojczystym kraju Croy-Dulmen spotykał się z licznymi przeciwnościami zaczynając od jego niezdefiniowanej narodowości, kończąc na porażce w ubieganiu się o pannę Jadwigę. Wentzel nie miał za sobą czystej przeszłości, jego hulaszcze życie i bogactwa odbiły na nim piętno pychy i zarozumialstwa z którym zmagał się do końca.
Piękna przemiana wstydzącego się swej polskiej narodowości prusaka w patriotę i odpowiedzialnego mężczyznę.
Piękna historia miłości o której nie będę pisać, bo jeszcze takiego tła do miłości nie widziałam.
Jak dla mnie - książka wyjątkowa.
Cytat:
''Ale już za późno. Już nie oczy i nerwy kochają panią, ale serce, dusza, cała moja istota. Dawniej pożądałem, teraz pragnę służyć i stać się godnym nie pani serca, ale pani szacunku i choćby przyjaźni''

Zaczęło się przypadkowo. Ot, zaciekawił mnie tytuł, który dosłownie śnił mi się po nocach. Nie mogłam go zapamiętać, bo nie mogłam go zrozumieć. Co takiego jest między ustami a brzegiem pucharu? Pracując w księgarni widziałam, że po tą książkę sięgały panie raczej starszego rocznika niż mój, co oczywiście działało na korzyść tej książki - wróciłam po nią i takim o to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

No to tak, po tej książce będę jeszcze bardziej nieufna do systemu edukacji, systemu karnego i ogólnie całego systemu działającego w naszym kraju. Nie chodzi o całkowitą nienawiść, chodzi tylko o to, że teraz wiem więcej, zdaję sobie sprawę, że te ciężkie sytuacje spotykają normalnych ludzi, że sprawiedliwość to pojęcie względne o ile w ogóle przyjmiemy że takowa istnieje. To co działo się na pewno dzieje się do teraz tylko, że w innych miejscach i może nawet dotyczyć naszych bliskich. Straszne, straszna jest rzeczywistość.

No to tak, po tej książce będę jeszcze bardziej nieufna do systemu edukacji, systemu karnego i ogólnie całego systemu działającego w naszym kraju. Nie chodzi o całkowitą nienawiść, chodzi tylko o to, że teraz wiem więcej, zdaję sobie sprawę, że te ciężkie sytuacje spotykają normalnych ludzi, że sprawiedliwość to pojęcie względne o ile w ogóle przyjmiemy że takowa istnieje....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

TYLKO DLA OBŁĄKANYCH
Rozkoszowałam się dziełem Hermanna Hesse, które jest dla mnie namiętnością, przyśpiesza bicie serca. Czytałam je szeptem, bardzo wolno tak by dłużej smakować wysokiego kunsztu literackie piękno. Przekalkowana treść mojego wnętrza, szarej, samotnej, samobójczej duszy została przelana do ''Wilka Stepowego''. Byłam tam ja i zmierzając do końca lektury denerwowałam się bo nie wiedziałam jak to moje życie sie skończy. Zaczęło się opisując mnie, moją teraźniejszą i prawdopodobnie przyszłą, smutną egzystencję - dlatego, z każdą kartką czułam się bardziej utożsamiona z Harrrym.
Wrócę do niej, wrócę bo wiem, że w niej jest moje miejsce.

Polecana dla wszystkich samotnych z ogromnymi rozterkami duszy
i nie tylko.

TYLKO DLA OBŁĄKANYCH
Rozkoszowałam się dziełem Hermanna Hesse, które jest dla mnie namiętnością, przyśpiesza bicie serca. Czytałam je szeptem, bardzo wolno tak by dłużej smakować wysokiego kunsztu literackie piękno. Przekalkowana treść mojego wnętrza, szarej, samotnej, samobójczej duszy została przelana do ''Wilka Stepowego''. Byłam tam ja i zmierzając do końca lektury...

więcej Pokaż mimo to