rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Czy fascynacja jedną osobą może zmienić się w obsesyjną miłość? Co jest w stanie zrobić człowiek, aby zdobyć to czego pragnie?

Czytałam już kilka książek Adriana Bednarka i każda kolejna zaskakuje mnie czymś innym. Mogę śmiało powiedzieć, że autor jest mistrzem kreowania postaci! Każdy bohater jego książki jest wyjątkowy, chociaż łączy ich to, że wszyscy powinni zostać zdiagnozowani i leczeni przez specjalistów :)

„Ona” to zdecydowanie jedna z mniej brutalnych książek tego autora, co nie znaczy, że zabraknie nam tutaj emocji! Tych jest naprawdę dużo. W książce, jak można się spodziewać po gatunku, znajdziemy dużo scen erotycznych, które napisane są ze smakiem i wyczuciem. Mogę śmiało powiedzieć, że Adrian Bednarek potrafi napisać lepsze sceny erotyczne niż niejedna autorka. W końcu ktoś napisał je w taki sposób, że nie kręciłam głową z niedowierzaniem i nie krzywiłam się patrząc na nierealne opisy.

Podsumowując jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku i polecam ją każdemu!

Czy fascynacja jedną osobą może zmienić się w obsesyjną miłość? Co jest w stanie zrobić człowiek, aby zdobyć to czego pragnie?

Czytałam już kilka książek Adriana Bednarka i każda kolejna zaskakuje mnie czymś innym. Mogę śmiało powiedzieć, że autor jest mistrzem kreowania postaci! Każdy bohater jego książki jest wyjątkowy, chociaż łączy ich to, że wszyscy powinni zostać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/10/czy-ktos-w-ogole-mowi-prawde-czasami.html

Nazywam się Amber Reynolds.
Powinniście wiedzieć o mnie trzy rzeczy:
1. Jestem w śpiączce.
2. Mój mąż już mnie nie kocha.
3. Czasami kłamię.

Akcja powieści zaczyna się w momencie, gdy mózg Amber budzi się po wypadku. Bohaterka zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że leży w śpiączce w szpitalu i nie pamięta, co się wydarzyło. Słyszy rozmowy pielęgniarek oraz lekarzy i stara się dociec, co się stało. Powoli przypomina sobie wszystko. Jej historię poznajemy dzięki trzem rodzajom rozdziałów, które się ze sobą przeplatają: wydarzenia po wypadku, które mają miejsce przede wszystkim w szpitalu; wspomnienia sprzed wypadku, zaczynające się tydzień wcześniej oraz fragmenty pamiętnika z 1992 roku.

Gdy sięgnęłam po "Czasami kłamię", nie wzięłam sobie za bardzo do serca trzeciego punktu z listy o tym, co powinniśmy wiedzieć o Amber Reynolds. Zdecydowanie nie spodziewałam się tak wielu kłamstw w jednej książce. Myślałam, że będzie kilka drobnych, ale nie aż tak bardzo mieszających w głowie i zmieniających rzeczywistość. Czy to możliwe, że główna bohaterka cierpi na pseudologię? Według mnie jest wiele argumentów potwierdzających to, ale nie mogę nie zwrócić także uwagi na elementy nie pasujące do tego zaburzenia. Amber jest postacią bardzo interesującą ze względu na zawiłości psychiki.

Osobami, które pełnią ważną rolę w jej życiu są Paul oraz Clarie. Paul jest pisarzem i jej mężem. Nie darzyłam go zbytnią sympatią, wręcz uważałam, że jest przerażający. Natomiast od początku najbardziej zastanawiała mnie relacja Amber z Clarie - jej siostrą. Wydawała mi się idealną siostrą, którą każdy chciałby mieć, jednak główna bohaterka zachowywała się wobec niej conajmniej dziwnie. W dalszej części powieści, na szczęście wszystko się wyjaśniło.

Powieść Alice Feeney jest doskonale skonstruowana i tak bardzo zawiła, że zakończenie, które nam zgotowała, kompletnie mnie zaskoczyło. W życiu nie spodziewałabym się czegoś takiego! Jest to bardzo miła odmiana od większości książek, które nie są w stanie niczym mnie zaskoczyć.

Co "Czasami kłamię" robi z czytelnikiem?

