Opinie użytkownika
Jako całość zbiorek prezentuje solidny wysoki poziom, również graficznie. Fabularnie jest przewrotnie, pesymistycznie. W jakimś stopniu, jakkolwiek by to nie brzmiało, jest to próba mierzenia się z demonami ludzkiej natury i ocena ta nie wypada dobrze. Świetna okładka, wyśmienita czerń w środku, co wbrew pozorom nie jest tak powszechne jak powinno być. Po lekturze czuć...
więcej Pokaż mimo to
Jestem z pokolenia Komiksu-Fantastyki, Orbity i innych komiksów z końcówki lat 80. Z oczywistych względów nie czytałem Relaxu wtedy, gdy się ukazywał. Także później nie miałem okazji przeczytać tego magazynu więc komiksy z antologii Egmontu czytałem po raz pierwszy.
W większości czuć, że to ramotki i sposób prowadzenia historii nie jest najlepszy. Zwraca uwagę zbyt szybkie...
Ciekawy i przewrotny, czasem zabawny, czasem straszny, daje do myślenia, są cycki, jest krew czyli wszystko to czego trzeba aby zachęcić młodą osobę (powiedzmy młodzież) do sięgnięcia po komiks jako taki.
Rosiński jest tutaj w najlepszej formie ever. Dodatkową zaletą jest brak koloru co tylko uwypukla kreskę. Szninkiel, podobnie jak Thorgal, jest też bardzo dobrze...
Pozytywne zaskoczenie. Komiks jest zabawny ale z drugiej strony mocno filozofujący, co w sumie przy tej tematyce nie powinno dziwić. Na pierwszy rzut oka takie połączenie może wydawać się karkołomne ale autor wychodzi z tego obronną ręką. Warto też zwrócić uwagę na kilka fajnych rozwiązań formalnych, np. scena snu. Zakończenie jest dość zaskakujące, pozostawiające...
więcej Pokaż mimo toNiezły komiks ale nie ma w mojej ocenie startu do innych, wydanych po polsku, komiksów Moore'a. Nie ta klasa. Najlepsza jest część trzecia i to ona sprawia, że jest to (tylko) dobry komiks. Skojarzenia z "Wieczną wojną" są w tym przypadku chyba nieuniknione. Dwie pierwsze części w gruncie rzeczy mnie rozczarowały. Moore zawiesił u mnie poprzeczkę bardzo wysoko stąd wymagam...
więcej Pokaż mimo toNiestety zawód. Książka nudna i nużąca, z opisami ze zdań długich na 10 linijek i z równie długimi wtrąceniami. Z trudem dobrnąłem do dwusetnej strony i nie dałem rady czytać dalej.
Pokaż mimo toAndreas w najlepszej formie, taki jakiego znamy z dwóch pierwszych "Rorków" i "Cromwell Stone" - zarówno graficznie jak i fabularnie. W "Cyrrusie" na pierwszy plan wychodzi kwestia paradoksów czasowych. "Mil" z kolei to niemal traktat metafizyczny. Szkoda tylko, że nie powstała trzecia część. Czytać póki jest! Dla mnie komiks wybitny.
Pokaż mimo toNajgorzej narysowany odcinek z całego cyklu. Na szczęście od "Ofiary" jest już znacznie lepiej.
Pokaż mimo to