Myślisz, że nareszcie wszystko zaczyna układać się w całość, a nagle otrzymujesz informację, która każe ci na nowo zweryfikować dotychczasową wiedzę, bo oto kolejne kłamstwo wychodzi na jaw i znowu musisz układać łamigłówkę od nowa, próbując odgadnąć co jest prawdą. Autorka niejednokrotnie wyprowadza w pole i pozostawia w stanie kompletnego zdezorientowania, z milionem pytań kotłujących się w głowie.

"Czasami kłamię" to tegoroczny debiut Alice Feeney, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zakochałam się w nim do tego stopnia, że z pewnością jeszcze nie jeden raz po niego sięgnę. Jest to książka dla osób lubiących zagadki i historie tak niebanalne, że nie można w żaden sposób przewidzieć zakończenia. Na Twitterze autorki znalazłam informacje, że ma powstać serial na podstawie jej powieści i jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie! Liczę tylko na to, że nie będę musiała na niego zbyt długo czekać.

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/10/czy-ktos-w-ogole-mowi-prawde-czasami.html

Nazywam się Amber Reynolds.
Powinniście wiedzieć o mnie trzy rzeczy:
1. Jestem w śpiączce.
2. Mój mąż już mnie nie kocha.
3. Czasami kłamię.

Akcja powieści zaczyna się w momencie, gdy mózg Amber budzi się po wypadku. Bohaterka zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że leży w śpiączce w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/10/ludzie-na-drzewach-hanya-yanagihara.html

Kiedy sięgałam po "Ludzi na drzewach", spodziewałam się czegoś nieco innego. Oczekiwałam przede wszystkim książki o dalekiej wyprawie w nieznane, przemyśleniach natury egzystencjalnej i tajemnicy nieśmiertelności. Zdecydowanie nie spodziewałam się, że historia będzie przedstawiona w formie opowieści o całym życiu Nortona Periny. Przez to, że byłam nastawiona na książkę bardziej przygodową, ciężko było mi przebrnąć przez początek, gdzie bohater opowiadał o swoim dzieciństwie, kontaktach z rodzicami i bratem. Natomiast dalsza część historii niezmiernie mnie wciągnęła i zainteresowała. Czułam się jakbym była częścią tej wyprawy badawczej.

"Ludzie na drzewach" zaczynają się trochę od końca. Na samym początku dowiadujemy się, na czym polegał skandal wywołany przez Perinę, a dopiero później poznajemy wydarzenia, które doprowadziły do jego skazania. Książka napisana została trochę w stylu autobiografii, czy też podsumowania życia. Bohater nie ocenia swojego zachowania z przeszłości. Nie zastanawia się nad tym, czy postąpił słusznie, czy nie. Wręcz można by przypuszczać, że mężczyzna jest pozbawiony zdolności do rozdzielenia tego, co jest moralne, a co nie. Na próżno szukać u niego skruchy i żalu za to, co zrobił.

"Dawno, dawno temu, na wiele lat przed epoką człowieka, był sobie wielki głaz, bóstwo o imieniu Ivu'ivu, które rządziło wielkim królestwem wody."

Najciekawszą dla mnie częścią była ta o wyprawie naukowej. Lubię przemierzać razem z bohaterami niezbadane lądy, poznawać tajemnice i odkrywać nieznane dotąd żadnemu człowiekowi społeczności. Intrygują mnie mity, legendy oraz zwyczaje różnych kultur. Ta książka zdecydowanie pozwoliła mi nacieszyć się tym wszystkim.

"- Powiada się, że istnieje pewne plemię U'ivuan, które żyje głęboko w dżungli Ivu'ivu. Podobno zachowali dawne zwyczaje i nadal składają ofiary bogom. Powiada się... - Poczułem raczej, niż ujrzałem, że odwraca się do mnie. - Powiada się, że oni nie umierają."

Bardzo podobała mi się wizja autorki dotycząca długowieczności. To, co się dzieje z człowiekiem, który długo żyje przedstawiła w bardzo logiczny sposób. Można odnieść wrażenie, że byłoby to możliwe, jeśli ludzie żyliby tak długo.

"Ludzie na drzewach" poruszają tematy takie jak moralność, podróże w nieznane, badania na ludziach i zwierzętach, homoseksualizm oraz pedofilię. Co ciekawe inspiracją dla autorki była historia Noblisty Daniela Carletona Gajduska. Zdecydowanie nie jest to książka łatwa - może wiele osób zszokować, chwilami zachwycić, a czasami także zniesmaczyć i zniechęcić.

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/10/ludzie-na-drzewach-hanya-yanagihara.html

Kiedy sięgałam po "Ludzi na drzewach", spodziewałam się czegoś nieco innego. Oczekiwałam przede wszystkim książki o dalekiej wyprawie w nieznane, przemyśleniach natury egzystencjalnej i tajemnicy nieśmiertelności. Zdecydowanie nie spodziewałam się, że historia będzie przedstawiona w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/10/it-ends-with-us-colleen-hoover.html

Po przeczytaniu "Confess" byłam sceptycznie nastawiona do kolejnej książki Colleen, ale na szczęście autorka nie zawiodła mnie po raz drugi. Wydaje mi się, że jest to najlepsza powieść, jaką dotąd napisała. Nie jest to kolejny lekki romans, to zdecydowanie bardzo dojrzała historia. Autorka napisała ją w oparciu o własne doświadczenia. Porusza bardzo ważne kwestie i pokazuje, jak znaleźć siłę do uwolnienia się. W życiu bywają różne sytuacje. Są chwile dobre i złe. Miłość uskrzydla, sprawia, że patrzymy na świat przez różowe okulary, ale także niestety nas zaślepia i sprawia, że podejmujemy błędne decyzji.

Lily to niezależna kobieta sukcesu. Otwiera kwiaciarnię dla osób, które nie lubią kwiatów. Jej interes zaczyna naprawdę dobrze prosperować. Najbardziej podziwiam ją za jej siłę do tego, aby pomimo swoich uczuć i emocji, postąpić słusznie. Lily powinna być przykładem dla wszystkich kobiet.

Rydel to mężczyzna ideał. Zabójczo przystojny lekarz, który mówi co myśli, ale co z tego, skoro nie chce się wiązać. Jednak coś przyciąga go do Lily tak mocno, że nie jest w stanie się temu opierać. Mimo tego, że go polubiłam, to właśnie on złamał moje serce na kawałeczki.

Jedną z moich ulubionych postaci jest Allysa, siostra Rydela. Wszystkie momenty, w których się pojawiała, czytałam z uśmiechem na ustach. To tak pozytywna i cudowna osoba, że aż chciałabym być taka jak ona. Mimo, że jest żoną bogatego mężczyzny, nie wywyższa się i nie boi pracy ani nowych wyzwań.

"Naga prawda?"

"It Ends With Us" nie jest łatwą powieścią. Wywołała we mnie wiele emocji, chwilami bardzo mną wstrząsnęła. Niektóre fragmenty wywoływały uśmiech na mojej twarzy, a w innych chciałam, żeby to się nigdy nie wydarzyło. Myślę, że dzięki tej książce więcej kobiet będzie w stanie zawalczyć o swoje szczęście i znajdzie siłę do wydostania się z ciężkiej sytuacji.

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/10/it-ends-with-us-colleen-hoover.html

Po przeczytaniu "Confess" byłam sceptycznie nastawiona do kolejnej książki Colleen, ale na szczęście autorka nie zawiodła mnie po raz drugi. Wydaje mi się, że jest to najlepsza powieść, jaką dotąd napisała. Nie jest to kolejny lekki romans, to zdecydowanie bardzo dojrzała historia. Autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/09/przedpremierowo-za-julia-leisa-rayven.html


Ethan i Cassie dalej pracują nad sztuką, w której razem grają. On stara się odkupić swoje winy i udowodnić, że jest wart miłości. Natomiast ona nie potrafi zdecydować, co powinna zrobić. Cały czas zastanawia się, co spowodowało, że Ethan odszedł nie odwracając się za siebie. Nie wie, czy potrafi mu jeszcze zaufać po tym co jej zrobił i próbuje uchronić swoje kruche serce przed ponownym złamaniem.

Czy Cassie uda się wybaczyć Ethanowi?
Czy Ethan rzeczywiście się zmienił? Czy może tylko udaje?
Czy dobre intencje są w stanie naprawić krzywdy z przeszłości?

UWAGA! Opinia jest jedynie dla osób, które czytały pierwszą część!

Pierwsza część zakończyła się w takim momencie, że wszystko wskazywało na to, że gdyby był kolejny rozdział to zakończyłby się happy endem. Zadawałam sobie pytanie, po co druga część? Wszystko, co miało stać się dalej było dla mnie jasne. Ona otworzyła drzwi, okazało się, że to on pukał, wszedł do jej mieszkania i utonęli w wielkiej miłości. Już na samym początku drugiej części spotyka nas zaskoczenie. Okazuje się bowiem, że do szczęśliwego zakończenia jeszcze bardzo daleka droga. Zbyt wiele złego zdarzyło się w przeszłości, by Cassie była w stanie na nowo zaufać. Musi walczyć ze swoim zranionym sercem, wątpliwościami i strachem. Miłość, chociaż wielka i niespotykana nie jest cudownym lekiem, który w łatwy sposób uleczy wszelkie rany. Dziewczyna obserwuje u siebie wiele zachowań Ethana z czasów studiów. Ta sama niepewność i strach, które zachęcają ją do odrzucenia Holta, aby tylko ponownie nie zostać skrzywdzoną. Tak jak w "Złym Romeo", w tej części również przeplatają się rozdziały o tym, co dzieje się obecnie i z przeszłości. Dzięki temu czekamy z niecierpliwością na rozdział, w którym się dowiemy, co dokładnie zrobił Ethan, że złamał Cassie serce.

"Z tragedii rodzi się piękno. Spójrz tylko, ile doświadczeń kryje się w tych niezwykłych bruzdach."

W "Złej Julii" widzimy o wiele lepiej, jak wielka przemiana zaszła w Ethanie. Jest to dojrzały mężczyzna, pewny swoich uczuć, pełen wyrozumiałości, cierpliwości i czułości. Zupełnie nie przypomina siebie sprzed lat, nie ma w nim ani odrobiny strachu przed zaangażowaniem i miłością. Teraz na każdym kroku pokazuje Cassie, jak bardzo mu na niej zależy. Stara się ze wszystkich sił pokazać jej, że zmienił się i nie jest już tym samym chłopakiem, który skrzywdził ją trzy lata wcześniej.

W tej części zdecydowanie urzekły mnie piękne słowa. Szczególnie jeden fragment bardzo mi się spodobał, więc chciałabym się nim z Wami podzielić.

"Powiedzmy, że ludzie są jak książki. Każdy, kto pojawia się w naszym życiu, może zerknąć na kilka naszych stron. Jeśli im się spodobamy, pokazujemy im kolejne strony. Jeśli oni nam się podobają, chcemy, by zobaczyli fragmenty, których nie poddaliśmy korekcie. Niektórzy ludzie mają prawo robić notatki na marginesie. Zostawić swój ślad na nas i naszej historii. Ale ostatecznie wydrukowane słowa - te, które określają nas jako osoby - nie zmienią się bez naszego pozwolenia."

"Zły Romeo" bardzo mi się podobał, wciągnęłam się tak, że nie byłam w stanie się oderwać, a dialogi między bohaterami bardzo mnie bawiły. Uważam, że ta część była nieco gorsza od poprzedniej. Początek i zakończenie mi się podobały, ale środek trochę się ciągnął. Nie byłam w stanie w pełni się wczuć. Mam wrażenie, że ta książka była pisana trochę na siłę, ale nie zmienia faktu, że jest to przyjemna lektura.

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/09/przedpremierowo-za-julia-leisa-rayven.html


Ethan i Cassie dalej pracują nad sztuką, w której razem grają. On stara się odkupić swoje winy i udowodnić, że jest wart miłości. Natomiast ona nie potrafi zdecydować, co powinna zrobić. Cały czas zastanawia się, co spowodowało, że Ethan odszedł nie odwracając się za siebie. Nie wie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/09/twierdza-kimerydu-magdalena-piorunska.html

Kupiłam tę książkę ze względu na wiele pozytywnych opinii na jej temat i nie zawiodłam się! "Twierdza Kimerydu" wciągnęła mnie i pozostawiła po sobie wielki niedosyt. Zakończenie dosłownie mnie zmiażdżyło i do teraz zadaję sobie wiele pytań, ale nie jestem w stanie znaleźć na nie odpowiedzi. Zdecydowanie nie jest to książka, którą można przeczytać pobieżnie, wymaga skupienia. Przede wszystkim ze względu na bardzo podobne do siebie imiona oraz na wiele istotnych szczegółów, które zostały dopracowane w każdym calu. Zazwyczaj książki czytam w jeden dzień, ale ta zajęła mi mniej więcej tydzień. Powiem szczerze, że przerwy, które robiłam w trakcie poznawania tej historii, znacznie utrudniły mi czytanie, ponieważ wystarczały 2 dni bez Twierdzy, a ja musiałam na nowo połapać się w imionach. Jeśli już przeczytaliście to zapewne wiecie o co mi chodzi.

Magdalena Pioruńska przenosi nas do niesamowitego świata, niby tak odmiennego, a jednak podobnego do naszego. W swojej książce porusza ważne kwestie: dorastanie, poszukiwanie samego siebie, odkrywanie swojej tożsamości, a także tematy, które w Polsce wciąż są tematami tabu: homoseksualizm, transwestytyzm.

W "Twierdzy Kimerydu" nie odnajdziemy przesłodzonych, idealnych bohaterów. Są oni nad wyraz prawdziwi i posiadają bardzo złożone, unikalne charaktery. Autorka pozostawia nas niepewnymi, co mamy czuć w stosunku do poszczególnych postaci. Czy są one dobre, czy może złe? Co bardziej definiuje jakie są? Słowa, czy czyny? I co najważniejsze, w którym momencie udają, a w której są sobą. Dla mnie najtrudniejszą do rozgryzienia osobą jest Anna Guiteerez. Wraz z upływem stron, rozdziałów prowadzonych z jej perspektywy było coraz mniej. Odniosłam wrażenie, że Anna jest bardzo rozdarta. Z jednej strony fascynuje się hybrydami i chce pomóc Twierdzy Kimerydu, a z drugiej jest strach przed Brytanikiem, ale również silna potrzeba akceptacji i pochwał z jego strony. Jestem bardzo ciekawa, czy w kolejnej części jej intencje w końcu się wyklarują.



Wszyscy bohaterowie są doskonale wykreowani i praktycznie wszystkich uwielbiam, jednak moim ulubieńcem jest nie kto inny, a Tyrs Mollina. Lubię go przede wszystkim za to, że pod maską twardziela i rozrabiaki ukrywa są wrażliwą stronę i miłość do rodziny. Na samym początku czytania niespecjalnie za nim przepadałam, ale w miarę poznawania jego historii, zaczęłam darzyć go coraz większą sympatią. Jego życie nie należało do łatwych, ale poradził sobie ze wszystkimi trudnościami-- walczył ciężej od wszystkich, aby osiągnąć to co ma. Jest to "bad boy", ale jeśli ktoś przekona go do siebie, pozostaje wierny tej osobie i gotowy na wszystko, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo.



Przyjaciele Tyrsa także zasługują na to, aby o nich wspomnieć. Tulia/Tuliusz to postać poszukująca odpowiedzi na pytania "Kim jestem?, Co mnie definiuje?" oraz próbująca ukryć swoje pragnienia, ponieważ nie chce ich zaakceptować. Tycjan nie jest osobą łatwą do rozszyfrowania. Jest skryty, ale także opiekuńczy, pragnie miłości i akceptacji.



"Twierdza Kimerydu" jest bardzo dobrze przemyślanym debiutem, dopracowana w każdym calu. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że jest to jedna z lepszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku. Liczę na to, że druga część zostanie wydana jak najszybciej.

Jest to idealna książka dla osób:

dojrzałych
które lubią analizować psychikę bohaterów
uwielbiających niebanalne historie, w których niczego nie możemy być w 100% pewni
zakochanych w dinozaurach

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/09/twierdza-kimerydu-magdalena-piorunska.html

Kupiłam tę książkę ze względu na wiele pozytywnych opinii na jej temat i nie zawiodłam się! "Twierdza Kimerydu" wciągnęła mnie i pozostawiła po sobie wielki niedosyt. Zakończenie dosłownie mnie zmiażdżyło i do teraz zadaję sobie wiele pytań, ale nie jestem w stanie znaleźć na nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/07/gdzies-pomiedzy-rzeczywistoscia-hajem-i.html

"I tak dalej" Wiktora Orła to krótka historia świata odurzonego używkami, autodestrukcji i odwróconych wartości. Życia od jednej nietrzeźwej nocy do kolejnej, zapijania kaca i dorzucania kolejnej działki narkotyku do porannej kawy. Zatarcia granicy pomiędzy rzeczywistością a snem i wizjami narkotycznymi. Odwróconego systemu klasyfikowania ludzi, traktowania bezdomnych z szacunkiem i pokorą, a zwykłych ludzi z pogardą i wyższością. Oscylowania pomiędzy życiem a śmiercią.

Książka Wiktora Orła jest świetnym debiutem. Podczas czytania zadajemy sobie wiele pytań, na które nie uzyskujemy żadnej odpowiedzi:

Czemu ktoś wybiera taki styl życia?
Dlaczego tak ciężko jest się podnieść i ruszyć dalej?
Czy możliwe jest z uwolnienie się z błędnego koła autodestrukcji?

"Czuję, jak pochłania mnie czarna dziura, tracę kontrolę nad ciałem, nawet zataczać się nie potrafię, ogarnia mnie totalna bezwładność, porażający brak kontroli."

Już od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w ponury świat głównego bohatera. Karol żyje chwilą, nie martwiąc się o przyszłość pozbawioną perspektyw. Każdy dzień wypełniony jest nałogami, które coraz bardziej go wyniszczają. Wybuchową mieszanką papierosów, alkoholu i narkotyków. W trakcie czytania książki, czasami ciężko jest się połapać co się dzieje naprawdę, a co spowodowane jest wyłącznie przez środki psychoaktywne.

Autor ukazuje nam bohatera złamanego wydarzeniami z przeszłości, który nie potrafił się podnieść i ruszyć dalej. Zamiast tego, stoczył się po równi pochyłej, prosto w stan zapomnienia wywołany różnymi substancjami. Autor zwraca naszą uwagę na ważny problem społeczny, który bardzo często zamiatany jest pod dywan, a mianowicie uzależnienia młodych ludzi. Często jedyną rzeczą, jaką słyszą uczniowie w szkołach o używkach jest zdanie "Nie bierz tego". Wyraźny zakaz, ale bez pożądanego uzasadnienia.

W książce poznajemy wiele osobliwych postaci, które na swojej drodze spotyka Karol. Każda z nich ma swój problem, z którym radzi sobie lub też nie w różny sposób. To nie jest książka, w której znajdziemy idealne, przesłodzone postaci. Znajdujemy się w brutalnej rzeczywistości, świecie pełnym ludzi z wadami, problemami, a nawet z chorobami psychicznymi.

"Tyk, tyk, tyk."

Główny bohater często słyszał dźwięk tykania zegarka i denerwowało go to. Zastanawiam się, czy nie było to związane z tym, że podświadomie Karol zdawał sobie sprawę z przeciekającego mu przez palce czasu, z uciekającej młodości oraz beznadziejności swojej sytuacji. Powieść rzeczywiście wciąga nas tylko po to, aby pod koniec brutalnie "wypluć". Zakończenie pozostawia nas w stanie kompletnej dezorientacji.

"Czy to już koniec?",
"Co dokładnie stało się z Karolem?",
"Co zdarzyło się rzeczywiście, a co było wyłącznie iluzją?".

Jest to książka, która według mnie sprawdziłaby się jako lektura w szkole średniej. Nie spodziewałam się, że taka książka może mnie pochłonąć i spodobać mi się aż do tego stopnia.

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/07/gdzies-pomiedzy-rzeczywistoscia-hajem-i.html

"I tak dalej" Wiktora Orła to krótka historia świata odurzonego używkami, autodestrukcji i odwróconych wartości. Życia od jednej nietrzeźwej nocy do kolejnej, zapijania kaca i dorzucania kolejnej działki narkotyku do porannej kawy. Zatarcia granicy pomiędzy rzeczywistością a snem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Całość na: http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/08/przedpremierowo-bez-uczuc-mia-sheridan.html

Bardzo lubię twórczość Mii Sheridan. Jej książki czyta się szybko i przyjemnie.
Podoba mi się to, że "Bez uczuć" napisane jest zarówno z perspektywy Lydii jak i Brogana. Dzięki temu jesteśmy w stanie w pełni wczuć się w uczucia i myśli obojga bohaterów. Możemy lepiej zrozumieć, czym powodowane są ich zachowania. Dzięki tej książce możemy także zobaczyć, jak bardzo różni się nasze postrzeganie siebie, od tego, jak widzą nas inni.

Lydia jest silną i inteligentną kobietą. Pomimo różnorakich przeszkód dąży do wyznaczonego przez siebie celu. Wkłada całe swoje serce w ratowanie z długów rodzinnej firmy, która coraz bardziej się zadłuża przez jej brata. Dziewczyna jest w stanie schować swoją dumę do kieszeni i wykonywać prace, o których kiedyś nawet by nie pomyślała. Największe wrażenie zrobiło na mnie jej zachowanie podczas przyjęcia u Brogana, gdzie wykazała się wręcz anielską cierpliwością i pokazała, że nie warto przejmować się zaczepkami innych ludzi.

Brogana poznajemy jeszcze jako nastolatka do szaleństwa zakochanego w pięknej dziewczynie. Już w wieku siedemnastu lat musi ciężko pracować. Po latach Brogan jest inną osobą. Stał się zimny i wyniosły w stosunku do Lydii. Mężczyzna nie poradził sobie ze zranieniem z przeszłości, przeżywa wiele sprzecznych ze sobą emocji. Z czasem dowiadujemy się, jakie wydarzenia doprowadziły do tego, jaki się stał.

Oprócz głównych bohaterów polubiłam także postaci drugoplanowe Fioona - najlepszego przyjaciela Brogana, oraz Eileen - siostra Brogana. Są oni bardzo dobrze wykreowanymi bohaterami, o złożonym charakterze, co nie zawsze się zdarza w romansach. Zazwyczaj autor skupia się przede wszystkim na głównych bohaterach.

Jest to bardzo lekka i przyjemna historia, idealna do czytania wieczorem, po ciężkim dniu. Polecam ją wszystkim osobom, które potrzebują chwili wytchnienia.

Całość na: http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/08/przedpremierowo-bez-uczuc-mia-sheridan.html

Bardzo lubię twórczość Mii Sheridan. Jej książki czyta się szybko i przyjemnie.
Podoba mi się to, że "Bez uczuć" napisane jest zarówno z perspektywy Lydii jak i Brogana. Dzięki temu jesteśmy w stanie w pełni wczuć się w uczucia i myśli obojga bohaterów. Możemy lepiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała recenzja na:
http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/07/walka-o-siebie-i-marzenia-czyli.html

„Pakistańska córka” Marii Toorpakai pokazuje nam zupełnie inny świat, niż znamy. Jest on brutalny, w szczególności dla kobiet, które nie mają szansy na rozwój. Szczerze mówiąc, mimo tego, że wiedziałam sporo o islamie to zdziwiłam się, jak ciężko ma w tej religii płeć piękna. Nie potrafię sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji. Ta książka sprawiła, że zaczęłam bardziej doceniać to jak wygląda moje życie i jak wiele mam możliwości. Nie muszę się obawiać, że spełnianie marzeń albo rozwijanie moich pasji doprowadzi do tego, że ktoś będzie próbował mnie zabić.

Zazwyczaj nie czytam biografii i autobiografii, ale ta mnie do siebie przekonała. Dzięki niej dowiedziałam się sporo o kulturze i historii Pakistanu. W książce przedstawiona jest zarówno piękna, jak i brutalna strona tego kraju. Podziwiam autorkę za jej siłę i upór w dążeniu, do (mogłoby się zdawać niemożliwego) celu. Siła jej charakteru i niezłomność poruszyły moje serce. Rodzina Marii różni się od innych. Jej ojciec opowiada się za równouprawnieniem, a matka całe życie się kształciła, by później przekazywać swoją wiedzę innym młodym dziewczętom, które nigdy nie zostałyby kształcone. Czytając "Pakistańską córkę" możemy wyczuć wielki szacunek i miłość, którymi autorka darzy najbliższych. 

"Pakistańska córka" napisana jest lekkim, swobodnym językiem, który zachęca czytelnika do zagłębienia się w lekturze. Porusza bardzo ważne tematy, jakimi są zniewolenie kobiet, wojna, terroryzm oraz walka o lepszą przyszłość. Przyjemnym urozmaiceniem są znajdujące się w niej prywatne zdjęcia Marii. 

Cała recenzja na:
http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/07/walka-o-siebie-i-marzenia-czyli.html

„Pakistańska córka” Marii Toorpakai pokazuje nam zupełnie inny świat, niż znamy. Jest on brutalny, w szczególności dla kobiet, które nie mają szansy na rozwój. Szczerze mówiąc, mimo tego, że wiedziałam sporo o islamie to zdziwiłam się, jak ciężko ma w tej religii płeć...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Klątwa przeznaczenia Sylwia Dubielecka, Monika Magoska-Suchar
Ocena 7,3
Klątwa przezna... Sylwia Dubielecka, ...

Na półkach:

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/06/klatwa-przeznaczenia-monika-magoska.html

Młoda czarodziejka, Arienne, potrzebuje bezpiecznego miejsca, aby się ukryć. Przeznaczenie prowadzi ją do Czarnej Twierdzy. Kiedy tam trafia, od razu wie, że to nie jest miejsce dla niej. Wyzywająco ubrane kobiety, bezwstydni Związkowcy. I jeszcze ta misja do wykonania...

Jak uda jej się przetrwać w świecie tak odmiennym od tego, który znała całe życie?
Czy Związkowiec, pod którego skrzydła trafi Arienne, pomoże jej odnaleźć się w nowej rzeczywistości, czy może zmieni jej życie w piekło?

Nie spodziewałam się, że wciągnę się w tę książkę już od pierwszych stron, a właśnie tak się stało. Autorki stworzyły niebanalnych bohaterów i zawiły świat pełen magii i intryg. Czarna Twierdza, jest miejscem, w którym nie istnieje coś takiego jak równouprawnienie. Związkowcy rządzą tym miejscem. Stworzyli wiele zasad, według których powinni postępować. Ich świat dzieli się na dwa "obozy", które ciągle ze sobą rywalizują i pałają do siebie conajmniej niechęcią. Mężczyźni nie liczą się ze zdaniem kobiet, traktują je jedynie jako odskocznię. Jedynym obowiązkiem kobiety w tym miejscu, jest zajmowanie się potrzebami mężczyzny, z którym są. Najbardziej zdziwiło mnie to, że one naprawdę uważają to, za najważniejsze zadanie w ich życiu i nie znają zupełnie swojej wartości.

Arienne to odważna dziewczyna z silnym charakterem i ciętym językiem, która bezustannie pakuje się w nowe tarapaty przez swoje zachowanie i czary. Mimo swojego młodego wieku zachowuje się dojrzale. Bardzo różni się od kobiet z Twierdzy, które ubierają się i zachowują prowokacyjnie. Jest delikatna, wstydliwa oraz zupełnie niezaznajomiona z tym, co robi mąż z żoną w alkowie. Autorki doskonale ukazały głębie jej charakteru. Uwielbiam tę bohaterkę.

Trochę ciężko jest mi określić, co czułam w trakcie czytania książki do Związkowca, pod którego protektorat weszła Arienne. Ten mężczyzna spowodował u mnie pełen wachlarz emocji. Czułam się jak na emocjonalnym rollercoasterze! I to dosłownie! W jednej chwili go kochasz, a w drugiej nienawidzisz za coś, co zrobił. Po przeczytaniu widzę go trochę z innej strony i mam wrażenie, że bardziej go rozumiem.

"Klątwa Przeznaczenia" to książka, którą po prostu trzeba przeczytać. Sięgnijcie po nią, a się nie zawiedziecie! Jest w niej wszystko to, co powinna zawierać dobra książka. Debiut Moniki Magoskiej - Suchar i Sylwii Dubieleckiej można śmiało porównywać do twórczości Sarah J Maas. Tak jak ona potrafią stworzyć wciągający świat, zapewniają pełen wachlarz emocji, zaskakują, a na koniec łamią serca. Czego chcieć więcej? Oczywiście kolejnej części!

http://oczarowana-czyta.blogspot.com/2017/06/klatwa-przeznaczenia-monika-magoska.html

Młoda czarodziejka, Arienne, potrzebuje bezpiecznego miejsca, aby się ukryć. Przeznaczenie prowadzi ją do Czarnej Twierdzy. Kiedy tam trafia, od razu wie, że to nie jest miejsce dla niej. Wyzywająco ubrane kobiety, bezwstydni Związkowcy. I jeszcze ta misja do wykonania...

Jak uda jej się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest po prostu legendarna! W wielu momentach wzruszająca, chwilami smutna, ale przede wszystkim pełna miłości, oszałamiająca.

Ta książka jest po prostu legendarna! W wielu momentach wzruszająca, chwilami smutna, ale przede wszystkim pełna miłości, oszałamiająca.

Pokaż mimo to